Nie ten sam co w komiksie. Ten tylko się oblizuje i mlaska. Ile razy się zaśmiał w filmie? Ze trzy razy?
Trochę się tam śmiał ; ) Ale co to był za śmiech! Genialny. Ale jeśli chodzi o to kto był lepszym komiksowym Jokerem, to powiem że ten z Batman TAS ; )
śmiech Jokera to cud :) ogólnie Joker dawał niezły syf do ogarnięcia batmanowi i gliniarzom ale scena w szpitalu z udziałem Denta i Jokera -cud,miód i orzeszki
Tak, był niesamowity : ) Ja uwielbiam scenę w celi (jak.Batman ,,przesłuchiwał" Jokera).
świetna była też scena w porcie z czeczenem i Lauem oraz spaloną kasą . jak powiedział "mam prosty gust -uwielbiam proch,dynamit ,benzynę.A wiesz co łączy te 3 rzeczy ? Są tanie " to mną wstrząsło ale dalszy cytat "a może pociachamy cię na kawałki i nakarmimy kundle ? sprawdźmy jak bardzo wierny jest głodny pies " "to miasto zasługuje na lepszy rodzaj przestępców -a ja mu go dostarczę.nie chodzi o kasę-chodzi o przesłanie"
Też kocham tą scenę : ) Ale której tu sceny z Jokerem nie lubić? Są idealne. Ledger wspaniale gestykulował, mówił, śmiał się... Ogółem, nie mam nic do zarzucenia : ) No a jego teksty są genialne, prawie wszystkie kwestie Jokera z tego filmu znam ; )
ale Dent też był świetny -może nie rozwalał wszystkiego wokół jak Joker ale był ważny
Dent oczywiście też był świetny, nie ma o czym mówić. Eckhart poradził sobie bardzo dobrze. Po prostu Joker jest takim jakby symbolem tego filmu i się go lepiej zapamiętuje ; )
szkoda że go pokazali już w tej części -gdyby pokazali na końcu jak Dent się wybudza ze śpiączki i widzi monetę to mógłby być w TDKR razem z Banem
Wtedy to by było coś : ) Chociaż ja i tak kocham zakończenie w Mrocznym Rycerzu : )
fajnie by wyglądało gdy oficjalnie Dent jest w łóżku bo jest ranny .Bane wjeżdża ze zdjęciem Harveya i zaczyna gadać o nim jaki jest zły.Ludzie go atakują a tu pojawia się Harvey i wita się z Banem jak najlepszy kumpel i kontynuuje przemowę
takie pytanie do tłumu
czy jestem waszym bohaterem ?
tak
czy jestem dobrym człowiekiem ?
tak
zła odpowiedz -po czym strzela do tłumu
Wyobraziłam to sobie nawet przez chwilę - genialne. Powinieneś pisać scenariusz do takich scen bo masz talent do budowania napięcia i dramatyzmu : )
to nie widziałaś mnie jak buduje napięcie jak byłem przy odpowiedzi z matematyki :D
a tak poważnie :chciałbym pisać ale nie mam jak się wykazać
Może weź udział w jakimś konkursie z polskiego? Albo jeśli piszesz dobre wypracowania, to nauczyciel sam to zauważa.
brałem udziały z polskiego ale tam nie było nic na temat napisania jakiejś sceny tylko opisz motywy działań itd
ja to kolegom nawet piszę wypracowania i rozprawki .i dobrze wychodzi .ja tam ogólnie pisze własne zakończenia seriali tid bo to fajna rzecz
jeszcze tak myślałem o momentach z Harley i Riddlerem jakby wyglądało to w filmie
Pewnie że chcę : )
Szkoda że w szkole nie masz możliwości rozwijania się. Ale koledzy chyba nie narzekają ; )
dla kolegów wypracowania są za darmo,gdy ktoś mnie nie cierpi i prosi o pomoc to płaci :D
No i dobry sposób :D Ja chyba też tak powinnam robić, tylko że ja to daję spisać prace domowe ; )
od kolegów normalnie też brałbym kasę ale oni takie cyrki momentami odstawiali żeby mi ratować dupę
gdy w życiu ktoś mówi "jesteś dobry/a," ludzie odpowiadają taką skromnością . ja odejdę od schematu i stwierdzam "wiem jestem niesamowity"
Nie znam się za bardzo na komiksach, znam głównie postacie z Batmana i parę z Supermana. Może być Pingwin (Oswald Cobblepot) i Joker : )
dobra Pingwin jest normalny więc żadnej chorej gadki nie będzie
scena rozgrywa się przed sądem z którego wychodzi Burmistrz oraz dwoje niesłusznie oskarżonych (niby) ludzi .Ogólnie dziennikarze pytają
"jak to jest być czystym ?"
"spodziewaliście się panowie takiego zakończenia sprawy ?"
Gadają jak to jest być czystym i mówią że walka się opłaciła bo sprawiedliwość zatriumfowała .dziennikarze odchodzą
podchodzi do nich człowiek niskiego wzrostu i prosi o podpis ,bo ktoś chce autograf uczciwego człowieka ,wówczas niski facet prosi jednego z nich o potrzymanie parasola bo musi wyjąć długopis .Parasol eksploduje w rękach uniewinnionych , wtedy facet wbiega na górę schodów i krzyczy
"pewnie mnie nie pamiętacie i niech tak zostanie ale to miasto i jego nieuczciwi mieszkańcy odebrali mi wszystko -teraz ja odbiorę to co mi zabraliście i to z nawiązką .po czym dodaje:mój kolega w policji mi pomoże .
tym sposobem Oswald zasieje nieufność w policji i przejmie miasto po kawałku
Jesteś naprawdę niesamowity : ) Do każdej postaci umiesz świetnie dobrać rozegranie sytuacji. To trudna sztuka, zwłaszcza kiedy trzeba ocenić jak bohater akcji ma się zachowywać.
chciałem dać jeszcze coś z black maskiem -facetem który nienawidzii Bruce Wayne'a
i wpadłem na taki pomysł
Roman Sionis jest nowym szefem firmy która właśnie podpisała umowę z Wayne Enterprises . Jednak po godzinach fałszuje umowy,faktury itd planując upadek Wayne Enterprises
Roman występuje razem z Waynem jako kumplem i jedyne co wskazuje na jego wrogie nastawienie to wyraz twarzy gdy widzi Bruca .Jego największą rolą będą takie monologi wewnętrzne pokroju
"Bruce Wayne-mój przyjaciel a z czasem nieświadomy niczego rywal.Pokazuje siebie publicznie,pokazuje swoją dobroć .Po co mu to -zacznie inaczej myśleć gdy straci wszystko co ma "
O Black Mask jedynie słyszałam, ale bardzo ciekawie to przedstawiłeś. Jestem pod wrażeniem tego że potrafisz uchwycić taki klimat ,,batmanowski" : )
deadshot -strzelec wyborowy który trochę nabroił
wprowadzę go jako taką mściwą wersję nietoperza .scena z nim wygląda tak :
policja ogląda nagranie z kamery (znaleziono ciało jakiegoś przestępcy) na nagraniu zabity mówi
"urodziłem się zły ,żyje jako zły i pewnie jako zły umrę -zasłużyłem na to ,niezaprzeczalnie.gdzie bym się nie pojawił ja i moi kumple zostawialiśmy po sobie krew i łzy niewinnych .ale chcę zostać osądzony-wówczas na nagraniu pojawia się deadshot który przystawia do głowy faceta broń i mówi "trochę za późno na wyrzuty sumienia " po czym strzela mu w głowę .dodaje "ktokolwiek w tym mieście popełniał zbrodnie które poszły w zapomnienie niech się nie ukrywa -ja znajdę go zawszę i osądzę .pamiętajcie że w moim sądzie ja jestem sędzią,oskarżycielem i katem " nagranie się kończy
Chyba najmroczniejsza z twoich wszystkich scen. Czytając ją od razu wyobraziłam sobie tą sytuację.
jeszcze tylko aktorów do tych postaci "
-Pingwin:Paul Giamatti ,Phillip Seymour Hoffman ,Bob Hoskins
-Black Mask :Sean Bean lub Julian Mcmahon
-Deadshot: Stephen Lang lub Mark Wahlberg
nie dodałem : oswald krzyczy nie do dziennikarze bo ci się rozeszli tylko do ludzi na ulicach i kamer
to wbij do mnie na matmę -ja odpowiadam tak jakbym dyktował powieśc o mordercy :D
Bez urazy, ale jest to absolutnie nielogiczne.
Skąd Bane ma wziąć te dowody na zło Harveya? Czemu ma gadać, że jest zły? W Twojej wersji Gordon nigdy nie pisze tej wiadomości. Ona nigdy nie trafia do Bane'a który nigdy nie wykorzystuje Denta jako elementu swojej polityki.
W tej historii Harvey jest nikim. Kolejnym bogatym, który zostanie osądzony i koniec.
Co nie zmienia faktu, że jest to kompletnie bez sensu na tą chwilę. Pomijajac fakt, że kompletnie przeinaczasz bohaterów z komiksów, co również nie ma sensu.
A co do samych scen:
To co robisz nie ma nic wspólnego z pisaniem prawdziwej sceny. Jest to jedynie drobny zarysik.
Jak dla mnie też szkoda, że trochę za mało było Dwóch Twarzy, ale jednak jego pojawienie się w "The Dark Knight Rises" popsułoby coś bardzo ważnego: osłabienie Batmana. Wzięcie na siebie wszystkich win Denta zmusiło Batmana to ukrycia się w cień. Już pomijając fakt bycia znienawidzonym przez Gotham, proces Denta nie upada i miasto jest oczyszczone z przestępczości. I właśnie dlatego Batman tak łatwo daje się pokonać Bane'owi w pierwszym starciu. Wyszedł z wprawy.
"Peace has cost you your strengh. Victory has defeated you..."
To doskonale odzwierciedliło klimat "Knightfallu", komiksu, w którym zadebiutował Bane. W komiksie tym Bane atakuje Arkham i uwalnia z niego wszystkich przestępców, psychopatów i największych superłotrów Gotham. Wszystko po to, aby osłabić Batmana. Batman przez 3 doby bez ani chwili wytchnienia, ani chwili snu, tropił i ścigał wszystkich naraz. Gdy zaś skończył, właśnie wtedy do rezydencji Wayne'ów wtargnął Bane. Mroczny rycerz, wyczerpany i wycieńczony, nie miał żadnych szans w starciu z niezwyciężonym brutalem. Bane złamał Batmanowi kręgosłup, wcześnie bijąc nim o ściany jak szmacianą lalkę, krzycząc "DISAPPOINTED!!!". Komiks był potężny: walka kompletnie nie fair play i Batman wie, że to jego koniec. Tak samo w "The Dark Knight Rises": tutaj identycznie też mamy nie fair play walkę w związku z jakimś osłabieniem herosa, brutalnie doświadczającym słabości swej śmiertelności.
Fajnie byłoby zobaczyć Two-Face'a w TDKR, ale to kompletnie by uniemożliwiło fabularny hołd dla "Knightfallu".