Oglądany po raz pierwszy z dystansu 27 lat wcale nie razi, a nawet wprost przeciwnie - jest miłym wspomnieniem tamtych lat. Fabuła prosta, efekty takie sobie, podobnie jak aktorzy, chociaż nie ma co się za bardzo przyczepiać. Muzyka Jana Hammera idealnie wpasowana w tamte lata. Reasumując - nie oczekujmy za wiele, bo to raczej film historyczny o tym, jak kiedyś pojmowano sensację połączoną ze sci-fi i pokazujący, że ludzie czerpali z tych produkcji rozrywkę pomimo nikłej ilości trupów i scen walki.