Dziećmi miała zająć się jej siostra. Były dwie sceny na to wskazujące: rozmowa rudej z siostrą w aucie i scena pisania listu do dzieci. A pieniądze z odszkodowania miały iść też na adwokata dla Bena. Plan nie był taki zły. Słabość widziałam gdzie indziej. W czasie tego upozorowanego morderstwa któreś z dzieci mogło się obudzić. I tak też się stało, tylko z innej przyczyny.

fakt, coś tam takiego wspomniano między siostrami, ale i tak to b.drastyczna opcja, czemu "leon" strzelił do dzieciaka? mieli umowę i kasę dostał a dzieciak co by mógł powiedzieć...??? że ktoś wlazł do domu i strzelił do mamy a twarzy na pewno by nie opisał, ciemno było, to po co zabijać!!!

Zgadzam się, że rozwiązanie drastyczne, ale też przedstawiona sytuacja w filmie wskazywała, że kobieta wyczerpała wszystkie opcje. Nie chcę dyskutować czy naprawdę wszystkie, po prostu w jej przekonaniu to była ostatnia możliwość.
Myślę, że "Leon" strzelił do dziecka, bo obawiał się, że zostanie przez nie rozpoznany. Mieli umowę, ale zanim strzelił do dziecka, powiedział do matki: nie taki był plan. Matka jego zdaniem nie dopilnowała, żeby nie było świadków jego morderstwa. Owszem, było ciemno, ale myślę, że killer nie chciał ryzykować.