Nigdy nie założyłam tutaj tematu, a dziś mnie natchnęło. Po prostu muszę wylać swoje myśli odnośnie tego filmu.
Włączyłam go licząc na... coś. Nie wiem dokładnie na co, ale na pewno na COŚ. A otrzymałam bardzo chaotyczny obraz nie wiadomo czego. Jedyne co mnie w tym filmie zainteresowało to profil psychologiczny Kevina. Gdzieś w innym wątku przeczytałam opinię, jakoby jego zachowanie było wynikiem braku miłości ze strony matki. Moim zdaniem to kompletna bzdura - dziecko z początku jej wspomnień było już dla niej złośliwe, a przecież okazywała mu swoją miłość, chciała nawiązać kontakt... No, ale opinii jest tyle, ilu ludzi po świecie chodzi.
Wracając do tematu, może z powodu późnej pory, ale nie zrozumiałam wielu wątków. Na ten przykład reakcji wszystkich ludzi w otoczeniu tej kobiety - rozumiem, jej syn dopuścił się strasznej zbrodni, ale czemu WSZYSCY zareagowali tak, a nie inaczej? I czemu, na Boga, ona się stamtąd nie wyniosła? To by była pierwsza rzecz na mojej liście rzeczy do zrobienia - wyjechać gdzieś dalej. Oczywiście najbardziej niezrozumiałym wątkiem jest motyw Kevina, ale jak on mówi na samym końcu filmu, sam już nie jest pewien, dlaczego właściwie to zrobił.
Tak czy inaczej, choć oceniam film na niezły, strasznie się namęczyłam oglądając go. Byłam bliska wyłączenia go już po 25 minutach, później miałam taką myśl gdzieś w połowie i Bóg wie dzięki jakiej mocy w końcu wysiedziałam. Czy polecam obejrzenie? Właściwie jak komuś bardzo się będzie nudziło, albo lubi takie ciężkie filmy, to proszę bardzo. Ja być może nie zapomnę o tej pozycji, aczkolwiek na 100% nigdy już nie wezmę się za ponowne obejrzenie.
też mnie zastanawiało dlaczego wszyscy ludzie oprócz tego chłopaka na wózku tak reagowali.
Co do niej samej - mam wrażenie, że czuła się winna i została, żeby zadać sobie taką pokutę. Poza tym o ile dobrze zrozumiałam stamtąd miała bliżej do syna - więc zrobiła to mimo wszystko dla niego. Dopiero na końcu - kiedy osiągnął wiek 18 lat przenieśli go do innego więzienia i ona mogła się wyprowadzić.
Generalnie czułam całą sobą tę jej mękę, strach i bezradność. Mocny film.
Mnie zastanawia inna sytuacji w filmie - kiedy Kevin jest chory - ona się nim opiekuje, czyta mu a on po raz pierwszy zachowuje się jak kochający syn - a dla ojca dla odmiany jest wredny. Zastanawiam się czy to też była gra? Czy na ten jeden moment wyszedł ze skorupy.
Wydaje mi sie, ze Kevin wtedy byl taki dobry dla swojej matki, bo czytala mu ksiazke o czyms co go faktycznie interesowalo i nie chcial zeby przestawala czytac.
W nastepnej scenie znowu byl dla niej niedobry - dostal to czego chcial i juz nie musial udawac. Tak mi sie wydaje.
zgadzam się z tym, że film męczy. Dopiero podczas oglądania przypomniałam sobie, że niektóre sceny już widziałam. Jak mogłam o nim zapomnieć? tak jak zapomina się o słabych filmach.
Męczący, denerwujący i chaotyczny choć motyw niezły - ja również uważam, że zachowanie chłopaka powodowane było brakiem miłości ze strony matki - reakcja na ciążę, na płacz, na zabawę, na wszystko. Dzieciaki takie rzeczy wyczuwają. On tylko chciał, żeby matka go kochała tylko miał głupi pomysł na to jak to osiągnąć. Była taka scena, takie słowa, coś w stylu "ty się do mnie przyzwyczaiłaś". I matka nie zaprzeczyła...
Temat świetny, mogliby go puszczać przyszłym rodzicom z adnotacją jak nie postępować. Tylko ten temat słabo przedstawiony
Niestety muszę się zgodzić z Twoją opinią... Film obejrzałam zasugerowana rankingiem Stopklatki ( czołówka) , niemniej czuję rozczarowanie . Moim skromnym zdaniem totalnie nieudany obraz , który zamiast szokować( jak zapowiadają recenzenci) po prostu nudzi. Jak mam uwierzyć w niedostatek miłości matki, kiedy ona, za każdym razem próbuje się zbliżyć do syna. Owszem , może nie była gotowa, może nie umiała sobie poradzić z synem , który nie okazywał jej uczuć...niemniej to nad nią powinno się pochylić. Pytasz czemu nie wyjechała? Wg mnie nie mogła, poczucie klęski bywa silniejsze, nie wspominając o wyrzutach sumienia. Bała się go, strach blokuje, uzależnia. Myślę, że ludzie którzy ją otaczali mieli symbolicznie złe nastawienie, bo przecież ... została matka , odpowiedzialna za wychowanie dziecka , to bardzo powielany schemat zachowań ludzkich. Poza tym , ja widzę to tak, ojciec pierdoła kochający mimo wszystko , matka - indywidualistka , trudno sprostać jej oczekiwaniom , więc co jest najlepszym wyjściem? Moim zdaniem nie odwaliło mu (mówiąc kolokwialnie) z powodu braku miłości matki, ale starając się o akceptację z jej strony - pozbycie się konkurencji. Ogólnie film uważam za słaby .