Było widać, że Kevin nie był planowany. Wskazuje na to zachowanie Evy chociażby w szkole rodzenia albo gdy płakał i nie potrafiła z tym nic zrobić (jakby mało się w to angażowała). Jednak z czasem gdy zaczął dorastać, a ona nawet się starała o jakieś relacje to było widać dystans między matką a dzieckiem. Później miało miejsce wiele sytuacji, w których Kevin zaczął obnażać swoje "demoniczne oblicze" i było widać, że gdy ojciec jest w pobliżu to staje się totalnie inną osobą. Z czasem było jeszcze gorzej... zastanawia mnie co mogłoby to zmienić (i pomóc uniknąć późniejszych wydarzeń)? Czy powinni poszukać jakieś "super niani" albo np. wysłać go do szkoły z internatem? Jednocześnie mam wrażenie, że Kevin zachowywał się "jak normalne dziecko" przy wszystkich dopóki nie został sam na sam z Evą. Jak w temacie - co byście zrobili z takim dzieckiem?
fajne spostrzeżenie, że Eva była taką przerażoną mamuśką jeszcze zanim Kevin wyszedł na świat i zanim zaczął zdradzać niepokojące obawy swojego zachowania. Myślę, że to był stres związany z ciążą. Później jednak widać dużą zmianę w Evie- kiedy dziecko podrosło uczyła je, przewijała itd.- widać te starania i pojawiającą się miłość, ale za to Kevin zburzył jej poczucie pewności i własnej wartości. Reżyser chciał chyba podkreślić to jak bardzo Eva dostała od życia w dupę - najpierw depresja macierzyńska, potem pojawiająca się regeneracja i miłość, która i tak została zmiażdżona, bo syn okazał się psycholkiem.
Jeśli chodzi o to, co by można zrobić- na pewno być bardziej stanowczym. Eva zaczynała mężowi coś dukać, że z synkiem jest źle, bo jest dla niej niedobry, blablabla, ale halo- zero konkretów! Zabrakło twardej ręki, konkretnej rozmowy małżeńskiej, powiedzienia: słuchaj, mężu, twój syn mnie dręczy, bo zrobił to, to i to, ma iść do psychologa i tyle. Ale oczywiście gdyby Eva była kobietą dominującą w tej rodzinie i postąbiłaby w ten sposób, film na pewno nie zrobiłby na nas takiego wrażenia. ; )