Jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałam. Szokujący, zapadający w pamięć,
pobudzający do myślenia.
Kiedy tylko zobaczyłam, że coś takiego jest w kinie od razu uznałam, że po prostu muszę
to zobaczyć, że z taką obsadą aktorską to będzie coś dobrego. Nie zawiodłam się.
Uwielbiam Tildę Swinton i Johna Reilly (zakochałam się w jego grze aktorskiej po filmie
Cyrus, w którym też zagrał znakomicie).
Początek filmu był chaotyczny, nie wiedziałam o co chodzi, wszędzie ta czerwień. A
później cała akcja zmierzała ku końcowi, który po prostu był NIESAMOWITY. Nie
spodziewałabym się takiego zakończenia nigdy w życiu, ale według mnie to właśnie ono
nadało temu filmowi rangę jedynego w swoim rodzaju.
Jest to bardzo odważny obraz relacji matki z synem, ukazanie człowieka, który jest
socjopatą i jak funkcjonuje w społeczeństwie, w rodzinie, cały szereg jego zachowań.
Miller to po prostu artysta, nie pamiętam kiedy ostatni raz jakikolwiek aktor tak mnie
zachwycił. Wszystko wyglądało tak... autentycznie. Jakby działo się tuż za ścianą, tuż koło
mnie.
Chcę więcej takich filmów.