Jak można przytulić takiego potwora? Ja dałbym jeszcze kasę dla jakiegoś więźnia żeby go porządnie sponiewierał za to, że zabił członków mojej rodziny.
Słyszałeś o czymś takim jak 'przebaczenie' i 'matczyna miłość'? W każdym razie nie pochwalam jego czynów, za które słusznie poniósł karę.
To, o czym Ty piszesz jest już odchyleniem w stronę psychiki Kevina.
Co innego spuszczenie batów gnojowi za to, że ma nasrane we łbie a co innego zamordowanie kolegów i koleżanek z łuku.
Jestem wierzący ale jestem też człowiekiem i to raczej nie przesadnie miłosiernym. Jeżeli ktoś jest obrzydliwym zbrodniarzem to nie powinien dożywać sobie w ciepłej celi, z telewizorem tylko albo kula w łeb albo praca w kopalni za pajdę chleba z masłem.
To przemyśl jeszcze raz, w kogo wierzysz. Ile masz lat? W ogóle wiesz coś o swojej wierze? Taki ktoś jak Jezus mówił o miłosierdziu, przebaczeniu i nadstawianiu drugiego policzka. Kim jesteś, żeby decydować o czyimś życiu?
Zobacz, co by się stało, gdyby taką samą miarą, jak osądzasz i chcesz skazywać ludzi, Bóg postępował z naszymi najmniejszymi grzechem na Sądzie Ostatecznym.
Przebaczenie to trudna sprawa, ale mamy przecież od kogo się uczyć.
Powiedzmy, że mam o wieeele więcej niż 18 lat. Pozwól, że zachowam to dla siebie.
Wiem "coś" o mojej wierze. Więcej niż przypuszczasz. Dla wrażliwego humanisty Stary Testament ocieka wprost krwią. Bóg (ten sam od którego pochodzi Jezus, którym sobie wycierasz bużkę) skazał na śmierć za pedalstwo i nieprawość sporą grupę ludzi spuszczając na nich naturalny napalm (casus Sodoma i Gomora). To chyba NIE poważniejsze przewinienia niż mord z zimną krwią?
Kim jestem? Jestem facetem, któremu nie uśmiecha się utrzymywanie różnej maści gówna w więzieniach bo jestem częścią narodu i mam tutaj coś do powiedzenia. Odpady albo się usuwa albo pożytkuje.
"Dla wrażliwego humanisty Stary Testament ocieka wprost krwią" - gratuluję więc ciekawego obiektu kultu.
"Bóg [...] skazał na śmierć za pedalstwo" a to ciekawe. Mówisz serio? W Biblii jest coś innego. Może czytamy zupełnie inne wersie, albo z czytaniem ze zrozumieniem ktoś tu ma problem.
Wręcz przeciwnie. To chyba Ty nie rozumiesz boskiego przesłania przez swoją głupotę kolego.
Podam Ci wycinki z artykułu http://homoseksualizm.chrzescijanin.pl/modules/sections/index.php?op=printpage&a rtid=7
"Interesująca jest pierwsza wzmianka w historii na temat homoseksualizmu. Znasz prawdopodobnie historię Sodomy i Gomory, znajdującą się w Księdze Rodzaju 19. Dwóch aniołów, posłańców od Boga, przyszło odwiedzić Lota. Zanim jednak ułożyli się do snu, mężczyźni z Sodomy otoczyli dom i zażądali od Lota wydania im gości, by mogli ich seksualnie „poznać”. Odrzucili nawet rozpaczliwą próbę ofiarowania im dwóch córek– dziewic w zamian za bezpieczeństwo gości. Byli tak bardzo zboczeni, że w ogóle nie interesowali się kobietami. Gdy zaczęli wyłamywać drzwi, aniołowie „młodych i starych porazili ślepotą”. Mężczyźni ci byli jednak tak opętani seksem, że nawet w ślepocie „na próżno usiłowali odnaleźć wejście”.
"Teologowie z kościoła homoseksualistów mówią, że grzech Sodomy polega w rzeczywistości na „braku gościnności”, a nie na niemoralności. Jest to nie tylko śmieszne, ale i nienaukowe. Dlaczego brak gościnności doprowadził ich do tak szalonego pożądania, że szukali wejścia, nawet gdy byli ślepi? Jedynie zdegenerowana obsesja seksualna, taka jak homoseksualizm, mogła tak bardzo pobudzać pożądliwe namiętności."
"Nic więc dziwnego, że Bóg zniszczył Sodomę przy pomocy ognia i siarki. Jej mieszkańcy byli bowiem „zboczeni”, „próżni w swym myśleniu”, „oddani bezecnym namiętnościom”, mieli obsesję na punkcie nienaturalnego współżycia seksualnego i byli „bezbożni”. Niektórzy bibliści twierdzą, że homoseksualizm jest tak skrajnym i obrzydliwym grzechem, że gdy rozpowszechnia się w społeczeństwie, Bóg je niszczy. "
"By pomóc czytelnikowi lepiej zrozumieć Boży punkt widzenia na homoseksualizm, przedstawiony w Liście do Rzymian 1,12–28, zamieszczam poniżej ten opis:
Werset 18 - bezbożność, nieprawość, nakładanie na prawdę Bożą pęt nieprawości
Werset 24 - nieczystość, bezczeszczenie własnych ciał
Werset 26 - bezecne namiętności, coś przeciwnego naturze (kobiety z kobietami)
Werset 27 - pałanie żądzą jedni ku drugim, bezwstyd (mężczyźni z mężczyznami)
Werset 28 - do niczego niezdatny rozum"
Ergo: Bóg po prostu brzydzi się pedalstwem.
Nic dziwnego, że podałeś link do gotowej już, zmanipulowanej interpretacji tekstu biblijnego. Czy szczeże dotarłeś i przeczytałeś te fragmenty?
Sprawdźmy co mówią cytaty:
Księga rodzaju 19
"1 Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi 2 rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze». 3 Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. 4 Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 5 wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!»"
Mamy tu do czynienia z gwałtem zbiorowym. I każdy się zgodzi, że jest to złe i wypaczone. Jest to złe bez względu na płeć i orientację seksualną. Dlaczego więc cytuje się ten fragment jako opis homoseksualizmu?
Nawet sama Biblia opisuje też inną przyczynę zniszczenia miasta:
Księga Ezechiela 16: 49 Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, 50 co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością."
Brak gościnności, brak umiaru, bezduszność, nieczułość jak widać ma tutaj rzeczywiście coś do rzeczy, a nie homoseksualizm, jako związek mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą. Zbiorowy gwałt opisany wcześniej na kartach Bibli w żaden sposób nie jest obrazem homoseksualizmu jako takiego. Chyba, że zbiorowy gwałt na kobiecie służyłby również do oceny całej społeczności osób heteroseksualnych. Sam widzisz do jakich paradoksów dochodzi.
Księga św. Judy również nawiązuje do tej historii: "7 jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia. "
Jak widać przekroczona tu też została granica współżycia człowieka z aniołem, pożądanie 'cudzego ciała'. Mieszkańcy zostali potępieni za próbę współżycia z aniołami. Jeszcze jedna wątpliwość polega na tym iż anioł nie ma płci męskiej, anie żeńskiej. Jak zatem można ocenić rzeczywiste pobudki mieszkańców? Przypomnę, że miało dojść do zbiorowego gwałtu, co jest warte potępienia tym bardziej, ze nawet gdyby to był zwykły gwałt, wiedzielibyśmy, że jest to złe.
Przejdźmy dalej do Księgi Rodzaju, do naszej spornej opowieści:
"«Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» 6 Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, 7 rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! 8 Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!»"
Przeanalizujmy. Mieszkańcy zebrali się, aby zbiorowo zgwałcić przybyszy, a Lot mówi: nie dopuszczajcie się tego występku. Wydawać by się mogło, że za chwilę poda jakąś alternatywę, inny wybór, który nie byłby występkiem. Co proponuje? Zgwałćcie w zamian moje córki.
Pytam się: CO? Przecież spodziewaliśmy się, że Lot będzie tym dobrym bohaterem tej opowieści. Możesz oczywiście powiedzieć, że Lot chciał im dać córki, oni nie chcieli, więc udowadnia to, że byli gejami. Nie, gdyby chcieli jakiegoś mężczyznę, mieli już do takiego dostęp. Jak pamiętasz, Lot wyszedł z domu, zaryglowawszy drzwi. Mogli więc zgwałcić Lota, ale nie zrobili tego. Dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przytoczę jeszcze inny identyczny wręcz fragment. Księga Sędziów 19:
"Tymczasem pewien starzec wracał wieczorem ze swojej pracy w polu. Człowiek ten pochodził z góry Efraima i w Gibea był przybyszem, gdyż mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami. (17) Podniósł oczy i zauważył podróżnego na placu. Dokąd idziesz i skąd przybyłeś? - zapytał go starzec. (18) Ten odparł: Wracamy z Betlejem judzkiego w strony góry Efraima, skąd pochodzę. Odwiedziłem Betlejem judzkie, a teraz wracam do domu i nie mam nikogo, kto by mnie przyjął pod dach. (19) Mamy słomę i żywność dla naszych osłów oraz chleb i wino dla siebie, dla twej służebnicy i dla tego młodego człowieka, który idzie z twoim sługą. Nie brak mi niczego. (20) Bądź spokojny - rzekł starzec - pozwól mi zaradzić wszystkim twoim potrzebom, ale nie spędzaj nocy na ulicy. (21) Przyprowadził go więc do swego domu, osłom dał obrok, po czym umyli nogi, jedli i pili. (22) Tymczasem, gdy oni rozweselali swoje serca, przewrotni mężowie tego miasta otoczyli dom, a kołacząc we drzwi rzekli do starca, gospodarza owego domu: Wyprowadź męża, który przekroczył próg twego domu, chcemy z nim obcować. (23) Człowiek ów, gospodarz domu, wyszedłszy do nich rzekł im: Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł od mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. (24) Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa. (25) Mężowie ci nie chcieli go usłuchać. Człowiek ten zatem zabrawszy swoją żonę wyprowadził ją na zewnątrz. A oni z nią obcowali i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do świtu. Puścili ją wolno dopiero wtedy, gdy wschodziła zorza." (sic!)
Porównanie jest tu uderzające. W oby przypadkach mamy do czynienia z motłochem, chcącym znowu zbiorowo zgwałcić przybysza, ofertą zgwałcenia kobiety i odmową. Tu kobieta jest wyrzucona na zewnątrz na pastwę dziczy, szumowin, gwałcona przez całą noc. O czym są tak właściwie te dwie dziwne historie? Na pewno nie opisują pociągu seksualny do tej samej płci, bynajmniej nie opisują relacji w związkach homoseksualnych. Opisują jednak one przemoc, wykorzystanie seksualne i gwałt. W oby przypadkach mamy ksenofobiczny motłoch, chcący seksualnie upokorzyć/poniżyć przybysza. Smutne to, ale nie musimy daleko szukać, aby zrozumieć ten sposób myślenia, nastawienia. Słyszeliśmy przecież o amerykańskich żołnierzach na Bliskim Wschodzie (Abu Ghurajb), którzy w drastyczny sposób znęcali się nad więźniami, upokarzając przez rozbieranie do naga, zmuszając do odbywania stosunków płciowych, gwałcenia. Używanie więc biblijnych historii do potępiania homoseksualizmu jest równe potępieniu homoseksualizmu przez użycie przykładu z więzienia w Abu Ghurajb.
Patrząc na to teraz, 'brak gościnności' jest tu rzeczywiście słabym argumentem, jeśli upierasz się na cytowanym fragmencie czyichś wypocin, że to jest zbyt małe przewinienie dla ich czynów. Brak gościnności to niezainteresowanie się przybyszem, niedanie mu jedzenia i picia. Próba gwałtu to już inna sprawa. Nie wspomnę już oferowaniu zgwałcenia kogoś z rodziny. Pomijam już to.
Historia o Sodomie i Gomorze nie mówi nikomu nic o homoseksualizmie. Historie te wskazują raczej na ludzką tendencji do odczytywania w tekstach swoich uprzedzeń, a nie na to, co właściwie te teksty przedstawiają.
I choć wydawać nam się może, że w Biblii jest mnóstwo fragmentów obrazujących homoseksualizm to żaden z nich nie mówi o jednopłciowym związku, opartym na miłości, szacunku i wsparciu. Wszystkie biblijne teksty nawiązują do gwałtu, kultu seksu, wykorzystaniu niewinnych dzieci. Te same grzechy są potępiane u osób heteroseksualnych. Żadne z tych tekstów nie wpływają nad słusznością/wyższością jednej orientacji nad drugą. Żaden tekst nie potępia homoseksualizmu, potępia wyłącznie CZYNY, które krzywdzą, ranią i niszczą drugą osobę lub hańbią Boga.
Czytałem oryginał kilka razy. Znam Biblię
Zmanipulowana interpretacja? Raczej nie. Skupiono się na zboczeniu mieszkańców Sodomy (gdzie masz w tej interpretacji napisane, że to jedyne ich przewinienie?). Skoro chcieli zgwałcić niebiańskich wysłanników to według mnie byli po prostu zepsuci i na co dzień oddawali się takiej rozpuście. Sodoma to nie więzienie. Jeżeli w klubie zaczepia Cie garstka facetów i chce Ci włożyć fujarę w zad to podejrzewasz, że są zboczeni i coś takiego nie praktykują od święta. Poza tym Lot im chciał oddać swoje córki nieprawdaż? Dziewice. A który "normalny", że tak ujmę bandzior wolałby się zabawiać z facetem bardziej niż z młodą dziewicą?
A tak poza tym tak jak wcześniej wspomniałem: głównym zawinieniem tych miast była nieprawość, która skutkowała zepsuciem (nierząd, rozpusta).
Owszem. Dobrze zrozumiałeś. Nieprawość, zepsucie, nierząd, rozpusta, jeszcze brak gościnności itd. Tylko w tym sęk, że wszystkie te rzeczy są złem bez względu na orientację. Nie ma w Biblii żadnego fragmentu piętnującego miłość homoseksualną, normalną zdrową relację między osobami tej samej płci, którzy chcą przejść przez swoje życie u boku swojego partnera, na dobre i złe.
Nie wolno nam mylić tych rzeczy.
"gratuluję więc ciekawego obiektu kultu." daruj se ten komentarz. Bóg Jest sprawiedliwy.
Bóg jest sprawiedliwy, więc może zostaw osądzanie takich ludzi Jemu, a nie chciałbyś sam bawić się w Boga. Takiego człowieka, który czyni tak nikczemne czyny, czeka sprawiedliwość Boga. Zaufaj boskiej sprawiedliwości.
Ja się raczej w Boga nie bawię. Mam konkretne zdanie na temat kary śmierci. Już bardziej się "bawią" sędziowie np. w USA, którzy wydają wyroki śmierci na zwyrodnialców (bo z jakiej paki jakaś kreatura ma oddychać tym samym powietrzem co ja?).
Poza tym sprawiedliwość za życia ma sens. Pokazuje ludziom, że żadni psychole nie mogą uznawać się za panów życia i śmierci.
Gdyby każdy myślał tak jak Ty to by na śmierć nie skazano najgorszych zbrodniarzy w Norymberdze.
Pierdu, pierdu, za przeproszeniem.
Wybacz, ale kara śmierci to zabawa w Boga i nie zmienisz tego. Wyjaśniam to Twoim językiem, aby jakoś do Ciebie trafić.
Skoro sam Jezus nie jest dla Ciebie autorytetem w sferze przebaczenia i miłosierdzia to przypomnij sobie Jana Pawła II i jego spotkanie człowiekiem, który targnął na jego życie.
Chcesz kary śmierci? Zapraszam do USA, którą tak lubisz, albo do krajów arabskich. Przyjmą Cię pewnie obiema rękami.
Kara śmierci jest zemstą, czynioną z pobudek sprawiedliwości, ale zamaskowaną w nienawiść i zabijanie, co jest sprzeczne z przykazaniem "nie zabijaj". Ciekawe, że wierzący w sprawiedliwego Boga nie ufają mu i chcą wyrokować jeszcze za życia, na ziemi. Sąd Ostateczny jest dla nich widocznie za słaby, chcą być w karze lepsi od Boga. Kara śmierci jest zemstą, złem, zwłaszcza jeśli zmierza do zrealizowania krzywdy, a nie zapobiega zbrodni. Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego.
Czyż dożywocie nie jest karą sprawiedliwą, dającą szansę na choćby najmniejsze wyrządzenie krzywd? Często to dalsze życie ze świadomością dokonanej zbrodni jest po tysiąckroć gorsze niż natychmiastowa śmierć. Skoro w więzieniu jest tak przyjemnie, co powstrzymuję nas przed trafieniem za kratki?
Pierdu, pierdu, za przeproszeniem.
Wybacz, ale kara śmierci to zabawa w Boga i nie zmienisz tego. Wyjaśniam to Twoim językiem, aby jakoś do Ciebie trafić.
Skoro sam Jezus nie jest dla Ciebie autorytetem w sferze przebaczenia i miłosierdzia to przypomnij sobie Jana Pawła II i jego spotkanie człowiekiem, który targnął na jego życie.
Chcesz kary śmierci? Zapraszam do USA, którą tak lubisz, albo do krajów arabskich. Przyjmą Cię pewnie obiema rękami.
Kara śmierci jest zemstą, czynioną z pobudek sprawiedliwości, ale zamaskowaną w nienawiść i zabijanie, co jest sprzeczne z przykazaniem "nie zabijaj". Ciekawe, że wierzący w sprawiedliwego Boga nie ufają mu i chcą wyrokować jeszcze za życia, na ziemi. Sąd Ostateczny jest dla nich widocznie za słaby, chcą być w karze lepsi od Boga. Kara śmierci jest zemstą, złem, zwłaszcza jeśli zmierza do zrealizowania krzywdy, a nie zapobiega zbrodni. Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego.
Czyż dożywocie nie jest karą sprawiedliwą, dającą szansę na choćby najmniejsze wyrządzenie krzywd? Często to dalsze życie ze świadomością dokonanej zbrodni jest po tysiąckroć gorsze niż natychmiastowa śmierć. Skoro w więzieniu jest tak przyjemnie, co powstrzymuję nas przed trafieniem za kratki?
Podzielam po części twoje poglądy, ale co z tysiącami przypadków ludzi którzy dostali dożywocie za morderstwo a po 20 latach w mierę rozwoju technologii sądowej okazali się nieiwnni i musieli ich wypuścić? To chyba argument którego nie przeskoczysz, bowiem powiadam Tobie, że jest wiele krajów gdzie skazują przysłowiowego 'murzyna' bo nie mogą znaleźć sprawcy lub chcą poprawić statystyki wykrywalności.
Hmm...Ciekawy argument przeciw uśmiercaniu ale....dyskusyjny.
Wytykasz omylność organów sprawiedliwości. Myślę, że dobrym na to lekiem byłaby reforma procedury karnej w poszczególnych krajach a nie od razu rezygnowanie z kary śmierci.
Dla mnie osobiście dożywocie np. w Polsce to po prostu Ciechocinek na całe życie. To wkurzające.
I jestem ciekaw statystyk ile tak naprawdę w danym kraju (naprawdę cywilizowanym) jest takich pomyłek.
Podzielam po części twoje poglądy, ale co z tysiącami przypadków ludzi którzy dostali dożywocie za morderstwo a po 20 latach w mierę rozwoju technologii sądowej okazali się nieiwnni i musieli ich wypuścić? To chyba argument którego nie przeskoczysz, bowiem powiadam Tobie, że jest wiele krajów gdzie skazują przysłowiowego 'murzyna' bo nie mogą znaleźć sprawcy lub chcą poprawić statystyki wykrywalności.
I ten post też parę razy. Wyjaśnij mi proszę, w wolnej chwili, czy Ty masz jakiś problem z tym, że Twoje posty nie doczekują się odpowiedzi, więc mnożysz te same, kopiujesz, a czasem odpowiadasz sam sobie? :)
odpowiedź jest bardzo prosta, wymaga minimum inteligencji - czasem różni użytkownicy pytają o to samo.
a ja odnajduję coraz więcej twoich ofiar wiesz? czy myślałeś o lekach, lekarzu, czymkolwiek. uwierz mi że to powinno się leczyć !
Już kopiujesz jeden post kilka razy. :D Pamiętasz swoje wyjaśnienie takiego kopiowania?
szukanie i szpiegowanie całą noc innych użytkowników to 'rozmowa' ? teraz rozumiesz czemu trzeba leczyć?
Rozmowa to rozmowa. Szpiegowanie to coś, co nie miało tu miejsca. Zatem rozumiem, że lekarz już Ci powiedział, że masz problemy, wyobraźnia myli Ci się z życiem.
Myślałeś kiedyś, że skoro spędzasz życie na obrażaniu ludzi, to widać jesteś trollem i hejterem?
Zauważyłem, że wplątaliście w tę historię (tak jak i w każdą podobną w którą ludzie błędnie wplątują) samego Boga. Ale tak na prawdę on nie ma z tym nic wspólnego, ani ''przed'', a tym bardziej ''po''. To od nas samych zależy, czy do takich sytuacji dochodzi i będzie dochodzić. W tej opowieści sam zbrodniarz Kevin, tak prawdę mówiąc nawet w połowie nie jest winien swoich czynów, jak jego matka Eva. Oczywiście podszedłem do tego zbyt ironicznie i napisałem ''najpierw bym wpier..olił jego posranej matce!''. Ale taka niestety jest prawda. To ona jest źródłem zła, ale przecież nie jedynym.
Moja interpretacja:
http://www.filmweb.pl/film/Musimy+porozmawia%C4%87+o+Kevinie-2011-485802/discuss ion/Twoja+krew+na+mych+d%C5%82oniach,2177426
pozdrawiam
a i dajcie sobie już spokój z różnego rodzaju przytoczeniami biblijnymi, bo to my kierujemy swoim życiem, a nami ma kierować zdrowy rozsądek
Twoja wypowiedź jest nawet ciekawa ale w sumie....nie ukazałeś kwintesencji tego co RZEKOMO złego zrobiła matka w wychowaniu Kevina :) Nie przemawia do mnie zbytnio.
Ja mam inne zdanie.
Oglądając film miałem wrażenie, że Eva mimo pewnego zewnętrznego dystansu do Kevina robiła wszystko, żeby on ją pokochał. Coś w tym dzieciaku od samego początku mi się nie podobało. Miał coś takiego w oczach co niepokoiło.
Ona skakała w okół niego. Chciała się z nim bawić. Czytała mu bajki. Zaprosiła na kolację oraz inny wypad. A jego wdzięczność polegała na słownych docinkach i wulgarności.
Wybacz ale nie widzę winy matki w tym, że zabił z zimną krwią świnkę morską, pozbawił siostrę oka, srał po złości w pieluchy i dokonał okrutnej zbrodni.
Coś złego było w tym, że gnojowi łapę uszkodziła? Nie wytrzymała i tyle. Prawie każdemu by puściły nerwy.
Obwiniasz matkę i piszesz, że nie dziwisz się jej potępieniu. A co powiesz o tacie Kevina, który był totalnym przygłupem zapatrzonym w Kevina jak w obrazek?
Przytoczę z wcześniejszego posta '' To ona jest źródłem zła, ale przecież nie jedynym.'' Drugim właśnie jest ten ''przygłupawy'' ojciec. Zresztą on za swoje zapatrzenie w syna i idiotyczne podejście do niego, przypłacił życiem.
Te czyny których dokonał miały zwrócić na niego jeszcze większą uwagę matki. Ona sama dawała mu odczuć, że był dzieckiem niechcianym. To była po części forma podziękowań. Kevin był nadzwyczaj inteligentny z tą jednak różnicą, że ta inteligencja była przerażająco niebezpieczna.