W ogólności miłość matki jest inna niż miłość ojca. Normalny ojciec, nie przekazuje zazwyczaj aż tak głębokich uczuć jak matka, jest bardziej wymagający, jego miłość jest bardzo warunkowa. Miłość matki, jej czułość i głębia uczuć płynąca prosto z serca, to coś czego w większości doznajemy jako dzieci. Ojciec jest bardziej krytyczny, częściej potrafi ukarać, krzyknąć, być konsekwentnym, ale też daje swoje uczucia i zainteresowanie, zaraża pasjami swoje dzieci.
W tym filmie pierwsze co mi się nasunęło to fakt iż role w tym małżeństwie były odwrócone. Ona była bardziej mężczyzną a on bardziej kobietą. Zauważcie że zazwyczaj bywa inaczej, tzw. mamin synek i córeczka tatusia. Tutaj w filmie jest zupełnie odwrotnie.
Ale to nie ten fakt prowadzi do tragedii, ponieważ jest wiele małżeństw w których kobiety są bardziej twarde a faceci wrażliwsi.
Problemem według mnie stały się przede wszystkim kompleksy samej matki, jej samoświadomość, że jest typem męskim, niewrażliwym, niezdolnym do uczuć jakie powinna dać typowa matka, kobieta. Tę rolę przejął jej mąż i jej było to na rękę. Powoli zaczęła odkrywać że się do tego zupełnie nie nadaje. Ale jak miała się dowiedzieć? Ona była typową zimną suką, która być może sama nie doświadczyła uczuć matki... Myślę że Kevin jako pierwsze jej dziecko, uświadomił jej wiele bardzo dobitnie, że ona udaje uczucia do niego (obserwowała jak robią to inne matki). Dziecko płaczące w wózku non stop, czuje że nie ma matki w pobliżu. Nie mógł zrozumieć przecież takich rzeczy, że matka ma problemy z sobą, że nie wie jak być matką. Uczuć matczynych nie można udawać, nie jest to możliwe. Na pewno był inteligentnym dzieckiem ale zabrakło dwóch rzeczy, matczynej miłości i konsekwencji w działaniu. On nią zaczął manipulować, a kiedy odkrył że może to robić, zrozumiał automatycznie, że jego własna matka go nie kocha, że się go boi, że sobie nie radzi w tej roli którą próbuje odgrywać. Ona nie była matką, ona nią przed nim odgrywała.
W ten sposób Kevin odrzucił jej uczucia a ona się wystraszyła i wyparła podświadomie jego jako syna. Pojawił się między nimi ogromny dystans, przepaść jaka nie może dzielić matki z dzieckiem przenigdy!
To głównie matka odpowiada za przekazanie zdolności do empatii i miłości. Więc co się dzieje, kiedy matka nie istnieje, kiedy ojciec nie umie zaradzić sytuacji i interweniować, bo sam stał się matką?
Więc jest to wina matki i ona sama o tym doskonale wie, że nie nadawała się do tego. Po prostu ona umiała być człowiekiem, ale nie umiała być matką.
A teraz taki przykład z innego podwórka.
Dzieci które mają ojców, którzy nie potrafią się nimi opiekować lub robią to źle, zazwyczaj mają skłonności do samobójstw w trudnych momentach albo do prostytucji w przypadku kobiet. Brakuje im męskiego pierwiastka, roli ojca w wychowaniu.
Natomiast dzieci pozbawione matki od urodzenia, nigdy nie będą zdolne do współczucia miłości i empatii.
Tutaj matka nie potrafi okazać uczuć pozytywnych ani negatywnych. Po prostu wycofała się, traktując swoje dziecko jak obcego człowieka, wobec którego tylko czuje jakiś tam obowiązek.
Uważam że to nie jest prawda, że Kevin urodził się psychopatą. Zapewniła mu to matka i jedyne co umiała zrobić na koniec, to z poczucia winy stać się jego ofiarą. To ona go ukształtowała, emocjonalnie i jej syn był jednocześnie jej przerysowanym lustrzanym odbiciem. Ponieważ nie miał w swojej podświadomości żadnego innego punktu odniesienia, wobec brakującej matczynej miłości. Nauczył się tylko manipulować matką, by ją dostać, był świadomy jak to działa. Poniekąd stał się przez to za szybko bardzo dorosłym, a matka powinna go swoją miłością chronić przed tym na początkowym etapie.
Jako nastolatek, nie umiał odróżnić dobra od zła. A fałsz jaki widział w postaci matki, sprawił że jego buntownicza nienawiść jaką ma każdy nastolatek wobec rodziny na pewnym etapie, przybrała przez to formę aż tak drastyczną.
Podsumowując:
Tylko matka uczy tego czym jest miłość, dając miłość. Ojciec uczy co zrobić, kiedy tej miłości brakuje, daje siłę, uczy jak być silnym. I choć w normalnych małżeństwach różnie bywa i dlatego mamy różne ludzkie charaktery, tutaj dysonans jest doprowadzony do ekstremum. Analogiczny film można by nakręcić w przypadku gdyby matka była czystą bezinteresowną miłością, a ojciec czystym brakiem uczuć. W takim wypadku, ta nienawiść u nastolatka była by skierowana nie na zewnątrz ale do wewnątrz i skończyłaby się samobójstwem.
"Analogiczny film można by nakręcić w przypadku gdyby matka była czystą bezinteresowną miłością, a ojciec czystym brakiem uczuć. W takim wypadku, ta nienawiść u nastolatka była by skierowana nie na zewnątrz ale do wewnątrz i skończyłaby się samobójstwem." Nie wiem skąd to wykoncypowałes. Nie zgodziłbym sié też z tym, że matka zachowywała sié tak, tylko dlatego, że nie była zdolna do uczuc, ona te uczycia poniekąd sama odrzuciła, winiąc Kevina za zatrzymanie jej kariery (sceną kluczem jest tu ta w której mówi trzy- cztero-latkowi, że przez niego nie jest we Francji). Poza tym jak najbardziej trafna interpretacja. Jeżeli ktos twierdzi, że Kevin poprostu był psychopatą i nienawidził matki od dziecka ten nie zrozumiał istoty tego filmu i przeczy elementarnym zasadom psychologii i zdrowego rozsądku a Freud sie w grobie przewraca.
Freud mial calkiem udane ideologie i zamysly, ale czy zawsze trafne? Sa tacy co przewracaja sie w lozku myslac o Freudzie... zupelnie sie z nim nie zgadzajac. Pozdrawiam
ja się z tym nie zgadzam. Gdyby każdy kto nie ma uczuć od matki miał stać się psychopatycznym mordercą, każdy z domu dziecka, albo rozbitej rodziny miałby takie problemy. To takie same pierdzielenie jak to, że kto ma ojca/matke alkoholika, ten na pewno też będzie jednym z nich. Nie można tak generalizować, że zawsze w każdym wypadku jest tak samo. Można powiedzieć, że to daje większą szansę na taki rozwój wydarzeń, ale nigdy nie ma pewności. Tym bardziej że ludzie rozwijają się nie tylko dzięki rodzinie, ale też dzięki otoczeniu (szkoła/praca/podwórko).
Co do sceny kiedy matka trzyma go daleko od siebie-nie wiadomo co było przedtem. Jak dziecko drze Ci się pare godzin to próbujesz wszystkiego. Przecież uśmiechała się do niego i starała, ale na marne. Wiele kobiet ma depresje poporodową i ich dzieci nie są jakieś upośledzone społecznie. Nie każdy też od razu czuje ten zew rodzicielski. Po prostu ktoś powinien być przy nich obojgu i im pomagać się porozumieć. Mąż jednak traktował to pobłażliwie, a babka widać że się starała.
Ja tu widzę winę ojca. Wiedział, że ona nie daje sobie rady, ale ciągle traktował to pobłażliwie. Do tego nie wierzył matce, że cokolwiek mogłoby być winą jego najukochańszego Kevina. Mówił że jej się wydaje, że ma się iść leczyć, albo że jej przejdzie. Jak miała zrobić cokolwiek bez wsparcia swojego męża? Mężczyźni mają taką dumę, że gdyby wzięła dzieciaka do psychiatry, ten pewnie by jej to wypomniał do końca życia, jak ona śmiała jego synusia w ogóle podejrzewać. Dzieciak wiedział przecież kto tu rządzi i specjalnie inaczej zachowywał się przy ojcu, inaczej przy matce. Nie zdziwiłabym się, gdyby przy lekarzu udawał normalnego. Ja w tych scenach widziałam premedytacje, a nie chęć odwetu za to jaka ona jest. Dla mnie to normalne, że brakowało jej cierpliwości. Ja osobiście bym z nim nie wytrzymała :)
Zgadzam sie z wypowiedzia kolezanki VaniliaGirl. Na pewno matka popelnila wiele bledow wychowawczych, jednakze nie ma idealnych rodzicow. Czlowiek uczy sie, jak byc matka/ojcem metoda prob i bledow. Ponadto (tu powiem, ze film ogladalam jednoczesnie czytajac ksiazke, zatem wiele moglo mi umknac) z tego, co pamietam, to oni mieli tez corke, ktora w niczym nie przypominala brata, czyli nie dzialali, jak fabryka przyszlych psychopatow.
Pozdrawiam!
Ona go nie kochała? Cały film, cała pokuta bohaterki, a ostatecznie zakończenie pokazuje, jak kochała syna. Takie teorie, że przez nieczułość matki dzieci stają się "nienormalne", już istniała w latach 60-tych, kiedy obwiniano tzw. nieczułe matki za zaburzenia autystyczne ich dzieci. Eva wzorową matką nie była, ale jej starania pokazano na wielu przykładach. Nigdy nie zrezygnowała z rób zbliżenia się do Kevina, mimo że wyglądały one sztucznie. Dlaczego? Bo bała się go, cały czas spodziewała się, ze spotka ją z jego strony coś niemiłego. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak czuje się matka, która widzi, że jej własne dziecko jej nienawidzi. A to pokazywał jej Kevin od małego.
Tak, ale widzisz tylko skutek pewnej przyczyny, leżącej w jej psychice i podejściu do dziecka od początku. Nie była gotowa na to żeby zostać matką, być może nigdy nie powinna.
Szczerze mówiąc, kiedy patrzę na ludzi dookoła, wielu z nich nie powinno mieć dzieci, bo są po prostu nieświadomi, samolubni i głupi. Gdyby większości ludziom uświadomić ich prawdziwą naturę, mechanizmy jakim ulegają jakie są w ich podświadomości ukryte, może wtedy świat stałby się lepszym miejscem. Wtedy matki które chcą mieć dziecko, po prostu by je miały, natomiast inne nie czułyby presji społecznej czy rodzinnej by je posiadać.
Tak naprawdę rodzicielstwo nie powinno być eksperymentem, opartym na dobrej wierze, modlitwie i instynkcie, jednak właśnie powinno być oparte na samoświadomości obydwu rodziców. Dlatego tak wiele osób decyduje się na dziecko, choć totalnie nie mają pomysłu jak należy je wychować i kim dla dziecka są jako rodzice, jaką pełnią rolę.
Tutaj w tym filmie, matka się rozminęła z tą rolą i myślę że nauczyła się czegoś dopiero przy porodzie córki...
Bardzo ładnie napisane, jednak niemożliwe bo gdyby sie tak stało to Polska i wiekszosc swiata zostałyby szybko wyludnione. "Tutaj w tym filmie, matka się rozminęła z tą rolą i myślę że nauczyła się czegoś dopiero przy porodzie córki..." oczywiãcie, co przez zazdrosc jeszcze spotegowało gniew Kevina (siostrze też zawsze dokuczał) z tym, że niekoniecznie nauczyła, ale idąc za tym co pisalem wyżej, drugie dziecko nie blokowało juz kariery matce (już była zablokowana). Nie rozumiem broniących matki, nic nie wyniesliscie z tego filmu ? Choc podejrzewam, że pisały to przerażone, młode rodzicielki :)
Odniosę się do obydwu Twoich komentarzy:
Ponoć Freud nie miał za bardzo racji. Ale pomijając jakieś psychologiczne teorie, odnalazłem w tym filmie analogię do tego co obserwuję w swoim otoczeniu. Nie jestem psychologiem z wykształcenia, nie znam teorii, reguł i pojęć, jakimi być może wyuczony psycholog by tutaj rzucał.
Z obserwacji różnych ludzi, którzy byli mi bliscy, z którymi się przyjaźniłem, czy kochałem i również z obserwacji samego siebie wiem, że najbardziej, najsilniej kształtującymi naszą emocjonalność są dwa czynniki:
Pierwszy to położenie na osi: emocjonalność matki i ojca. Przykład: skrajnie chłodna, wyrachowana matka i skrajnie ciepły, słaby mężczyzna kontra skrajnie kochająca matka i skrajnie zimny ojciec. I tu analogicznie efekty: agresja wyładowana na zewnątrz(zabójstwo) kontra agresja wyładowana do wewnątrz (samobójstwo).
Drugi czynnik to kolejność posiadania potomstwa i płeć dzieci: Jedynak/jedynaczka, drugi syn/druga córka itp... Tutaj sprawa się komplikuje trochę ale w tym też można odkryć pewien schemat. Czyli jak chłodna matka podejdzie do córki a jak do syna itd... to rodzi większą złożoność problemu ale nadal założę się że często jakiś ogólny schemat będzie miał miejsce.
Dlatego ja osobiście ten film poczułem i odebrałem w kontekście takim, że znając siebie, znając swoją partnerkę z którą będę miał dzieci, powinienem być świadomy ról jakie są w nas wpisane, bo ta świadomość i umiejętność poproszenia o pomoc w pewnych sytuacjach, czy to partnera czy specjalisty, może bardzo pomóc i wnieść wiele dobrego, kiedy czujemy że coś jest nie tak, że coś wymyka się spod kontroli. Większość ludzi tego unika, dlatego zawsze ale to zawsze, nie powinniśmy się bać "porozmawiać o...". A jeśli nie umiemy rozmawiać, to znaczy że jesteśmy zarówno kiepskim małżeństwem jak i kiepskimi rodzicami...
Błędy zawsze będziemy popełniać, ale jest różnica między popełnianiem błędów i świadomą próbą ich naprawy a zaniechaniem, prowadzącym do tragedii.
Budyks, pozdrawiam! :)
hehe Kevin w tym filmie jest zły od samego początku do końca i absolutnie nie są winni rodzice! przypomnij mi scenę w której rodzice w agresywny sposób traktują syna co mogłoby tłumaczyć jego zachowanie , jest tylko jedna po której matka miała święte prawo stracić panowanie nad sobą! pomijam twoje nie do końca prawdziwe teorie ze matka i ojciec są najważniejszymi i jedynymi czynnikami kształtującymi emocjonalność młodego człowieka, zaręczam ci ze zarówno środowisko rówieśnicze jak i szkolne nie mają mniejszego znaczenia! filmowy Kevin to fikcja chłopak który jako sześciolatek ma sadystyczne skłonności jego psoty nie wynikają z niewiedzy jakie cechują dziecko tylko z jego nienaturalnej przyjemności czerpanej z patrzenia na cierpienia innych! matki absolutnie nie wolno obwiniać może jedynie za zbyt duże rozpieszczanie syna ! w zadnym wypadku to nie tłumaczy jego zachowania ! i proszę cie które sceny pokazują dobitnie brak zainteresowania synem? może ta w której matka zabiera Kevina na golfa a później do restauracji aby się do niego zbliżyć? może dlatego zabił ojca bo kupił kochanemu synowi łuk? a może w tej w której matka od samego początku przewija syna bawi się z nim piłką chodzi z nim do lekarza itp ? chłopak był niezwykle inteligentny już jako malec i już jako malec był nawiedzony przez szatana ot taki omen pozdrawiam wszystkich więżących w bezstresowe wychowanie
Nie no litosci ! Nastepna młoda matka ? Chciałbym zauważyc, że to własnie bezstresowe wychowanie (cokolwiek to ma oznaczac) rozpieszcza dzieci. Nie chce mi sie pisac wiéc wyciągne tylko z pamiéci kilka scen: Matka jedzie z Kevinem w wózku, dziecko płacze, matka nie mogąc juz tego zniesc podjezdza wózkiem pod MŁOT PNEUMATYCZNY, by na chwile nie słyszec płaczu ! Inna: malutkiemu, jak wspomniałes/as inteligentnemu dziecku, mówi z gniewem w głosie, że zniszczył jej życie i kariere, juz takie jednorazowe słowa mogłyby zostawi¢ slad na psychice dziecka (dziwne ?), wiécej nie pamiétam bo film widziałem paré miesiécy temu, ale jego wymowa dla mnie była oczywista. Jasne, nie jest pewne, że z takiego dziecka wyrasta psychopata, w końcu nie miał tak zle, ale chodzi tu o pewien mechanizm, Kevin był bardzo inteligentny i wrazliwy. Przytocze znów słowa przewracajacego sie w grobie przez wasze komentarze Freuda: "Dla psychiki malego dziecka, odrzucenie przez matke, jest rownoznaczne ze smiercia" jest to logiczne, gdyz male dziecko w 100% jest zalezne od matki. Nie zrozumieliscie filmu albo wypieracie moral z niego plynacy, ze strachu przed tym, ze sami nie darzycie swoich dzieci miloscia i tego konsekwencji ?
pozdrawiania były swoistym sarkazmem ! !poza tym nie zgadłeś, bo jestem ojcem i wcale już nie takim młodym ,! ODRZUCENIE PRZEZ MATKĘ??? hehe powiem ci tak drogi kolego znam całe dziesiątki już teraz dorosłych ludzi którzy kochają swoich rodziców ponad wszystko od tych samych rodziców w dzieciństwie dostawali manto jeśli w odpowiedni sposób na to zasłużyli! i tu cię zaskoczę! w żaden sposób nie odbiło się to na ich psychice, ! sceny z młotem to nawet nie warto komentować , a wszystko co matka powiedziała mu w nerwach to rzeczywiście mogło mu tak psychikę zrujnować ze nie wybaczył jej nawet po kilku ładnych latach, mimo ze się tak starała!hehe powiem ci czym jest odrzucenie przez matkę, to alkoholizm rodziców, ciągłe bicie zafriko ,to domy dziecka , i tym podobne rzeczy..nie wiem ile masz lat n czy założyłeś już rodzinę a zgadywał nie bede,ale jestem przekonany dzieci nie masz
Ja nie twierdzé, że takie rzeczy od razu rujnują psychike, albo że ta matka to jakis potwor, przypominam że mowimy tu o FILMIE i o tym co było jego intencją, a nie o rzeczywistosci. nie wiem co pisa¢ bo zboczyles zupelnie z tematu, Nie winie zupełnie matki, tak jak ty winisz zupelnie dziecko (wbrew jakiejkolwiek logice, rodza sie dzieci złe z natury ?) bo chodzi tu o mechanizm, o swoista spirale urazy i wreszcie nienawisci, usprawiedliwianie matki (w kontekscie filmu) to jego niezrozumienie, ignorancja albo negacja, byc moze bedac rodzcem rzeczywiscie balbym sie przyjac na siebie te odpowiedzialnosc i zgodzic sie z jego konkluzja. Pozdrawiam
no własnie tylko o filmie zgadzam się , rzeczywiście reżyser próbował zasugerować ze winna częściowo leży po stronie matki ale CO NIEKTÓRZY WIDZOWIE matkę Kevina traktują jak pozbawioną jakichkolwiek uczuć bestię ,kolega synErr , w pierwszym poście nazwał ją typowo zimną su ką która sama ma przykre doświadczenia ! w głowie mi się nie mieści jak można pisać takie brednie ! mądry widz ocenia TAKI film na podstawie związku jego z rzeczywistością! a ona naszego psychologa rozbiła by o ziemię bardzo szybko!! chłopak nie otrzymał pomocy w postaci kar, twardej niepodważalnej opinii ,twardej ręki jednym słowem,za to kochamy ludzi ze nie pozwalają się nam manipulować, TUTAJ ZAWINIŁA MATKA ZARÓWNO JAK OJCIEC ZGADZAM SIĘ!natomiast upatrywanie przyczyn w braku jej człowieczeństwa jest jeszcze bardziej chore niż sam Kevin !
Podsumuje to tak: Młodzi ludzie, dzieci rodziców, będą prawdopodobnie winić matkę (jednak była trochę zimną sÓką ;D), ew. ojca. Rodzice dzieci, nie dostrzegają winy matki (gdzieś tam wyżej widnieje opinia, że "Ja to bym nie wychowywała nawet tego 'czegoś' " No ja pi... jak mogła tak napisać przyszła matka ? Nie ma w sobie kobiecej miłości ? I właśnie, w moim przekonaniu, brak owej miłości, jest czynnikiem koniecznym (ale nie wystarczającym) do zaistnienia tak daleko rozwiniętych zaburzeń osobowości, inna sprawa, że Kevin wcale na szczególnego psychola nie wyglądał i nie zachowywał się, czego słabe zaakcentowanie leży po stronie twórców filmu i jest moim zdaniem błędem. W każdym razie film skłania do głębszej refleksji i dyskusji, co świadczy o tym, że jest po prostu świetny !
ja tak calkiem krotko, złym mozna być od szpiku kości po rozdwojone koncowki włosow niezaleznie od koneksji rodzinnych, spoleczenstwa, dawkowania miłosci czy wiedzy. Moze to troche dziwnie zabrzmi jak na ateiste, ale jest ZŁO na tym swiecie, Kevin niesie jego godło w sercu. Pozdrawiam
Nie no, budyks, Kevin nie wyglądał na psychola? Dla mnie z tym dzieckiem od początku było coś nie tak. Już nawet samo to, że darł się wniebogłosy przy matce, a jak tatuś brzdąca podnosił, to anioł. Nie twierdzę, że kilkumiesięczne dziecko jest w stanie kierować świadomie swoim zachowaniem, ale COŚ w nim było nie tak od samego początku, i to wyraźnie.
Matka nie była idealna, ale była chora. A później, jak zaczęła dostrzegać, że to z dzieckiem przy okazji coś nie gra, to NIKT nie brał tego poważnie. Ani mąż, kt. całość zrzucał na nią, ani lekarz. Co to za tekst: "syn jest opóźniony, ale wszystko z nim w porządku", no ludzie... Częściowa wina leży po stronie rodziców - tak, ojca też, ale nie można ich obarczać całą winą za to, że synek miał po prostu coś z głową. Jedyne, za co można ich winić, to to, że nie wysłali go na żadne leczenie, obserwację. Ale matka się bała, nie była konsekwentna, bo nie miała wsparcia w mężu. Więc wyszło, jak wyszło.
Zgadzam się! Mówienie, że to wina bezstresowego wychowania to śmiech na sali. Też jestem jego przeciwniczką, ale mój Boże, TYLKO bezstresowe wychowanie nie skutkuje strzelaniem to zamkniętych w klatce ludzi i zamordowaniu ojca i siostry! Ponadto, uważam, że Kevin w ten sposób odegrał się na matce za to co ona, w jego chorym umyśle, zawiniła, bo przecież dlaczego nie zabił i jej? Tak postępują tylko psychopaci. Problemy wychowawcze nie mają tu nic do czynienia. Jedyne czym Eva zawiniła to nie szukanie innych lekarzy.
kilkumiesięczne dziecko nie jest tak głupie, jak wszyscy myślą. noworodki potrafią wyuczyć się poprzez doświadczenie jakie dane zachowanie przyniesie im skutki i później wykorzystują to (płacz, by zwrócić uwagę matki/ojca itd). dziecko też niestety wyczuwa stany emocjonalne rodziców, więc myślę, że kevin czuł, że matka czuje się z nim niekomfortowo.