PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
2011
7,4 102 tys. ocen
7,4 10 1 102116
7,8 52 krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Powiem krótko

ocenił(a) film na 2

Film nieciekawy, irytujący, treści nie niesie ze sobą żadnych, o wiele za długi, scenariusz wręcz zaliczyłbym do science fiction. Jestem naprawdę zniesmaczony poziomem tego filmu. Odradzam logicznie myślącym ludziom zabierać się do jego oglądania. Naprawdę mało gorszych filmów niż ten udało mi się obejrzeć. Ocena 4/10

ocenił(a) film na 9
ruperts71

Nie do wiary! Jak można być takim ignorantem!?Jakie science fiction? Przecież w Ameryce i wielu innych miejscach na świecie było już wiele takich aktów przemocy. Naukowcy twierdzą, że istnieje możliwość wystąpienia błędu genetycznego, określanego symbolem YYY, który powoduje, ze niektórzy mężczyźni mają wrodzoną ogromną agresję i nie są w stanie nic na to poradzić. Myślę, że ten film może opowiadać o podobnym przypadku. Niemniej jednak sam pomysł, by pokazać, że nie w każdym przypadku rodzice są odpowiedzialni za to, co robią ich dzieci, wydaje mi się trafny.

użytkownik usunięty
marcowy_zajac

Moim zdaniem ten film pokazuje coś wprost przeciwnego. Że to rodzice są odpowiedzialni za czyny swoich dzieci. Nie wystarczy, że są (ojciec). Nie wystarczy, że się opiekują (matka). Muszą jeszcze kochać swoje dzieci. I muszą z nimi rozmawiać.

ocenił(a) film na 4

temat na film owszem był fajny. ale zgadzam się, że to science fiction. zakonczenie filmu jednoznacznie wskazuje, ze chodzi o postac masowego mordercy (nie mylic z seryjnym). jednakze relacja z matka nie miala tak negatywnego wplywu na jego osobowosc. biorac pod uwage co piszesz - o milosci - powinnismy zalozyc, ze polowa spoleczenstwa moze czuc sie usprawiedliwona mordujac i krzywdzac innych - bo to wina rodzicow. kazdy wychowanek domu dziecka powinien byc potencjalnym mordercom - rodzice go nie kochali, zostawili, co z rodzinami patologicznymi? poza tym matka próbowała sie do niego zblizyc, tylko on jej na to nie pozwolil. malo tego, uwazam , ze byla zbyt poblazliwa, byly momenty, ze zastanawialam sie czy nie jest "autystyczna" ...moze emocjonalnie byla? jezeli mimo pozorow tak bardzo kochala dzieci...to dlaczego majac swiadomosc co zrobil jej syn ( kiedy jej corka stracila oko) nie zrobila wszystkiego zeby ja przed nim uchronic...w filmie zostaly poruszone bardzo ciekawe zachowania ludzkie, ale w takim polaczeniu stracily niestety sens i finalnie film zrobil sie bzdurny. potencjal byl na prawde duzy...takze tym bardziej jestem rozczarowana...

ocenił(a) film na 4
moniaz82

*mordercą

użytkownik usunięty
moniaz82

> powinnismy zalozyc, ze polowa spoleczenstwa moze czuc sie usprawiedliwona mordujac i krzywdzac innych - bo to wina rodzicow

O tym też mówił ten film. Wina rodziców - tak. Ale usprawiedliwienie - nie. Działania Kevina zostają potępione. Reżyser go nie usprawiedliwia. Nie ma usprawiedliwienia dla mordowania innych ludzi. Ale zawsze jest przyczyna.

> to science fiction

Przerysowanie w filmie jest oczywiste (w porównaniu z "normalną" rodziną - o ile w ogóle coś takiego istnieje, ale już niekoniecznie w porównaniu z rodziną patologiczną, które zdarzają się jednak wcale nie tak rzadko), ale ma to swoje głębokie uzasadnienie - przerysowanie służy pełniejszej, bogatszej analizie pewnego bardzo złożonego zjawiska, które w rzeczywistości jest jeszcze bardziej złożone niż w filmie, a zdecydowanie mniej zauważalne. Chcąc wskazać jakiś problem, trzeba robić to z fajerwerkami, żeby problem został zauważony i miał odzew społeczeństwa.

ocenił(a) film na 4

ale nie kazdy kto ma w zyciu ciezko wyrasta na marderce. rownie dobrze moze nim byc osoba bardzo kochana w dziecinstwie, ktorej niczego nie brakuje. chlopak był ewidentnie zły. nie widze zadnej winy rodzicow (poza ignorancja matki, ktora juz dawno powinna była zrobic z nim porzadek). on popelnilby zbrodnie tak czy inaczej. moze tylko w innym czasie.

użytkownik usunięty
moniaz82

> nie kazdy kto ma w zyciu ciezko wyrasta na marderce

Oczywiście, że nie. Ale lepiej minimalizować ryzyko patologii (to nie musi być morderstwo - równie dobrze na przykład samobójstwo - jako reakcja na ten sam typ wychowania) i nauczyć społeczeństwo, że wychowanie własnego potomstwa jest najważniejszą rzeczą, jaką dorosłe osobniki naszego gatunku mają do wykonania w życiu i że powinny oddać się temu zadaniu w pełni, jeżeli już są tak bardzo przekonane o wartości własnych genów i koniecznie chcą mieć potomstwo.

> ktora juz dawno powinna była zrobic z nim porzadek

Ten film stara się właśnie powiedzieć, że nie o to chodzi w wychowaniu, żeby "robić z dziećmi porządek". Nie o to, żeby prowadzić z nimi wojnę podjazdową (jak matka). Nie o to też, żeby je ignorować (jak ojciec). W wychowaniu chodzi o to, żeby dzieci kochać, doceniać, chwalić, zachęcać, rozmawiać, pocieszać, słuchać.

> on popelnilby zbrodnie tak czy inaczej

Może tak, a może nie. W filmie nie jest przedstawiony jako postać jednoznacznie negatywna. A na pewno nie jako psychopata. Jego działania są wykalkulowane, przemyślane i w jego dziecięcym umyśle - w pełni uzasadnione. Jednak tu właśnie wkracza dorosły - rozmawia z dzieckiem. Bo "nikt nie porozmawiał o Kevinie". Dobrze przynajmniej, że my teraz o nim rozmawiamy.

ocenił(a) film na 4

widzisz ja na przykład nie zgodzę się, że dzieci należy wychowywać jedynie przy użyciu elementów pozytywnych. wiele osób żyjących w bajce nie radzi sobie w realnym świecie. w życiu musi panować normalność. dziecko musi wiedzieć co mu wolno a czego nie. być nagradzane kiedy na to zasłużyło, ale też karane kiedy zrobiło coś źle. to bezstresowe wychowanie sprawia, że świat wywraca się do góry nogami...nie zrozum mnie też źle, nie jestem za powrotem do czasów kiedy pani w szkole miała prawo bić "za nic" dzieci linijką po rękach....nie...ale nie podoba mi się też , że nauczyciel nie ma prawa zwrócić uwagi bo zaraz rodzice robią wielką aferę...skrajności są zawsze złe. nie ważne czy w jedną czy w drugą stronę.

myslisz, że Kevin nie jest przedstawiony jako postac jednoznacznie negatywna? przeciez kazde jego działanie jest świadome. pamietajmy, że osoby dopuszczajace się takich zbrodni to bardzo czesto ludzie bardzo inteligentni. Kevin tez taki był. Do tego był doskonałym manipulatorem i znawcą ludzkich zachowan- mimo swojego mlodego wieku. jedynie w stosunku do ojca zachowywal sie dobrze - ale to chyba tez byl element majacy na celu zranienie matki. generalnie chodzi mi o to, ze gdyby to mial byc film o Kevinie , jego zyciu i zbrodni to na pewno moja ocena bylaby wyzsza. ale poniewaz wplatano w to relacje miedzy nim a rodzicami ( niestety uwazam ze nieudolnie ) to ocena spadla kilka gwiazdek w dol. gdyby film podzielic na 2 wyszloby cos na prawde dobrego.

użytkownik usunięty
moniaz82

> ale też karane kiedy zrobiło coś źle

Nie. Można zawstydzić, można porozmawiać, przekonać (w ostateczności, gdy argumenty słowne nie przynoszą rezultatów, pozytywną zachętą, czyli nagrodą za właściwe zachowanie). Ale nie można dzieci karać (zwrócenie uwagi na niewłaściwe zachowanie przez nauczyciela to nie kara, ale sformułowanie "marsz do kąta ty mały bandyto" - już tak, a to zdarza się wciąż bardzo często). Psychologowie są obecnie jednogłośnie zgodni co do tego, że motywacja pozytywna przynosi najlepsze rezultaty. Podobnie jest również z innymi zwierzętami - zapytaj dowolnego tresera zwierząt, a odpowie Ci, że najefektywniej działa zawsze system nagród, a nie system kar.

> myslisz, że Kevin nie jest przedstawiony jako postac jednoznacznie negatywna?

Kevin był dzieckiem. Jego procesy myślowe nie przebiegały jak w dojrzałym umyśle. Nie rozwinął w sobie empatii, nie nauczył się odróżniać dobra od zła. Dlaczego? Bo nikt go tego nie nauczył, gdy był na to czas. Wcześniej był pewien, że postępuje właściwie, że ma uzasadnienie (które przedstawiał zresztą wprost - bo jako jedyny w tej rodzinie mówił ludziom w twarz rzeczy, które myślał - że matka jest nieczuła, dzieci traktuje jak kulę u nogi, nienawidzi ich, choć udaje przed społeczeństwem matkę wzorową, a ojciec jest rozmemłany, bezkształtny, bezwolny). Ale na koniec film (symboliczna osiemnastka - wejście w dorosłość) - traci tą pewność. Jest bohaterem tragicznym, bo de facto miał rację, ale poprzez swoje działania sam odebrał sobie prawo do tej racji.

> gdyby to mial byc film o Kevinie , jego zyciu i zbrodni

Moim zdaniem byłby to wówczas kolejny pusty film, który nie porusza żadnego istotnego problemu i nie zachęca do dyskusji. Byłby to film rozrywkowy, a nie psychologiczny.

ocenił(a) film na 4

widzisz...my porozumienia nie znajdziemy chociażby dlatego, że ja nie jestem w stanie zgodzić się z Twoim podejściem co do wychowania dzieci. nie mówię o biciu. o karaniu. sama po sobie wiem, że gdyby rodzice pozwalali mi na wszystko to nie byłoby mnie w tym punkcie w którym jestem dzisiaj. to samo dotyczy większości moich znajomych. jesteśmy samodzielni, niezależni, radzimy sobie w życiu. paradoksalnie te najbardziej rozpieszczone dzieciaki nie radzą sobie już tak dobrze. dlatego nikt mnie nie przekona, że takie wychowanie jest skuteczne bo sprawia jedynie, że coraz więcej emocjonalnych kalek, które bez wsparcia rodziców po prostu się gubią.

dlaczego film o umyśle człowieka który sam w sobie jest zły to dla Ciebie tylko kino rozrywkowe? a nie psychologiczne? jeśli chcesz podaj mi swój adres mailowy, wyślę Ci opracowania zachowań i życia kilku seryjnych morderców. zobaczysz, że nie każdy miał smutne dzieciństwo. to właśnie zrozumienie pewnych zachowań jest intrygujące. ale zwalanie winy na osoby trzecie to nie jest rozwiązanie. to uproszczenie.

Kevin nie nauczyl sie rozrozniac dobra od zła?
nie bardziej mylnego...doskonale to odrozniał...dlatego tak łatwo wchodził z roli A (w stosunku do matki) do roli B (w stosunku do ojca).

użytkownik usunięty
moniaz82

> nie mówię o biciu. o karaniu.

Być może po prostu nie zrozumiałem, co miałaś na myśli mówiąc "karanie". Ja też uważam, że nie można dzieci rozpieszczać i pozwalać na robienie zawsze tego, na co tylko mają ochotę. W przeciwnym wypadku byłbym fanem Kevina i jemu podobnych. A nie jestem.

> dlaczego film o umyśle człowieka który sam w sobie jest zły to dla Ciebie tylko kino rozrywkowe?

Masz rację. To, co napisałem, było bez sensu.

> wyślę Ci opracowania zachowań i życia kilku seryjnych morderców

Byłbym dozgonnie wdzięczny, ponieważ to jeden z najbardziej interesujących mnie tematów: cody.chellsky@gmail.com .

> Kevin nie nauczyl sie rozrozniac dobra od zła?

W jego pojęciu to, co robił, nie było "złe". Było dobre, bo służyło celowi, który sobie postawił. Umiał udawać "potulne" dziecko, ale moim zdaniem nie znaczy to jeszcze, że sam uważał to zachowanie za "dobre".

A tak na marginesie - ojcu też dopiekł parę razy, a zaczął przymilać się do matki. Prowadził swoją grę, w której zarówno matka, jak i ojciec byli jego przeciwnikami. Nie opowiadał się po stronie żadnego z nich.

ocenił(a) film na 8
ruperts71

Nie odradzaj "logicznie myślącym ludziom" tego filmu bo przez ciebie część co bardziej wartościowych ludzi może stracić dobry film :] To że do ciebie nic nie dotarło to nie znaczy, że inni też nic nie wyniosą z tego filmu

ocenił(a) film na 4
everdelayed

każdy ma swój rozum i prawo do własnej oceny. jeśli twierdzisz, że logicznie myślący ludzie muszą ocenić film wysoko to jesteś w błędzie...ja mogłabym napisać , że każdy kto zna głębiej temat o którym mowa i logicznie myśli nie oceni filmu dobrze ...ale po co? szczerze mówiąc wypowiedzi w stylu "to, że do ciebie nic nie dotarło" świadczą raczej na Twoją niekorzyść...fajnie jest podyskutować , szczególnie jeśli druga strona ma dobre argumenty. ale trzymajmy się faktów.

ocenił(a) film na 8
moniaz82

Ja nie napisałam nigdzie, że twierdzę iż logicznie myślący ludzie musza ocenić ten film wysoko, to raczej OSOBA KTÓREJ ODPOWIADAM, uznała, że na pewno im się ten film nie spodoba. Ja nie szufladkuję ludzi i po prostu uważam że nie ma sensu odradzanie niektórym oglądania tego filmu. Bo wybacz, jestem logicznie myślącą osobą, a film jak najbardziej przypadł mi do gustu i wywarł bardzo duże wrażenie. Tak też nie jest to żadnym wyznacznikiem tego czy film się spodoba czy nie.

użytkownik usunięty
everdelayed

Na szczęście "logicznie myślący ludzie" (co to sformułowanie ma swoją drogą niby oznaczać? i jaki jest niby cel tego "odradzania"?) nie będą opierać się na "powiem krótko", ale na "porozmawiajmy o Kevinie". Logicznie myślący ludzie podejmują dyskusje na ważne tematy, a nie podsumowują kilkuletni wysiłek autorki książki, reżyserki, aktorów i wielu, wielu innych jednym zdaniem "treści nie niesie ze sobą żadnych". Odbiór filmu może być subiektywny. Ale nie można negować tego, że film jest o niezwykle istotnym problemie społecznym.

ocenił(a) film na 9

No, ale dlaczego w ogóle nie bierzecie pod uwagę faktu, że istnieją przypadki wrodzonego zła (o których pisałam). To nie jest bzdurna teoria tylko prawda. Dlaczego doszukujecie się powodu w postaci "braku miłości" etc. Myślę, że to nie jest "patologiczna rodzina jakich wiele". Zachowanie Kevina nie ma usprawiedliwienia- przecież już jako malutkie dziecko był złośliwy, zły i nie chciał bawić się z innymi dziećmi. Skąd mu się to wzięło?

użytkownik usunięty
marcowy_zajac

> dlaczego w ogóle nie bierzecie pod uwagę faktu, że istnieją przypadki wrodzonego zła

Mówiąc najbardziej generalnie - nie byłoby wtedy za bardzo, o czym rozmawiać. Dlatego nie wierzę, że takie mogłoby być założenie reżyserki, co zresztą wynika też z jej wypowiedzi.

> Skąd mu się to wzięło?

Powyżej starałem się podać parę przyczyn.

ruperts71

Podczas oglądania tego filmu uderzyły mnie słowa Kevina podczas rozmowy z matką o tym, że będzie miał siostrę. Małe dziecko, które powiedziało zdanie w stylu: Tak jak Ty się do mnie przyzwyczaiłaś? mną wstrząsnęło.

Moim zdaniem film rewelacyjnie pokazuje jak bardzo potrzeba miłości i bliskości ma wpływ na kształtowanie się naszej osobowości. Oczywiście na to wpływają też inne rzeczy, ale jednak ta jedna najważniejsza została doskonale zobrazowana.

Film zdecydowanie zalicza się do listy moich ulubionych i tych, które jak najbardziej warto obejrzeć!