Co prawda jestem dopiero w połowie oglądania, ale film aż sam się prosi o refleksje. A mianowicie - przez cały czas zastanawiam się, co takiego spowodowało, że Kevin stał się tym, kim się stał.
Zacznę może od tego, iż znany mi jest fakt, że niektóre osoby poniekąd rodzą się z predyspozycjami do zachowań antyspołecznych. Jednak tłumaczenie, że same 'geny' uczyniły go psychopatą, średnio do mnie przemawia. Mamy tutaj klasyczny przykład stawania po jednej stronie konfliktu natury i wychowania. A jednak ogólne dowody, badania mówią same za siebie - jest to przykład interakcji tych dwóch. Dlatego też moje pytanie, co sprawiło, że Kevin stał się psychopatą?
Eva od początku widziała w nim coś w rodzaju zagrożenia. Pokazując mu swój strach, strach przed kilkuletnim chłopcem, możliwe, że pogłębiła jego skłonności - pokazując mu, że to on ma władzę, że może zastraszać innych.
Inna kwestia tyczy się tego, że Kevin miał problemy rozwojowe. Kiedy Eva zabrała go do lekarza, wyglądał na trzylatka. Dzieci w tym wieku już dawno powinny mówić, o ile nie mają problemów ze słuchem/problemów typu autyzm. Może jeśli od początku zostałby zdiagnozowany, unikniętoby katastrofy?
A co wy o tym sądzicie?