Niby ciekawa historia ale strasznie smętnie i nudno pokazana jedynie na plus rola Kevina fajnie
zagrał ale reszta pozostawia wiele do życzenia,spodziewałem się o wiele lepszego kina a tu taka
klapa oceniam go jedynie 6/10
Też obejrzałam, dałam taką samą ocenę. Strasznie denerwował mnie ten Kevin.
Ps. Co się stało z męzem i z córką, bo oglądałam w telewizji online i mi się przycinał obraz w kulminacyjnych momentach?
Jakby to ująć SPOILER, zostali rozstrzelani.
A mnie rozstrzelał ten film, pokazujący jak rodzi się psychopata. Historia faktycznie ciekawa, ale pokazanie tego już nie do końca - mogli oszczędzić kilku(nastu) nużących scen.
Wychodzi na to że ich zastrzelił z tego łuku bo były pokazane zwłoki leżące w ogródku z powbijanymi strzałami w ciała
Tak się domyślałam, że spotkał ich taki los; urywki z 'przyszłości' na to wskazywały.
Dziwne, bo ojca tak uwielbiał, więc co, na matce chciał się odegrać? w sumie robił to całe życie... Nie wiem jaki przekaz miał mieć ten film.
Mi się wydaje że przez to popełnienie morderstwa miał na celu ukaranie i skrzywdzeniu matki zabierając jej najbliższe i najukochańsze osoby żeby po ich stracie cierpiała i była sama
Czy uwielbiał? On od początku miał wszystko zaplanowane.Ojca 'uwielbiał',ha-chciał zdobyć tylko jego zaufanie.
To była tylko wisienka na torcie w jego niecnym planie...a matki nienawidził przecież.Czuł,że nigdy go tak naprawdę
nie kochała,te wszystkie sztuczne emocje...uczucia.Kevin był przecież niechcianym dzieckiem...bo przecież
popsuł jej tyle planów (!).(Spoiler) to,że zastrzelił ojca swojego i siostrę to było zaplanowane-chciał aby
Eva odczuła stratę dwóch,jej najbliższych osób,które kochała i za które oddałaby wszystko...a Kevin jej to 'odebrał'.
Sam zapewne wyczuwał iż matka nie przepada za nim,że nie kocha Go...bynajmniej ja tak zrozumiałam...
Czy był psychopatą,czy urodził się taki zły? Szczerzę trudno mi to powiedzieć...może to tylko zwykły nastolatek,który
nie znał żadnych zasad...który zdołał wychować się w takiej rodzinie...Brak relacji między rodzicami a dzieciakiem,uczuć,
zrozumienia...sensu.Doświadczenia doprowadziły do tak dramatycznego zakończenia.Patrząc na zakończenie...kiedy Eva
Go wtedy przytuliła...chyba dotarło do Niego,że tak naprawdę mylił się we wszystkim...od początku,że Eva nie odtrąciłaby
Go nigdy,że kochała Go szczerzę,naprawdę...
A film wstrząsnął mną.
Zachęcam do przeczytania książki - film wiadomo, nie pokazał wszystkiego, część przekazu zaginęła w ekranizacji.
Też obejrzałem na Canal+.
Ogólnie "dobrze brutalny" ale dziwnie pokazany, niektóre sceny nużące i dziwnie ukazane. denerwujace jak dla mnie było też przeskakiwanie w czasie - na poczatku nie mogłem dojść czy to teraźniejszość, przeszłość czy przyszłość.
Ale mozna obejrzeć - mogło by paść jakieś wyjaśnienie skąd takie zachowanie u dzieciaka - przecież matka się na nim nie wyżywała od dziecka? - psychopata wrodzony?
Niektóre sceny nużące? Mnie film trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. I chyba taki był zamysł twórców - żeby film pokazywał niby zwykłe nudne życie amerykańskiej rodziny ale każdy i tak wie, że zaraz coś się stanie - Ezra Miller nie musiał nic mówić ani robić - jego spojrzenie mówiło samo za siebie
Matka się na nim nie wyżywała. Tzn. nie robiła tego w oczywisty dla nas sposób. Ale był dzieckiem niechcianym, z wpadki, po pijaku. Matka od początku go odrzucała - w ciąży czuła się nieswojo wśród matek w szkole rodzenia(?), w szpitalu po porodzie to ojciec go tulił a matka siedziała wgapiona w ścianę. Jako niemowlę- dziecko płacze - naturalnym odruchem matki i w ogóle człowieka jest przytulenie go a nie wymuszanie sztucznego uśmiechu i odsuwanie dziecka na odległość. Niemowlę na poziomie poznawczym nie ogarnie, że popsuło matce plany, że nie jest zadowolona, ale na poziomie emocjonalnym owszem. Mam wrażenie, że oddał jej te "brudy" które od niej dostał na początku.
Na początku matka rzeczywiście nie wyglądała na zadowoloną z narodzin Kevina, w czasie kiedy był kilkuletnim chłopcem odniosłam wrażenie, że nie "walczyła" o niego. Kiedy powiedziała, że go kocha, a on odpowiedział "nie nie nie nie" po prostu wyszła z pokoju, choć Kevin wyglądał jakby tylko ją sprawdzał i czekał, aż zareaguje jakoś inaczej. Tak samo kiedy powiedział, że ona się do niego przyzwyczaiła. Eva odpowiedziała "tak...no cóż teraz każdy przyzwyczai się do..." jakby szybko zeszła na inny tor rozmowy, zignorowała go. Ale później, kiedy już doszło do morderstwa widać, że syna nie opuściła. Straciła piekny dom, ludzie ją znienawidzili, ale jednak mimo tego wszystkiego co Kevin zrobił trwała przy nim. Przecież nawet strażnik więzienny powiedział do niej "cześć, Eva" kiedy przyszła, skoro była po imieniu z pracownikami więzienia to musiała być tam częstym gościem. Trudno mi ją ocenić jako matkę - na pewno zrobiła źle że o Kevinie z nikim nie porozmawiała, ale z drugiej strony nikt inny nie wiedział jaki Kevin naprawdę jest, więc chyba doszła do wniosku, że skoro nikt oprócz niej nie widzi problemu to z nią jest coś nie tak i musi po prostu dzielnie znosić zachowanie syna.
Tylko wiesz , to, że później go nie opuściła to jak to mówią już i tak po ptokach:p To co doprowadziło do tej zbrodni kiełkowało przez całe jego dzieciństwo. Jak się rzuca dzieckiem o ścianę, nie potrafi się odgadnąć jego potrzeb, daje się mu do zrozumienia, że się go nie kocha tylko się do niego przyzwyczaiło, to później można go odwiedzać w więzieniu. Ja nie mówię, że zawsze, odnoszę się tylko do tego filmu oczywiście.
Rzuciła nim o ścianę raz, jedyny raz w życiu, w desperacji, doprowadzona na skraj przez jego wredne zachowanie. Jeżeli była taką zlą matką to dlaczego jej córka też nie była małym potworem? Z córką miała wspaniały kontakt
Córka urodziła się w innym momencie jej życia. Wtedy kiedy była powiedzmy "gotowa" na dziecko. Jedno już miała, przywykła do życia rodzinnego, mieszkała już za miastem więc tak naprawdę w jej życiu niewiele się zmieniło. Nie był to taki szok jak w przypadku pierwszej ciąży. Tak więc stosunek do drugiego dziecka miała również inny. Poza tym nie chodzi o to, że rzuciła dzieckiem o ścianę raz. Tylko o to, że rzuciła nim tak, że złamała mu rękę. I w dodatku dała się wplątać w kłamstwa małego, szantażować i wykorzystywać swoje poczucie winy. Dobrze wiedziała, że zrobiła coś niedopuszczalnego, że przekroczyła granicę i dlatego bała się powiedzieć mężowi prawdę.