Muszę przyznać, że film średnio mi się spodobał, niby kino cięższe, ale te dwie godziny i tak dają
bardzo mało do myślenia. Temat dobry, koncepcja słabo zrealizowana. Jedna rzecz mnie frustruje
- ostracyzm Evy. Jak myślicie, dlaczego ludzie ją prześladują? Mi się wydaje, że to przez relację,
którą utrzymuje z synem. Jak interpretować słowa kobiety, która ją spoliczkowała i wyzwała? Przez
to, że inny pomysł mi do głowy nie przychodzi, oskarżam po prostu scenarzystów o tzw.
"przekombinowanie".
możemy się tylko domyślać dlaczego ją prześladują, dla mnie są dwie możliwości:
- Kewin podczas procesu przedstawił ją jako motywy swoich działań np. że zrobił to dla niej, żeby jej zaimponować,
- sąsiedzi po prostu nie byli w stanie wybaczyć śmierci swoich dzieci i w połączeniu z niskim wyrokiem, chcieli się jakoś zemścić. Ludzie często przerzucają winę na rodzinę.
Warto zauważyć że nie wszyscy ją prześladowali, chłopak na wózku wręcz przeciwnie....