PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
2011
7,4 102 tys. ocen
7,4 10 1 102113
7,7 65 krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Film dobry aczkolwiek mocno przerysowany i nielogiczny w sensie psychologicznym,
brak ciągłości przyczynowo-skutkowej, nie jest dokladnie pokazane skad brało się takie
a nie inne zachowanie Kevina, czyżby się urodził do szpiku kosci zły ??? bzdura
kompletna. Matka nie była idelana ale uwierzcie mi miała anielską cierpliwość i
podejmowała wiele prób zbliżenia się do syna, okazywała mu miłosc, jedyna duza
nieporawidłowosc wynikała chyba tylko z tego że chciała się gówniarzowi wkupić w łaski
za wszelką cenę, nie nauczyli smarkacza szacunku do rodziców, robił z nimi co chciał.
Ojciec tez niezły idiota, zamiast zapisac syna na jakiś sport, basen, warsztaty to kupił mu
ŁUK hahahahaha dobrze że broni mu nie kupił, no masakra jakaś. TO dobry film być
może dla tych którzy wychodzą z założenia że bezstresowe zachowanie jest uniwersalne,
a ja wiecie co ja wam powiem ???? jakbym miał takiego syna to gdyby nic nie
skutkował dostął by po dupie nieraz Az by się nauczył szacunku do rodziców i chodziłby
jak w szwajcarskim zegarku. Byłem młody to się dostało po tyłku, ojciec był dla mnie
surowy ale wyrosłem na ludzi !! skonczyłem studia, i nie mam zadnych problemów natury
psychicznej a tutaj proszę Gówniarz miał co chciał i już w wieku 16 lat wyrósł na
seryjnego morderce, powodzenia dla rodziców ciagle głaszczących po główce swoje
rozwydrzone i rozpieszczone bahory.

ocenił(a) film na 7
egzik01

Wydaje mi się, że udowodniłeś właśnie, że jest logiczny w sensie psychologicznym bo bezstresowe wychowanie było przyczyną bardzo brutalnego finału - tak wynika z Twojego postu (moim zdaniem bardzo dobrze to udowodniłeś). Kolejnym logicznym wnioskiem jest to, że aby wyrosnąć na porządnego obywatela trzeba parę razy dostać po tyłku, żeby szwajcarski mechanizm nie zaciął się również na starość - nie mogę się z tym zgodzić. Bite dzieci to doskonali "naśladowcy" - ot i dowód nie wprost na zaprzeczenie. Chyba nawet słychać to poniekąd w Twoim poście - prawdopodobnie zamierzasz kontynuować rodzinną tradycję - nie neguję tego.

Moim zdaniem przerzucanie odpowiedzialności to droga na skróty. Warto czasem postrzegać rzeczywistość w sposób zero-jedynkowy, żeby uniknąć rozpływania się w poszukiwaniu prawdy płynąc pieskiem po Pacyfiku. Kevin postanowił zabić i to on podjął ostateczną decyzję - nie Eva. Teraz dodaję odrobinę szarości i stwierdzam - być może Eva nie wybrała najlepszej z metod wychowywania dziecka ale problem polega na tym, że taka metoda nie istnieje i tutaj zaczynam rozpływać się pieskiem po Pacyfiku i rozpoczynam dyskusję, która trwać będzie bez końca.

Warto też wspomnieć o jeszcze jednej osobie, wychowywanej pod skrzydłami Evy - Celia - siostra Kevina. Była zupełnie różna od brata więc jak to? Czy w kwestii wychowywania córki Eva przechodziła w tryb "Celia-Mode" a w przypadku Kevina "Kevin-Mode"? - wątpię.

W szerszym kontekście dodam tylko, że dla mnie Kevin stanowi bezduszne odbicie pustego wzroku wbitego w miliony szklanych pudełek. Scena w której wychodzi ze szkoły, brawa publiczności - echa zwierzęcego łaknienia ludzkiej tragedii - Schadenfreude. Kevin stanowi produkt, martwi mnie podaż ale bardziej przeraża popyt.

egzik01

co???
dyscyplina??
"nie nauczyli smarkacza szacunku do rodziców"??
owszem przyznam: niewydolna wychowawczo matka: tak, jej oziębłość emocjonalna: tak, przypisywanie dziecku najgorszych intencji od najmłodszych lat: tak , ale i tak tak naprawdę, według mnie, chodzi o brak MIŁOŚCI i AKCEPTACJI w stosunku do tego dziecka...po prostu, to właśnie prowadzi do tragedii.
a tak a propos bezstresowego wychowania: niestety to pojęcie zostało mocno wypaczone - tu nie chodzi wcale o to by dzieciom pozwalać na wszystko, wręcz przeciwnie: wprowadzamy jasne zasady postępowania: co wolno, a czego nie wolno, żeby dzieci dokładnie wiedziały jak się zachowywać. pamiętajmy o tym, że dzieci na ogół bardzo chcą się "dobrze" zachowywać, "być grzeczne", wystarczy im to umożliwić, jasno formułując oczekiwania wobec ich zachowania.
a Twój sposób "na w razie czego": dać po dupie - super gratuluję!! dorosły, a innych argumentów nie ma hi hi - to słabość po prostu!!! GRATULUJĘ raz jeszcze.