Albo film taki odrealniony, albo teraz rośnie takie debilne pokolenie gimbusów - gościu (starszy brat) ma broń, ale nie strzela w obronie brata. Potem krzyczy - "nie boję się ciebie" i przyjmuje odważnie kopniaki na żebra.. Kto pisał ten scenariusz, albo gimbus, albo jakiś emo!!
Prawda? Też nie mogłam w to uwierzyć, gdy nie roztrzaskał Dorisowi kulasów gdy tylko miał okazję haha.. No ale cóż, brat nazywa go ciotą, ojciec mówi 'bądź mężczyzą' więc chłopak całkiem oficjalnie był jakiś niespełna..
oo, widzę, że się rozumiemy, nareszcie ktoś nie krytykuje moich całkiem trafnych spostrzeżeń:-)
Jeśli chodzi o bulwers w kwestiach jawnej głupoty - polecam się na przyszłość. Takich pokurczy jak ten tutaj nie można oglądać bez zażenowania. Szkoda, że filmowy Kondziu nie dokończył tego co zaczął bo scena, w której wymierzał dzieciakowi sprawiedliwość była jedyną sensowną i napawającą błogością ;) pzdr!
To był przede wszystkim film, wizja reżysera który chciał coś przekazać widzom ale jak widać nie wszyscy zrozumieli. Z tego chłopaczka zrobili "ciotę" i w dodatku niezbyt inteligentną by pokazać skrajności i uświadomić wielu chłopaków którzy chodzą w rurkach że czasem trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.