Większość osób na sali została na rozmowie z reżyserem i aktorami. Widownia podkreślała jak bardzo dobry był film, gra aktorska, scenariusz. Jak widać ludziom się podobało.

Też byłem do końca to, że kilka osób wznosiło zachwyty nad tym mocno średnim filmem to chyba nie cała widownia. Role proste jak budowa cepa, fabuła przewidywalna, jasna od początku do końca. Chyra, Dorociński, Grabowski ponownie na wysokim poziomie ale ma się wrażenie, że już się ich takich widziało. Zdjęcia, które mogły być mocnym punktem (BIESZCZADY CZŁOWIEKU) były średnie i nie oddały tego co widzi każdy jadąc w okolice Stuposian, Ustrzyk Górnych czy właśnie Tarnawy. W skrócie ocena 4,5 to max za ten film.
Faktycznie role młodych chłopaków zagrane bardzo dobrze.

Jak widać ludzie chcieli się podlizać. Jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. Ja zrobiłbym lepszy przy takim budżecie. W filmie praktycznie nic się nie działo od początku do końca. Film totalnie bez sensu.

Przecież wszystko wiadomo na końcu...

Prosze w takim razie o wytlumaczenie i oparcie sie o nalezyte argumenty zaciagniete z tego filmu.

Zaznaczam z góry, że na film napaliłam się, a wyszłam rozczarowana i znudzona.
Moja interpretacja na podstawie końcowej sceny, w której ojciec z synami schodzi z gór. Ojciec się zatrzymuje i z uśmiechem patrzy na synów. Wg mnie ten film miał pokazać jak z dzieciaków zrobić prawdziwych mężczyzn.
Tylko nie bardzo do mnie przemawiania robienie z chłopca mężczyzny poprzez pobicie/zabicie drugiego człowieka...

Ja to odebrałam t a k, że on patrzy i się uśmiecha, bo jest szczęśliwy, że wszyscy przeżyli

Też tam byłam i mam identyczne odczucia... Zwiastun mnie zaintrygował, ale film miał dłużyzny, motywacje zachowań bohaterów nie były wystarczająco naświetlone. Wymowa filmu jest jasna, ale można by to wszystko przedstawić sensowniej, także z psychologicznego punktu widzenia. Tak, zauważyłam, że sporo osób komentowało pozytywnie - gusta są różne, mnie niestety nie przypadł do gustu. Rozmowa też momentami była średnio merytoryczna swoją drogą... Do tego pani Torbicka przedstawiła Bielenię jako debiutanta, a jego naprawdę można było skojarzyć - z Disco Polo, mimo epizodycznej tam roli.

czyli biedna imitacja kina moralnego niepokoju 2.0 osadzona w scenerii Bieszczad. Szacun dla tworcy trailera :)

byłem, zobaczyłem, i jak zwykle skrytykowałem

także widziałam na przedpremierze .... niestety rozczarowanie :-( motywacje zachowań bohaterów niezrozumiałe ( niekonsekwencje ) , sporo dłużyzn no i jakoś te Bieszczady niepiękne a przecież ( są ) piękne

Piękne Bieszczady pasują do komedii romantycznej a nie do thrillera, w którym natura jest bardzo istotnym tłem akcji. Te widoki nie miały być jak z obrazka. Moim zdaniem pasowały w sam raz do klimatu filmu. Zgadzam się co do dłużyzn na początku filmu, ale potem akcja się rozkręca. A do jakich niekonsekwencji w zachowaniu bohaterów się odnosisz?

Polemizowałbym z tą mało pasującą urodą krajobrazu. Moim zdaniem w prawie każdym gatunku filmowym, piękne zdjęcia krajobrazu znacząco poprawiają ogólne wrażenie i wpływają na ocenę widowiska.

A na ile punktów w skali filmwebowej oceniasz ten film?

Nie zgadzam się, Bieszczady świetnie sprawdziły się w serialu Wataha, pięknie podkreśliły akcję serialu moim zdaniem, historia też o pogranicznikach, polecam zobaczyć.

Ja mam podobne odczucia i uważam, że nie ma co tak linczować tego filmu. Po więcej zapraszam tutaj:
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/04/na-granicy-2016.html

Mogłeś debilu napisać że to spoiler !

Proszę grzeczniej. Btw. nie widzę tu nigdzie spoileru.

A ja widzę cyt: "...sprawa się w ogóle nie rozwiązuje na końcu"

Nie no, spojler jak cholera.

Kiedy przeczytałem Twój post, pomyślałem "Przesadza, kolejny hejter polskiego kina" i w sumie muszę przeprosić. Ten film jest naprawdę jednym wielkim gównem. Strata czasu. Trochę żal mi Dorocińskiego (nawet nie jego postaci), gdyż strasznie zmarnowano jego potencjał, a tu, po raz kolejny, udowadnia, że jest naprawdę dobrym aktorem. O reszcie obsady nawet wolę nie wspominać... Straciłem wiarę w powrót dobrego, polskiego kina.

No jasne, jakby trochę tekstów z Pitbulla dołożyli, to byłby świetny?? Dorociński zagrał świetnie, chłopaki niby słabi, ale jacy mieli być? Tacy jak główny bohater? Zagrali typowych chłopaków z miasta, jakich pełno w galeriach. Niemal jedność miejsca, czasu i akcji, dlatego wyszło trochę teatralnie i kameralnie, ale też trudno, żeby się bohaterowie się ścigali po górach na przenikliwym mrozie. Poza tym Bieszczady w Polsce, to nie Góry Skaliste w Stanach, a budżet polskiego filmu, to nie budżet holiwoodzkich produkcji. Trzeba przyjąć właściwą miarę, wtedy łatwiej o obiektywną ocenę.

Więc dlaczego na siłę przyjmuje się wzorce hollywodzkich produkcji? Nie mam problemu z nie najlepszymi ujęciami w polskich filmach. Tu, ewidentnie ujęcia mają udawać coś wielkiego, nasunęło mi się skojarzenie z 'Nienawistną Ósemką', aczkolwiek nie wiem czy to najlepsze porównanie. Nie róbmy z Bieszczad Gór Skalistych.

Film był dobry, przemyślany i trzymał w napięciu były dwa punkty zwrotne także nie do końca przewidywalny. Jedyne czego zabrakło to dobrej muzyki podtrzymującej napięcie. Przez brak muzycznego tła niektóre sceny wydawały się teatralne i ciut przeciagnięte.

Z ogromnym żalem, bo bardzo cenię Dorocińskiego, przyznaję rację.