Miałem to nieszczęście oglądać ten film na raty. Przerwany seans w domu, później drugi raz w pracy i tak dalej. A to "takim filmom" (i w zasadzie filmom w ogóle) nie służy.
Od razu przykuły moją uwagę zdjęcia. Jeżdżąca kamera. Coś przepięknego. Kocham taki styl filmowania a "Kray" w niego niejednokrotnie obfitował....