PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=577622}

Na skraju jutra

Edge of Tomorrow
2014
7,4 182 tys. ocen
7,4 10 1 181969
7,0 53 krytyków
Na skraju jutra
powrót do forum filmu Na skraju jutra

Nie rozumiem dlaczego "Na skraju jutra" ma aż 7.5 na filmwebie. Przecież to film ledwie aspirujący do bycia głębokim,
posiadający liczne dziury fabularne i imitujący dużo lepsze obrazy jak "Memento" czy "Efekt motyla". Fabuła jest umowna,
wtórna i w ogóle nie porywa. W ogóle ten obraz wygląda tak jakby ktoś postanowił zekranizować swoje nieustanne starania
w przejściu jakiegoś poziomu w CoD. Jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć czemu ten film jest tak dobrze oceniany, bo nie
rozumiem? Jednak zanim to zrobicie to ja powiem co jest tutaj nie tak ;)

1. Major Miękka Faja
Początek był tak absurdalny, że nie wiem czy dam radę wymienić wszystkie abstrakcje, które wydarzyły się w tej scenie, ale
spróbuję. Jak można pójść do wojska w sumie przez przypadek i zajść tak wysoko? Po co komu w armii spin doctor w
stopniu oficerskim? Dlaczego generał uparł się na to, by niepodlegający mu facet od PR poprowadził wojsko? Na co liczył
wojskowy szantażujący kogoś wyższego rangą? Jak brytyjski generał mógł zdegradować amerykańskiego majora i wysłać
go na front? Czemu armia amerykańska nie zauważyła zniknięcia swojego oficera medialnego? Jak to możliwe, że nikt w
całej kompanii nie rozpoznał w rzekomym dezerterze głównego piarowca tej wojny? Jak można zostać majorem nie potrafiąc
nawet obsłużyć podstawowego uzbrojenia armii?

2. Lądowanie w Normandii II: Jucha Czasu
Gdzie ciężki sprzęt? Czołgi, transportery opancerzone, wyrzutnie rakiet i myśliwce? Co oni? Chcieli wygrać wojnę na
piechotę? Nic dziwnego, że przegrywają skoro zapomnieli o, chociażby, arsenale atomowym. Jednak strategia Aliantów II
nie jest tutaj najśmieszniejsza. Jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że Alfy potrafią resetować dzień po śmierci, ale
dlaczego ta zdolność jest akurat związana z ich krwią? Co one? Mają tachiony zamiast hemoglobiny? No i czego opryskanie
nią przekazuje te zdolności? Przecież tak to nie działa... No chyba, że według scenarzystów jak Superman chluśnie mnie
krwią z nosa to będę mógł strzelać laserami z oczu.Jak już to byłaby potrzebna transfuzja jak w przypadku She-Hulk.

3. Ekspozycja czai się tuż za rogiem
Czy to rozumiemy czy nie, Cage trafił do crossoveru "Szeregowca Ryana" i "Efektu motyla", więc przechodzi niezliczoną
ilość razy ten sam dzień... znaczy poziom i szuka sposobu, by zakończyć tę "Pętlę Czasu". Całe szczęście trafił walcząc
pośród tysięcy żołnierzy dostrzegł jedyną osobę, która może mu pomóc, czyli Ritę. Co za zbieg okoliczności, co nie? To tak
jakby Neo poznał Morfeusza w poczekalni u dentysty. W każdym razie Rita wyszkoliła Cage'a i przekazała mu wszystko co
wie o resetowaniu dnia. Okazało się, że też tak miała, ale straciła to po transfuzji krwi. Skąd wiedziała, że straciła? W sumie
musiałaby zginąć i nie cofnąć się w czasie, by mieć pewność, ale co tam... Wybiegając w przyszłość Cage po prostu poczuł,
że się nie cofnie i tyle musi nam starczyć. Tak, to całe wyjaśnienie jakie nam dano. Tylko się zastanawiam czemu nie
dopadła żadnej Alfy i nie wyssała mu krwi? W każdym razie to dopiero początek, bo Rita zaprowadziła Cage'a do doktora
Ekspozycji. Powiedział nam o co w tym filmie chodzi, ale z jego wytłumaczeniami jest jak z Nieśmiertelnym II, są tak złe, że
wolałbym żyć w nieświadomości. W każdym razie Alfy są piekielnie rzadkimi trutniami, których śmierć jest sygnałem do
resetowania dnia, po co? Dlaczego zaczynać od nowa jak się wygrywa? Kosmici chcą pobić rekord na planszy czy co? W
każdym razie cała ta inwazja jest sterowana przez centralną inteligencję zwaną Omegę. Świetnie, kolejna armia z głównym
wyłącznikiem. Dzień Niepodległości, Gra Endera, Niepamięć czy Avengers. Każdy kosmiczny najeźdźca musi mieć armię,
którą można zdalnie wyłączyć. Do tego pokazano nam pewne urządzenie fabularne, które ma wykorzystywać połączenie
"Loopera" z Omegą do odnalezienia królowej roju. Jednak jest ono na chwilę obecną zbędne, bo centralnemu sterownikowi
nie podoba się jak ktoś resetuje czas za niego i będzie chciał się go pozbyć... wysyłając wizję swojej lokalizacji, więc tamten
dynks to był ledwie foreshadowing.

4. Intryga na skalę ko(s)miczną
Jeśli królowa roju kosmitów wysyła wrogom zaproszenie do swojej tajnej kryjówki to wyjścia są dwa. Albo Omega to
skończona idiotka i ściąga na siebie śmierć, albo nasi bohaterowie to skończeni debile i dają się wciągnąć w oczywistą
pułapkę. Jak się okazuje poprawna jest odpowiedź nr dwa. Domniemana kryjówka Omegi okazała się pułapką na Cage'a, w
której czekały na niego, uwaga... Alfy. Jak można być tak głupim, by do walki z "Looperem" wysłać ładowarki do
"Looperów"? W każdym razie kosmici nie próbowali go zabić tylko chcieli jego krwi, by usunąć jego zdolności. No fajnie, ale
po co ta cała szopka? Skoro Omega miała świadomość, że ktoś jej grzebie w linii chronologicznej i była w stanie na to
reagować przygotowując fortel to nie mogła zmienić strategię na czas bitwy, wysłać setkę mimików na Cage'a, by go
schwytały i przetransportowały w bezpieczne miejsce? Ale nie, Omega o tym nie pomyślała i w kółko odtwarzała tę samą
strategię, że Cage zdarzył nauczyć się jej na pamięć.

5. Na ratunek: foreshadowing
Po bitchslapie od Omegi Cage i spółka w końcu postanowili pomyśleć. Stwierdzili, że może teraz użyją dynksa doktora
Ekspozycji, ale jest kilka "ale". Po pierwsze potrzebna jest mu żywa Alfa, ale okazuje się, że nasz "Looper" to idealny
substytut, ale pojawił się inny problem. druga połowa urządzenia fabularnego leży w sejfie naszego ulubionego generała. I
tutaj rodzą się pytania. Jak doktor Ekspozycja zbudował te urządzenie? Na podstawie relacji RIty stworzył dynks do szukania
Omegi, o której nic nie wie, który wymaga żywej Alfy, do której nigdy nie miał dostępu? Jak? Skąd mamy pewność, że to
działa i czemu połowa tego ustrojstwa jest u generała? Nikt tego nie wie, ale trzeba było iść po te ustrojstwo. Generał jak
możecie się domyślić nie dał wiary, ale oddał połowę urządzenia i kazał aresztować naszą ekipę. Ci uciekli z dynksem,
sprawdzili kryjówkę Omegi i zostali złapani. Tutaj rodzą się kolejne pytania. Czemu nie zresetowali dzień jak zaczęło być
gorąco jak zwykle? Znaliby już kryjówkę Omegi i mieliby więcej czasu. Poza tym dlaczego nie mieli plan awaryjny na szybkie
samobójstwo Cage'a kiedy Ritę nie będzie w stanie strzelić mu w łeb? W każdym razie zostali złapani, Cage'owi przetoczono
krew, bo kiedy rzeczy zaczynają być poważne to już nie może być powtórek.

6. Wyścig z czasem
W każdym razie nasz eks "Looper" leżał przywiązany do łóżka i nie mógł nic zrobić, ale wtedy przyszła Rita i go uwolniła.
Mogę przyjąć do wiadomości, że przeżyła wypadek samochodowy, ale ją nie skuli? W każdym razie zaczęło być poważnie,
bo Cage'owi skończyły się życia i ten poziom musi przejść bez skuchy. Do tego wypadałoby zdążyć przed masakrą w
Normandii. Całe szczęście Omega znajduje się w Luwrze, do którego bez problemu dotrą w wyznaczonym czasie.
Brakowało tylko teamu, który pomógłby. Wprawdzie Rita i Cage mieli przykre doświadczenie z mówieniem prawdy o
kosmitach, bo to groziło wysłaniem do czubków, ale co tam... Spróbowali jeszcze raz z kompanią J i wiecie co? Udało się
tym razem. Sierżant kneblował mówiłeś mu jak wabi się jego jamnik, a generał wzywał ochronę kiedy zgadło się jakiej
drużynie kibicuje, ale szeregowi kupili to i byli gotowi zdezerterować i oddać życie za kogoś kogo po raz pierwszy w życiu
spotkali. Czy to mówi nam, że im ktoś jest niżej w łańcuchu pokarmowym tym łatwiej go zmanipulować? W każdym razie
pojechali do Luwru skopać kosmiczne tyłki. I teraz pytanie czemu Luwr, a nie jakiś schron atomowy, do którego Cage nigdy,
by się nie dostał? W każdym razie wszyscy zginęli, ale udało się zabić Omegę, ale czy na pewno?

7. Głupi, ale happy end
Krew Omegi przeniknęła do żył Cage'a resetując jeszcze raz czas. Tylko ten reset był inny, bowiem przerzuciło go nie dzień
do tyłu, ale o dwa. Poza tym wszystko zostało wymazane oprócz zabicia Omegi. Wszyscy żyją, kosmici pokonani, hura!
Tylko znowu te pytania. Dlaczego krew Omegi cofnęła Cage'a dalej w czasie? Czemu cofnęła wszystko oprócz zabicia
Omegi? Dlaczego w tym przypadku zrobiono retcon zamiast rebootu? Czy mają świadomość, że to paradoks czasowy? I to
wszystko dla kiczowatego zakończenia.

Kwarc

OMG ! Wiesz, znajdź sobie dziewczynę, albo chłopaka - jak kto woli :))

ocenił(a) film na 6
TobiWUJO

Wybacz, że nazwałem kiepski film kiepskim, już nie będę...

Kwarc

Memento rozumiem ale Efekt motyla? Zlituj się człowieku.

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Facet burzący się w przeszłości i próbujący zmienić dane wydarzenie, by naprawić przyszłość... Naprawdę nie zauważasz podobieństwa?

Kwarc

Nie chodzi o podobieństwo tylko o to, że Efekt nie jest dużo lepszy, raczej na odwrót..

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Nie masz gustu...

Kwarc

Haha, dobre. Jakbym był nastolatkiem mającym mało na koncie obejrzanych to może też bym się zachwycił. Sądzę jednak, że szybko bym z tego wyrósł. Daj wehikuł czasu, sprawdzę czy bym się zatrzymał w rozwoju. :)

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Możesz być tak oblatany w kinie wysokiego kalibru, że patrzysz ze skosu na Efekt motyla, ale jak w takim razie możesz bronić Na skraju jutra? Przecież to filmik do podobania się nieobeznanym z filmami nastolatkom.

Kwarc

Bo nie gardzę dobrze zrobionymi bezpretensjonalnymi blockbusterami. W swej klasie ok tak jak np. Avengers czy Szybcy i wściekli 5. 7 punkcików wydaje mi się uczciwe. Nie wiem czemu bronisz Efektu - twój tekst pasuje jak ulał "Przecież to filmik do podobania się nieobeznanym z filmami nastolatkom" którzy to dopiero zapragnęli zetknąć się z czymś z pozorami głębi. "Przypadek" Kieslowskiego dla młodzieży.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
Abatoniki

Osoby, które się ze mną kłócą są tacy kulturalni. Chyba nie ma sensu się Wami przejmować.

ocenił(a) film na 9
Kwarc

Hehe, obawiam się że TobiWUJOwi nie chodziło o to że wyraziłeś swoje zdanie tylko o sposób w jaki to zrobiłeś :)
Aż chciało by się powiedzieć: "shut up and watch the movie!". Kino S-F ma to do siebie że zarówno jak do wszystkiego można by się przyczepić w równie absurdalny sposób można większość wytłumaczyć. Największą zbrodnią jest bycie "niekonsekwentnym" w takim filmie co często się zdarza gdy np bohater używa super mocnej broni niszcząc hołdy przeciwników a sam w konfrontacji z taką wychodzi z kilkoma zadrapaniami. Tutaj jakoś specjalnie tych niekonsekwencji się nie doszukiwałem, gdyż będąc fanem filmów droczących się z czasem wiem że w nieskończoność można szukać błędów, pułapek i nielogicznych zagrywek. począwszy od terminatora a na donniem darko kończąc. Sam temat jest tak abstrakcyjny, że aby film obejrzeć trzeba dać mu trochę fory ;) Zwłaszcza jeśli jest to kino akcji a nie dramat psychologiczny ;)
I tu zalecam przed seansem odnieść się do gatunku filmu, gdzie podobne wywody nad wspomnianym już "Donniem Darko" czy "Primerem" znajdują pełne uzasadnienie, tak w przypadku "Edge of Tomorrow" i podobnych terminatorów wystarczy cieszyć się historią i pomysłowością, reżysera, scenarzysty i chłopaków od CGI zamiast uparcie doszukiwać się paradoksu dziadka.
W moim odczuciu "Edge of Tomorrow" aż tak rażących błędów czy niekonsekwencji nie miał aby historia nie była spójna i nie do przetrawienia, choć nie mówię że nie było ich w ogóle, natomiast moje zamiłowanie do filmów igrających z czasem oraz do kina s-f i apokaliptycznego sprawiło że dawno takiej przyjemności z seansu nie miałem, dlatego, patrząc ściśle przez pryzmat mojego posmaku tak wysoka ocena. I ten odświeżony pomysł, doprawiony nie banalną formą pomimo średniej sympatii do Toma Cruise'a w moim osobistym odczuciu w pełni zasługuje na taką ocenę jaka widnieje w filmwebie, zważywszy że autor wątku przy swoim głęboko uzasadnionym czepialstwie wystawił ocenę 6 co jest całkiem dobrym wynikiem. Jednocześnie podziwiam pasję do analizy, lecz tu zdecydowanie odsyłam do filmów których celem jest sprowokowanie widza do tak głębokich retrospekcji (jak chociażby wspomniane prze ze mnie "Donnie Darko" czy "Primer").
Pozdrawiam!

hud

WOW "ktoś myśli" - Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Dalem 7, bo to jest tylko rozrywka i wlasnie nie aspiruje do bycia czyms wiecej, za ten brak zadecia dalem mu 7. Gdyby kazdy film rozebrac na czynniki pierwsze to wiekszosc okazalaby sie dziurawa logicznie jak szwajcarski ser.

Co do koncepcji z zamknieciem w petli czasu, podobal mi sie progres w zapamietywaniu. Natomiast strasznie mi sie nie podoba nazwa kosmitow, mimiki jak muminki, a skojarzenia tworzyly w moich oczach komiczny obraz, ale to juz moj problem z tym ze mam takie, a nie inne skojarzenia;]

@Dlaczego w tym przypadku zrobiono retcon zamiast rebootu? Czy mają świadomość, że to paradoks czasowy? I to
wszystko dla kiczowatego zakończenia.

Zakonczenie rzeczywiscie typowe, dobrze ze sie skonczylo na usmiechu. Co do paradoksow czasowych, to sa rozne, wiec jaki masz na mysli, bo np. paradoks dziadka tu nie wystapil, blizniat tez nie,

ocenił(a) film na 6
stanisga

Jakby rozebrać każdy film to w praktycznie wszystkich znalazłoby się jakieś niespójności, ale w jednych mniej, w drugim więcej, w trzecim błahe, w czwartym poważne. Bilans będzie inny w Incepcji, inny w Zorro i inny w Kac Wawie. Dlatego ten argument nie ma sensu.

Co do paradoksów czasowych to chyba nie do końca rozumiesz znaczenie słowa "paradoks". Paradoksy nie ograniczają się do kilku przykładów wymyślonych przez filozofów nauki, paradoksem jest każda wewnętrzna sprzeczność. Jednak jeśli chcesz to przyjmij, że jest to pokręcony paradoks dziadka. Omega została zabita zanim Cage ją zabił.

ocenił(a) film na 7
Kwarc

E no, chwileczke, paradoks blizniat to wymysl Einstein w swojej szczegolnej teorii wzglednosci, i jak najbardziej dziala w realu, bo dylatacja czasu jest potwierdzona mierzalnie i musi byc uwzgledziana w satelitach i GPS-ach, wiec zadne tam czcze filozofowanie.
Samo slowa paradoks ciezko nie zrozumiec, i hmmm, czym sobie zasluzylem na podejrzewanie mnie o niezrozumienie tego slowa. Ty napisales wyraznie o paradoksie czasowym, a Omega nie byla wstepna naszego bohatera wiec paradoks dziadka, nawet pokrecony nie obowiazuje, Omega zostala zabita wcale nie zanim Cage ja zabil, on ja zabil podrozujac w petli czasowej i zabijajac ja sie sam z tej petli wydostal. Jasne ze to jest science fiction z naciskiem na fiction, ale to chyba jasne dla wszystkich. Hawking tez broni jak i Ty chronologii i nie dopuszcza petli czasoprzestrzennych, ale mi sie na przyklad podoba hipotetyczny Cylinder Tiplera ;]

ocenił(a) film na 6
stanisga

"E no, chwileczke, paradoks blizniat to wymysl Einstein w swojej szczegolnej teorii wzglednosci, i jak najbardziej dziala w realu, bo dylatacja czasu jest potwierdzona mierzalnie (...)"
Tylko paradoks bliźniąt to nie tyle paradoks co eksperyment myślowy, a dylacja czasu owszem istnieje i jest rzeczywista, więc nie może być paradoksem.
"(...) wiec zadne tam czcze filozofowanie."
Gdzie ja napisałem o czczym filozofowaniu? Dlaczego określenie "filozof nauki" według Ciebie ma znaczenie negatywne.
"Samo slowa paradoks ciezko nie zrozumiec, i hmmm, czym sobie zasluzylem na podejrzewanie mnie o niezrozumienie tego slowa."
Twierdząc, że eksperyment myślowy pokazujący zasadę działania dylatacji czasu to paradoks.
"Ty napisales wyraznie o paradoksie czasowym, a Omega nie byla wstepna naszego bohatera wiec paradoks dziadka, nawet pokrecony nie obowiazuje, Omega zostala zabita wcale nie zanim Cage ja zabil, on ja zabil podrozujac w petli czasowej i zabijajac ja sie sam z tej petli wydostal."
A po polsku? W każdym razie w paradoksie dziadka chodzi o zaburzenie przyczynowości. By Cage trafił do pętli czasu Omega musi żyć w kiedy Cage do niej trafił, ale nie jest to możliwe, bo zginęła ona dzień wcześniej, bo... zabił ją dzień później. Przecież to nie ma sensu.
"Hawking tez broni jak i Ty chronologii i nie dopuszcza petli czasoprzestrzennych, ale mi sie na przyklad podoba hipotetyczny Cylinder Tiplera ;]"
Tiplerowi nie udało się udowodnić swoich twierdzeń matematycznie ;)

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Paradoks blizniat jest tez przykladem dylatacji czasu z tym ze jeszcze nie wykonany w realu wiec nazywany paradoksem, bo paradoks to zgodnie z SJP to: zaskakujące twierdzenie sprzeczne z przyjętą powszechnie opinią; sytuacja pozornie niemożliwa, wiec jakby Twoj zarzut jest czcza erystyka.

Uzyj wyobrazni, bo logika Ci nie pomoze, Cage zostal zainfekowany powtarzalnoscia i sie z niej wyzwolil zabijajac Omege, ona nie zginela dzien wczesniej, tylko dzien pozniej, bo to byla podroz w przyszlosc. Wiec zginela jutro, a ze juz jej tam nie ma, wiec Cage spokojnie moze wrocic do dzisiaj bo wie, że jutro bedzie bez niej.
Mi sie zdaje, ze Ty mieszasz podroz w przeszlosc, z podroza w przyszlosc i Ci wychodzi niespojnosc.

ocenił(a) film na 6
stanisga

"Paradoks blizniat jest tez przykladem dylatacji czasu z tym ze jeszcze nie wykonany w realu (...)"
Od kiedy jak czegoś się nie zrealizuje to jest paradoksem? Czyli zdanie "jutro zjem obiad" jest paradoksem dopóki nie zjem obiadu? Poza tym dylatację, jak sam zauważyłeś, dowiedzono.
"(...) paradoks to zgodnie z SJP to: zaskakujące twierdzenie sprzeczne z przyjętą powszechnie opinią; sytuacja pozornie niemożliwa, wiec jakby Twoj zarzut jest czcza erystyka."
Raczej to Ty uprawiasz kazuistykę wyszukując definicji paradoksu pasujących do Twojej argumentacji. Paradoks to zawsze będzie twierdzenie logicznie sprzeczne, a że przenośnie oznacza coś pozornie niemożliwego, nic nie zmienia.
"Uzyj wyobrazni, bo logika Ci nie pomoze, Cage zostal zainfekowany powtarzalnoscia i sie z niej wyzwolil zabijajac Omege, ona nie zginela dzien wczesniej, tylko dzien pozniej, bo to byla podroz w przyszlosc. Wiec zginela jutro, a ze juz jej tam nie ma, wiec Cage spokojnie moze wrocic do dzisiaj bo wie, że jutro bedzie bez niej."
Dzięki Twoim wyjaśnieniom to wszystko wydaje się jeszcze głupsze...
"Mi sie zdaje, ze Ty mieszasz podroz w przeszlosc, z podroza w przyszlosc i Ci wychodzi niespojnosc."
Ale w którą stronę się poruszasz nie ma nic do rzeczy skoro naruszasz zasadę przyczynowości. Poza tym chrzanić to... Zabicie Omegi jutro, które sprawiło, że ona nie żyje od wczoraj jest po prostu głupie.

ocenił(a) film na 7
Kwarc

To nie ja nazwalem Paradoks Blizniat paradoksem tylko naukowcy, i zrobili to bo definicja paradoksu jest taka jaka przytoczylem.

No wybacz, ale ma znaczenie czy poruszasz sie w przeszlosc, czy w przyszlosc, bo tu nie mamy calkowitego zniesienia przyczynowosci, mamy goscia co sie dostal w mala petelke czasu.

Moim zdaniem wytlumaczylem wszystko bardzo ladnie, i nie denerwuj sie, kazdy z nas ludzi staje sie w kazdej sekundzie jutrem dzieki temu, ze wczoraj odeszlo w niebyt;]

ocenił(a) film na 6
stanisga

"To nie ja nazwalem Paradoks Blizniat paradoksem tylko naukowcy, i zrobili to bo definicja paradoksu jest taka jaka przytoczylem."
Użyli przenośnej definicji paradoksu, do której się odwołujesz. Nie wiem jak można tego nie rozumieć.

"No wybacz, ale ma znaczenie czy poruszasz sie w przeszlosc, czy w przyszlosc, bo tu nie mamy calkowitego zniesienia przyczynowosci, mamy goscia co sie dostal w mala petelke czasu."
No ma i dlatego ten film jest jeszcze głupszy, bo zabijając Omegę jutro Cruise zabił ją wczoraj co nie najmniejszego sensu.

"Moim zdaniem wytlumaczylem wszystko bardzo ladnie (...)"
Dobry żart :)

"(...) i nie denerwuj sie, kazdy z nas ludzi staje sie w kazdej sekundzie jutrem dzieki temu, ze wczoraj odeszlo w niebyt;]"
Za dużo Coelho, piszesz bez sensu.

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Hmm, czego ja mianowicie nie rozumiem ? Przeciez wiadomo, ze paradoks blizniat to nazwa eksperymentu myslowego. ktory wyda sie osobom niewtajemniczonym i poslugujacym sie pojeciem czasu w wydaniu Newtona niemozliwy, naciagany, nieprawdziwy, wewnetrznie sprzeczny itd. itp,: ale taki nie jest po zbadaniu go blizej i dlatego najwieksi naukowcy biora sie za zjawiska pozornie niemozliwe do zaistnienia, czyli paradoksalne, Jest multum paradoksow, bardzo ciekawych i jak Ty w swoim zalozycielskim poscie napisales miedzy innymi o wystapieniu paradoksu czasowego to zainteresowalem sie jaki mianowicie paradoks miales na mysli; Po naszej rozmowie widze, ze Ty utozsamiasz paradoks z brakiem sensu i logiki, ale sie mylisz, paradoksy nawet istotnie kompletnie sprzeczne z rzeczywistoscia sa bardzo logiczne, chociazby paradoks Achillesa, czy inne, poczytaj to http://www.tautologia.pl/logika-historia-i-przedmiot-wyklad/id10,Slynne-paradoks y.html i przestan mi zarzucac trywialne bledy w rozumowaniu. Nalezy pamietac, ze wiele rzeczy niemozliwych, moze sie okazac tylko pozornie niemozliwymi, paradoksalnie;]

ocenił(a) film na 9
stanisga

Oj tak, zakończenie "Loopera" zdecydowanie lepsze.

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Hehe, fajne podsumowanie :)

Jeśli masz medialny głos to możesz konkurować z CinemaSins na youtube. Oni tak podsumowują wszystkie filmy i mają miliony widzów.
https://www.youtube.com/user/CinemaSins

Jedno ale: film bardziej wzoruje się na "Dniu Świstaka" niż na "Efekcie Motyla". Jest tu tylko jeden dzień który się powtarza, za to setki albo i tysiące razy.
No i wyraźnie nie jest to film głęboki, tylko robiony z przymrużeniem oka. Tom Cruise być może zdaje sobie sprawę z tego, że dużo ludzi chciałoby obejrzeć, jak obrywa. Więc w tym filmie obrywa i to sporo. Przez pierwszą połowę filmu możemy pośmiać się z tego, że nic mu się nie udaje, a przez drugą z tego że już jest zniechęcony robieniem z kółko tego samego. Prawdopodobnie stąd wysokie oceny.

ocenił(a) film na 6
Michal_50

Dzięki za słowa uznania. Dobrze, że chociaż Ty piszesz z sensem o tym filmie ;)

Kwarc



1) Wiesz co to są WSO (Wyższe Szkoły Oficerskie)? Co ty, myślisz że awansować można tylko gdy się człowiek normalnie zaciąga? Po ukończeniu takowej otrzymuje się 1 stopień oficerski, Podchorążego, w przypadku naszego kraju, nie wiem jak to jest w USA. Tak że nie dziwi to, że główny bohater mimo swojego wysokiego stopnia był kimś kto w życiu nie widział bitwy, krwi i śmierci na własne oczy a jedynie zajmował się robota papierkową i wydawaniem rozkazów ew. planowaniem itd. Co chciał osiągnąć poprzez szantaż kogoś wyższego stopniem to chyba było jasne, Tom Cruise zagra to przecież idealnie :) No ale widać Ty akurat tego nie zauważyłeś. Protagonista bał się udziału w bitwie, starał się jakoś od tego rozkazu uwolnić a skoro nie mógł i wiedział że nic jego skomlenie nie da to zdesperowany postanowił szantażować ;) Gdy człowiek nie ma żadnej drogi ucieczki chwyta się tego co mu pozostaję, w przypadku Cage'a był to szantaż. Co do tego zwierzchnictwa, jakbyś nie zauważył Ziemia jest okupowana przez rasę obcych, Europa zachodnia została zgnieciona, świat więc połączył siły, armia amerykańska i brytyjska miała wspomóc front wschodni (dokładnie jak w II WŚ, gdybyś nie wiedział ^^). Czasem przy tak wielkich operacjach zwierzchnictwo przejmuje osoba, kilka osób z jednej lub z dwóch stron sojuszniczych. W tym przypadku desant był przeprowadzany pod dowództwem Generała Brighama i dlatego postać grana przez Cruisa dostaję się pod jego zwierzchnictwo. Inaczej ci to tłumacząc, owy generał mógł zrobić z Cage'em co chciał. Myślisz że każdy żołnierz w wojsku zna z twarzy wszystkich swoich przełożonych? Zazwyczaj kojarzy się jedynie głównodowodzącego jednostką w której się służy i dowódce swojego oddziału. Szanse by którykolwiek z nich znał Cage'a były znikome, w szczególności że był Majorem armii amerykańskiej a nie brytyjskiej.

2) Po co komu ciężki sprzęt przeciwko przeciwnikowi który rozdupcył by go w trymiga? To byłoby zwykłe marnotrawstwo zarówno zasobów jak i czasu na jego produkcję. Chyba było w filmie pokazane(bodajże w formie reklamy czy spotu) że armia ma nową broń (owe kombinezony) która bez problemu rozgramia najeźdźce. Poza tym na co komu powolny, mało mobilny czołg, który może wystrzelić raz może 2 w ciągu minuty w walce z cholernie szybkim i ciężkim do trafienia wrogiem? Rusz tym baniakiem człowieku. Co do broni jądrowej to czy nie przyszło ci do bani że na terenach zachodniej europy nadal mogli się ukrywać ludzie? Dodatkowo po co skażać teren promieniowaniem na kilkaset lat skoro po wygranej wojnie będzie go można odbudować i tam żyć ? Dodatkowo dla twojej informacji, dowództwo nie wiedziało nic o Omedze i o tym że jej zabicie zakończy wojnę. Pytanie odnośnie właściwości krwi "mimików" to już szczyty idiotyzmu, aż jestem zadziwiony tym że nie widziałem twoich postów pod którąkolwiek częścią Obcego w których narzekał byś na to że xsenomorfy mają kwas zamiast krwi, przecież to nie możliwe, no nie?:D No po prostu nie mogę, dzieciaczku, to film Sci-Fi na chu* drążyć temat że ich krew ma taką a nie inna właściwość? Potrafisz przyjąć do wiadomości że istnieją sobie w tym filmie tacy kosmici ale to ze kontakt z ich krwią daje takie skutki? :)

3) Użytkownik grzechorz_cholewa trafił w sedno nazywając cię małolatem bo to po prostu fakt ;D Na skraju jutra bliżej do Dnia Świstaka aniżeli Efektu Motyla czy Szeregowca Ryana. Ale jesteś jeszcze młody więc zapewne Dnia Świstaka nie widziałeś :) Twoje argumenty są wręcz idiotyczne. Ale co tam, jedziemy dalej. Być może profesorek wytłumaczył Ricie że posiadła taką zdolność poprzez styczność z krwią Alphy albo być może po prostu poczuła po transfuzji że tego już nie ma. Dlaczego nie dopadła Alphy i nie wyssała mu krwi? Bo Alpha był tylko jeden i zawsze był w pobliżu Omegi. Co do restartowania czasu przez Omege to wszytko było powiedziane, robił to by poznać przeciwnika, nazbierać informacji i na końcu przeprowadzić wszystko po swojej myśli. W sumie Alpha był zabity 2 razy, raz przez Rite, raz przez Cage'a i do resetu dochodziło nie przez to że ginął Apha ale przez to że ginęła osoba która tuż przed ubiciem Alphy miałą styczność z jego krwią. Reszta twoich wypocin w tym punkcie to po prostu czyste czepianie się fabuły na siłę, brak słów :)

4) Ani Cage'owi ani Ricie nikt nie uwierzył co do Omegi, inwazji itd. Tak że sciągała Cage'a po to by pozbawić go daru, to też przecież było wyjaśnione ;) A skoro ani Cage'owi ani Ricie nikt nie wierzy a zabicie Omegi zakańcza wojnę i ocala świat to chyba muszą podjąć ryzyko i spróbować go załatwić ;) Ciężko do pojęcia, co ? Jak pisałem wczesniej, Alpha był jeden, zawsze w pobliżu Omegi to raz, a dwa to o jaką ładowarkę do loopera? Alpha po prostu by go wykrwawił bo taki cel miał Omega.

5) Byc moze doktorek stworzyl to urzadzenie na bazie krwi Rity ktora przeciez miala stycznosc z Alpha? Kto wie, moze byl az tak genialny ^^? To tylko film, czlowiku, Sci-Fi, a nie dokument historyczny :). Co do tej calej ucieczki, przeciez mieli zamiar uciec, nie sadzili ze ich dorwa. Rita i Cage w wypadku trace przytomnosc i tyla.

6) I tu dopiero moge sie z toba zgodzic bo to pojawienie sie znikad Rity przy protagoniscie to jest dopiero jedyna dziura w scenariuszu ktora lekko drazni. To jest jedyny logiczny argument podany przez ciebie, szkoda ze jedyny. Co do werbowania ekipy. Cage by ich przekonac o tym ze mowi prawde opowidzial im o rzeczach o ktorych nikt po za nimi nie wiedzial, niektore byly mocno prywatne. Co w tym dziwnego ze mu uwierzyli? Gdyby nagle przyszedl do ciebie facet i zaczal by ci opowiadac o rzeczach ktore znasz tylko i wylacznie ty i poprosil cie o wsparcie misji ktorej celem byloby ocalic swiat to co, olalbys go? Rita i Cage postawili sprawe jasno, ze niszczac Omege ocala swoich bliskich i ogrom istnien ludzkich. A dlaczego nie wieza Efflia, po co schron czy Luwr? Boze co za idiotyzmy ty wypisujesz. Moze sie Omedze podoba sztuka wiec wybral Luwr. Poza tym, serio, chyba kazdy idiota szukal by mozgu operacyjnego wlasnie po jakichs bunkrach i schronach.

7) A dlaczego krew Alphy pozawala sie cofac o ten jeden dzien? Co za kretynizmy ty wypisujesz, Chryste Panie. Cofnela o te 2 dni to cofnela, na cholere drazyc temat? Nie powiem, zakonczenie jest i wedlug mnie troche za cukierkowe, gdyby film zakonczyl sie poswieceniem Rity, Cage'a i reszty ekipy to film mialby u mnie 9 a nie 7. Nie zmienia to jednak faktu ze ty czepiasz sie czy to oscenariusz ktoremu po za jedna dziora w scenariuszu nie mozna nic zarzucic. Film jak najbardziej zasluguje na te 7.5 bo jest po prostu dobry.



ocenił(a) film na 6
Pallantides

1) "Wiesz co to są WSO (...)? Co ty, myślisz że awansować można tylko gdy się człowiek normalnie zaciąga?"
Wiem co to WSO i wiem, że po jej ukończeniu otrzymuje się pierwszy stopień oficerski, czyli zostaje się podporucznikiem. Podchorążym się jest na czas nauki i nie jest to tytuł oficerski tylko tytuł kandydata na stopień oficerski, ale to tak na marginesie, bo skoro coś poruszamy to wypadałoby robić to dobrze ;) W każdym razie jak pójdziesz jak pójdziesz do WSO to nie zostajesz z automatu podporucznikiem, musisz się uczyć i wykazywać, że się nadajesz. Jak dla mnie ciężko to zrobić jak się jest miękką fają jaką był Cage. Poza tym nawet jeśli skończył te całe WSO i został oficerem to droga do stopnia majora jest bardzo długa i ciężko ją pokonać będąc zadzierającym nosa tchórzem... zwłaszcza w czasie wojny.
"Co chciał osiągnąć poprzez szantaż kogoś wyższego stopniem to chyba było jasne, Tom Cruise zagra to przecież idealnie :) No ale widać Ty akurat tego nie zauważyłeś. Protagonista bał się udziału w bitwie, starał się jakoś od tego rozkazu uwolnić a skoro nie mógł i wiedział że nic jego skomlenie nie da to zdesperowany postanowił szantażować ;)"
Rety... czemu muszę tłumaczyć, że ten film jest zły ludziom, którzy nie rozumieją przenośni? Wiem, że Cage bał się walki i chciał się jakoś wymigać, ale ja się pytam na co on liczył? Że jak zaszantażuje generała to ten spuści głowę i odprawi go? Przecież to było skrajnie głupie... jak można awansować w wojsku tak wysoko nie znając tej podstawowej zasady? Z wyższymi rangą się nie dyskutuje... a tym bardziej się ich nie zastrasza.
"Co do tego zwierzchnictwa, jakbyś nie zauważył Ziemia jest okupowana przez rasę obcych, Europa zachodnia została zgnieciona, świat więc połączył siły, armia amerykańska i brytyjska miała wspomóc front wschodni (dokładnie jak w II WŚ, gdybyś nie wiedział ^^). Czasem przy tak wielkich operacjach zwierzchnictwo przejmuje osoba, kilka osób z jednej lub z dwóch stron sojuszniczych."
Jakbym nie zauważył, jakby nie zauważył... ja to wszystko zauważyłem, baa... zauważyłem coś czego Ty nie zauważyłeś. Cage nie wiedział nim o tym, by od tej pory miał podlegać temu generałowi i był zdziwiony jak to usłyszał, nawet chciał zobaczyć decyzję armii amerykańskiej. Więc wygląda na to, że wcześniej wojska nie były połączone i te zdarzenie można na dwa sposoby tłumaczyć. Albo Cage był takim sierotą, że nie wiedział co dzieje się w sztabie, albo generał go oszukał i chciał wysłać na front, bo taką miał zachciankę. Patrząc na to, że nie chciał pokazać naszemu bohaterowi decyzji i naściemniał mu w papierach, że jest dezerterem to dochodzę do wniosku, że poprawna jest druga wersja... tylko jaki byłby w tym sens? Nawet jakby prawidłowa była wersja pierwsza to nadal nie widzę sensu przekazywać dowództwo nad najważniejszą bitwą tej wojny spin doctorowi.
2. "Po co komu ciężki sprzęt przeciwko przeciwnikowi który rozdupcył by go w trymiga? To byłoby zwykłe marnotrawstwo zarówno zasobów jak i czasu na jego produkcję."
Mówisz, że nalot dywanowy ma mniejszą skuteczność niż kombinezon bojowy?
"Chyba było w filmie pokazane(bodajże w formie reklamy czy spotu) że armia ma nową broń (owe kombinezony) która bez problemu rozgramia najeźdźce."
Tak, Ty tak uważasz.
"Poza tym na co komu powolny, mało mobilny czołg, który może wystrzelić raz może 2 w ciągu minuty w walce z cholernie szybkim i ciężkim do trafienia wrogiem?"
Mało mobilny? Abrams jedzie 70km/h, szybciej niż jakikolwiek żołnierz biegnie... nawet na pieszo. Po co komu czołg? Bo jak mimik rzuci się na żołnierza w kombinezonie to wojak jest martwy. Jak kosmita rzuci się na czołg to śmiejesz się mu w twarz, naciskasz gaz do dechy i go rozjeżdżasz. Poza tym zapominasz, że są mniejsze i bardziej mobilne modele czołgów, o transporterach opancerzonych czy wozach terenowych pokroju Humvee nie wspominając.
"Rusz tym baniakiem człowieku."
I kto to mówi? Człowiek według, którego ciężki sprzęt w wojsku ogranicza się do czołgów. Poza tym czy ja pisałem, że musimy ograniczyć się do pojazdach naziemnych? Myśliwce i bombowce powinny rozgromić takiego przeciwnika, ale nie... samoloty wykorzystują tylko po to, by przetransportować piechotę.
"Co do broni jądrowej to czy nie przyszło ci do bani że na terenach zachodniej europy nadal mogli się ukrywać ludzie? Dodatkowo po co skażać teren promieniowaniem na kilkaset lat skoro po wygranej wojnie będzie go można odbudować i tam żyć ?"
Jakoś nie było ich widać podczas podróży przez pół Europy, poza tym broń jądrową jak już to byłaby ostatecznością. Chociaż jeśli inwazja kosmitów, którzy zgładziły ludność połowy Europy nią nie jest to nie wiem co jest...
"Dodatkowo dla twojej informacji, dowództwo nie wiedziało nic o Omedze i o tym że jej zabicie zakończy wojnę."
W tym akapicie ani słowem nie wspomniałem o Omedze, wiec nie wiem czemu z tym wyskoczyłeś?
"Pytanie odnośnie właściwości krwi "mimików" to już szczyty idiotyzmu, aż jestem zadziwiony tym że nie widziałem twoich postów pod którąkolwiek częścią Obcego w których narzekał byś na to że xsenomorfy mają kwas zamiast krwi, przecież to nie możliwe, no nie?:D"
Czemu muszę się kłócić z ludźmi, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem? Nie czepiam się realizmu krwi cofającej czas tylko tego, że jest to zrobione na siłę po to, by zrealizować naciągany koncept z tym, że oblanie nią przekazuje Ci moc resetowania dnia.
"No po prostu nie mogę, dzieciaczku, to film Sci-Fi na chu* drążyć temat że ich krew ma taką a nie inna właściwość? Potrafisz przyjąć do wiadomości że istnieją sobie w tym filmie tacy kosmici ale to ze kontakt z ich krwią daje takie skutki? :)"
Mój Ty doroślaczku, umiesz przyjąć do wiadomości, że zanim zaczniesz krytykować czyjąś wypowiedź na forum to wypada upewnić się, że się ją zrozumiało?
3) "Użytkownik grzechorz_cholewa trafił w sedno nazywając cię małolatem bo to po prostu fakt ;D Na skraju jutra bliżej do Dnia Świstaka aniżeli Efektu Motyla czy Szeregowca Ryana."
Nazwanie kogoś pełnoletniego małolatem, bo istnieje film bardziej podobny do "Na skraju jutra"? Zaiste... Poza tym grzegorz_cholewa ani słowem nie wspomniał o Dniu Świstaka i jedynie się czepiał, że ten film jest dużo lepszy od "Efektu motyla". Nie wiem jak można innych wyzywać od małolatów jak samemu się czytać nie potrafi. Wytłumacz mi to doroślaku.
" Dlaczego nie dopadła Alphy i nie wyssała mu krwi? Bo Alpha był tylko jeden i zawsze był w pobliżu Omegi."
Nie pamiętam, by coś takiego było wspomniane w filmie. Poza tym pojawiły się w ciągu dwóch bitew (jedną Alfę zabiła Rita, drugą Cage), no i podczas tej drugiej, która odbywała się w Normandii Omega była w Luwrze, a to tak blisko nie jest, wiec pieprzysz od rzeczy.
"Co do restartowania czasu przez Omege to wszytko było powiedziane, robił to by poznać przeciwnika, nazbierać informacji i na końcu przeprowadzić wszystko po swojej myśli."
Znowu tłumaczysz mi coś co doskonale rozumiem. Mi nie chodzi o sens wysyłania cofaczy czasu na pole bitwy, by walczyły jak każdy inny żołnierz. Omega powinna osobiście decydować kiedy cofnąć czas, ewentualnie jak się nie da to Alfy powinny stać w oddali pilnując czy czasem nie trzeba dokonać seppuku i zacząć dnia od nowa. Jak wysyłasz na pole bitwy cofacza czasu to przecież sam się prosisz o kłopoty. Wystarczyło, by trochę krwi Alfy skapnęło (utrata krwi na polu bitwy to normalka) na umierającego żołnierza (w Normandii było ich wręcz gęsto), by czas się zapętlił, wiec takich Cage'ów i Rit powinny być całe tabuny. No i rozumiem, że Omega zresetowała czas raz czy dwa, ale walka o Normandię była tak dopracowana, że w ciągu kilku minut wszyscy umierali. Dlaczego więc dalej na polu bitwy były Alfy? Chyba tylko po to, by kusić los.
"W sumie Alpha był zabity 2 razy, raz przez Rite, raz przez Cage'a i do resetu dochodziło nie przez to że ginął Apha ale przez to że ginęła osoba która tuż przed ubiciem Alphy miałą styczność z jego krwią."
Czas się resetował dlatego, że przelano krew Alfy, a zdolność przeszła na Cage'a i Ritę, bo Ci przejęli tę krew. Cofanie czasu było związane z tą krwią i jeśli ginął jej posiadacz to dzień się resetował. Przecież to było wyjaśnione, bronisz filmu, a nawet go nie zrozumiałeś...
"Reszta twoich wypocin w tym punkcie to po prostu czyste czepianie się fabuły na siłę, brak słów :)"
Raczej chciałeś powiedzieć "resztę argumentów nie potrafię odeprzeć" ;)
4) "Ani Cage'owi ani Ricie nikt nie uwierzył co do Omegi, inwazji itd."
Oprócz doktora Ekspozycji i kompanii J, ale co to ma do rzeczy?
"Tak że sciągała Cage'a po to by pozbawić go daru, to też przecież było wyjaśnione ;)"
Nie wiem czy zauważyłeś, ale mi chodzi o sens robienia tej całej szopki z forsowaniem drogi przez pół Europy jak Omega po prostu mogła na samym początku walk wysłać sto mimików po Cage'a, by go przechwyciły. Byłby to szybszy i bardziej pewny plan niż liczenie na to, że wpadnie w pułapkę zastawioną przez kilka trutni. Poza tym skoro chodziło o to, by go złapać żywego to czemu mimiki go zabijały na farmie?
"A skoro ani Cage'owi ani Ricie nikt nie wierzy a zabicie Omegi zakańcza wojnę i ocala świat to chyba muszą podjąć ryzyko i spróbować go załatwić ;) Ciężko do pojęcia, co ?"
Jeśli ma się wykrywacz prawdziwej lokalizacji Omegi to tak.
"(...) a dwa to o jaką ładowarkę do loopera? Alpha po prostu by go wykrwawił bo taki cel miał Omega."
O Alfę. Skoro chcesz się pozbyć "Loopera" to nie posyłasz po niego istot, które potencjalnie (przez przypadek) mogą stworzyć więcej "Looperów". Do wykrwawienia Cage'a wystarczyłyby zwykłe mimiki... Naprawdę muszę zdanie po zdaniu tłumaczyć co napisałem?
5) "Byc moze doktorek stworzyl to urzadzenie na bazie krwi Rity ktora przeciez miala stycznosc z Alpha?"
Jakby zrobił je na bazie jej krwi to chyba mógłby poszukać Omegę, co nie? Poza tym przecież wyraźnie podkreślił, że nigdy nie miał dostępu do żywej Alfy (Rita była idealnym substytutem) i nigdy nie mógł sprawdzić czy działa, więc zonk.
"To tylko film, czlowiku, Sci-Fi, a nie dokument historyczny :)."
To tylko film, ale za to strasznie głupi. Już nie można tego stwierdzić, bo to tylko film? To jak obejrzysz Kac Wawę to nie będziesz mógł wyrazić swojej dezaprobaty, bo to tylko film?
"Co do tej calej ucieczki, przeciez mieli zamiar uciec, nie sadzili ze ich dorwa. Rita i Cage w wypadku trace przytomnosc i tyla."
Cage miał świadomość, ale nie miał spluwy. Poza tym czemu tracić czas na ucieczkę przed wojskowymi jak mogli zresetować dzień zaraz po tym jak się dowiedzieli gdzie jest Omega? Mieliby dużo więcej czasu wtedy na działanie.
6) "I tu dopiero moge sie z toba zgodzic bo to pojawienie sie znikad Rity przy protagoniscie to jest dopiero jedyna dziura w scenariuszu ktora lekko drazni."
Że pozwolę sobie Ciebie sparafrazować... "to tylko film, więc się nie czepiaj".
"To jest jedyny logiczny argument podany przez ciebie, szkoda ze jedyny."
Bo wytknięcie ogromu bezsensu zakończeniu nie było logiczne...
"Co do werbowania ekipy. Cage by ich przekonac o tym ze mowi prawde opowidzial im o rzeczach o ktorych nikt po za nimi nie wiedzial, niektore byly mocno prywatne. Co w tym dziwnego ze mu uwierzyli? Gdyby nagle przyszedl do ciebie facet i zaczal by ci opowiadac o rzeczach ktore znasz tylko i wylacznie ty i poprosil cie o wsparcie misji ktorej celem byloby ocalic swiat to co, olalbys go?"
Śmieszy mnie, bo wobec sierżanta i generała to nie zadziałało. Poza tym jak ktoś zacznie opowiadać Ci o Twoich prywatnych sprawach to co byś zrobił? Stwierdził, że to szalony stalker, ktoś robiący sobie jaja czy przyjął do siebie hipotezę, że to podróżnik w czasie?
" Rita i Cage postawili sprawe jasno, ze niszczac Omege ocala swoich bliskich i ogrom istnien ludzkich."
To mówisz, że jakby powiedział "w podstawówce podkochiwałeś się w polonistce, wiem bo podróżuję w czasie, a teraz chodź pomóż mi uratować świat" to zdezerterowałbyś i pojechał do Luwru?
"A dlaczego nie wieza Efflia, po co schron czy Luwr? Boze co za idiotyzmy ty wypisujesz. Moze sie Omedze podoba sztuka wiec wybral Luwr. Poza tym, serio, chyba kazdy idiota szukal by mozgu operacyjnego wlasnie po jakichs bunkrach i schronach."
Ręce opadają... na serio, bronisz ten film mówiąc "bo bunkier byłby zbyt oczywisty"? A kto miałby szukać Omegi jak nikt nawet nie wiedział o jej istnieniu, a nawet jeśli mieliby szukać to jak znajdą to lepiej być w schronie, który przetrzyma atak atomowy niż w muzeum.
7) "A dlaczego krew Alphy pozawala sie cofac o ten jeden dzien? Co za kretynizmy ty wypisujesz, Chryste Panie. Cofnela o te 2 dni to cofnela, na cholere drazyc temat?"
Litości... mnie wyzywasz od małolatów, a sam bronisz tego filmu argumentem "stało się to się stało, na ch... drążyć temat", no ludzie... Po co drążyć temat? Może dlatego, że film łamie własną konwencję? Śmierć resetowała dzień i cofała wszystkie wydarzenia, ale tutaj było inaczej. Cofnęło Cage'a o dwa dni i cofnęło wszystko oprócz jednego szczegółu, tak po prostu, by zakończenie było bardziej cukierkowe.
"Nie powiem, zakonczenie jest i wedlug mnie troche za cukierkowe, gdyby film zakonczyl sie poswieceniem Rity, Cage'a i reszty ekipy to film mialby u mnie 9 a nie 7."
Widzisz? Nawet Ty przyznajesz rację. Poza tym jakbym miał oceniać tak surowo jak Ty, że każda głupia rzecz, która mi się nie podoba to -2 do oceny to u mnie ten film miałby -2341/10.
"Nie zmienia to jednak faktu ze ty czepiasz sie czy to oscenariusz ktoremu po za jedna dziora w scenariuszu nie mozna nic zarzucic."
Popłakałem się śmiechu.
"Film jak najbardziej zasluguje na te 7.5 bo jest po prostu dobry."
Dobre sobie, ten film jest przeciętny i dziurawy fabularnie...

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Obaj coś kręcicie z tymi Alfami. Ani nie była jedna Alfa ani jej wystawianie ich na pole bitwy nie było bezsensowne.

W filmie jest powiedziane (choć to tylko spekulacje doktorka), że Alfy to są "narządy zmysłów" Omegi. I że występują bardzo rzadko, jedna na kilkaset tysięcy mimików (które są jej "szponami"). Więc Alef mogły być tysiące. Ale też konieczne było żeby Alfa była na polu walki, bo inaczej Omega pewnie nie wiedziałaby co się tam dzieje, albo przynajmniej jej wiedza byłaby bardzo ograniczona (tak jakby na ślepo macała odnóżami, zamiast się przyjrzeć).

ocenił(a) film na 6
Michal_50

Może odpowiem cytatem z samego siebie: "(...) ewentualnie jak się nie da to Alfy powinny stać w oddali pilnując czy czasem nie trzeba dokonać seppuku i zacząć dnia od nowa."

ocenił(a) film na 7
Kwarc

Sam fakt że nikt poza dwoma głównymi bohaterami nie zabił nigdy Alfy wskazuje, że są naprawdę bardzo ostrożne.
To że Tom Cruise zabił jedną musiało być wielkim pechem, który czasem na wojnie przecież się zdarza. Wydaje się że pojawiła się na plaży gdy już wszyscy poza nim nie żyli - a jego mogła przeoczyć, może dlatego że nie za bardzo brał udział w walce.

ocenił(a) film na 6
Michal_50

"Sam fakt że nikt poza dwoma głównymi bohaterami nie zabił nigdy Alfy wskazuje, że są naprawdę bardzo ostrożne."
1) To czy nikt poza tą dwójką to zrobił to nadal nie wiem.
2) Bardzo ostrożne? One biegały po polu bitwy pod ostrzałem wroga, to nawet nie jest trochę ostrożne.
"To że Tom Cruise zabił jedną musiało być wielkim pechem, który czasem na wojnie przecież się zdarza."
Jakby nie biegały po polu bitwy to takie rzeczy nie zdarzałyby się. To nie wielki pech tylko głupota.
"Wydaje się że pojawiła się na plaży gdy już wszyscy poza nim nie żyli - a jego mogła przeoczyć, może dlatego że nie za bardzo brał udział w walce."
Kilku niedobitków jeszcze było, ale w każdym razie nawet jeśli to co on tam robił? Sprawdzał obecność?

ocenił(a) film na 7
Kwarc

> Kilku niedobitków jeszcze było, ale w każdym razie nawet jeśli to co on tam robił? Sprawdzał obecność?

Wciąż patrzysz na armię obcych tak jak na armię ludzi.
Alfy to nie był sztab ani oficerowie, których można trzymać z daleka. Alfy były narządami zmysłów Omegi.
Nie wiemy jaki był ich zasięg, jaka dokładność i jakie możliwości.
Może po prostu bez Alfy w pobliżu te mimiki biegałyby bezładnie i nie potrafiły same nikogo trafić?

Kwarc

A ja się z Tobą w całej rozciągłości zgadzam. Doskonale ująłeś wszystkie absurdy, które ja też wyłapałem, a które mnie irytowały. Brawo! :)

ocenił(a) film na 8
Kwarc

Nie każdy musi rozumieć Sci-Fi to taki gatunek.
Dla tych ludzi jest film obyczajowy.

ocenił(a) film na 6
Marucins

Film nie był tragiczny ale taki bez polotu, żal mi trochę ludzi którzy czepiają się absurdów w filmie Sci-Fi który jest gatunkiem Absurdu. Widocznie sami niewiedzą co piszą czepiając ogółu filmu.
Film to przeciętniak stąd ode mnie 6/10.....

ocenił(a) film na 6
MaXXi

A mi żal ludzi, którzy nie rozumieją, że fantastyka to gatunek paralogiczny, a nie alogiczny. To, że w sci-fi jest możliwa podróż w czasie nie sprawia, że 2 + 2 nie jest równe 4, ale Was to naturalna konsekwencja ;)

Kwarc

Kurde człowieku no daj już spokój to tylko film. Jest wiele gorszych i głupszych filmów tego gatunku a ty nawijasz tym swoim monologiem w kółko jakbyś sam chciał zrobić ten film lepiej. Ale pytanie czy twój film zgarnął by chociaż 5 na 10 pełen logiki.

ocenił(a) film na 6
Mamcio

Czy nawijam swoim monologiem? Cóż... ja tylko napisałem, że ten film jest nielogiczny i niedopracowany, w odpowiedzi słyszę jaki, że jestem "czepliwym małolatem", więc się bronię. Chyba wolno ;)

Kwarc

Wolno. Dobija mnie to że nie podałeś żadnej zalety filmu a opisałeś same wady które byś poprawił a w mojej opinii nie można wystawić ,,obiektywnej" oceny nie biorąc pod uwagę wszystkich aspektów filmu. Jeśli ich nie widzisz to nie powinieneś nawet oceniać filmu a co dopiero go komentować.

ocenił(a) film na 6
Mamcio

Może odpowiem cytatem z samego siebie: "Jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć czemu ten film jest tak dobrze oceniany, bo nie
rozumiem? Jednak zanim to zrobicie to ja powiem co jest tutaj nie tak ;)" Może dlatego wymieniłem wady? Jakbyście czytali to co piszę to 3/4 postów można, by usunąć z tego topica.

Kwarc

Nie rozumiem czego mam się dokładnie doszukiwać w tym fragmencie. Sądzę że odpuszczę bo po prostu mi nie chcę się tłumaczyć a ty możesz nie zrozumieć więc zakończmy tutaj.

ocenił(a) film na 6
Mamcio

Pięknie odwracasz kota ogonem albo jesteś tak ograniczony, że naprawdę nie rozumiesz tego fragmentu... W każdym razie koniec dyskusji, bo to jest jak grochem o ścianę, nic nie wskóram, po prostu nie rozumiesz co się do Ciebie pisze.

Kwarc

Miło że jesteś na tyle kulturalny żeby mnie obrażać. Widać kto tu jest ograniczony.

ocenił(a) film na 6
Mamcio

Przepraszam, że skomentowałem to, że nie jesteś w stanie zinterpretować jednego, jedynego zdania.

Kwarc

Umiem je zinterpretować ale nie rozumiem dlaczego je umieściłeś skoro nie odpowiada na moje pytanie. Jeśli nie widzisz zalet w tym filmie to nie sądzę żebyś posłuchał jakiegoś internauty który wypiszę ci je bo z tego co wiem każdy człowiek jest inny i każdemu z nas może podobać się lub nie podobać coś w filmie. To co ty wypisujesz jako wady może być dla kogoś zaletą. Mam nadzieje że rozumiesz o co mi chodzi.

ocenił(a) film na 8
MaXXi

Abstrahując od filmu, śmieszne jest to, że większość zadanych przez autora pytań ma tak oczywiste odpowiedzi, że zadać mógłby je tylko kompletny idiota, albo ktoś chcący się czepiać na siłę i udawać fajnego.

Jak widać nie wyszło mu.

ocenił(a) film na 8
Kwarc

Wybacz, ale większość twoich wywodów jest pozbawiona sensu, czepiasz się takich głupot, że ciężko nawet rozpocząć z tobą poważną dyskusję. W zasadzie większość twoich argumentów, to żadne argumenty, a tylko opis danej sytuacji z pretensjami, że mogło, a raczej powinno się stać inaczej, bo inaczej byłoby bardziej logicznie. Chłopie, włącz telewizor i obejrzyj wiadomości, rozejrzyj się na około, brak logiki i absurdy to chleb powszedni naszej rzeczywistości! Czepianie się że takowe występują w filmie jest właśnie nielogiczne.

"Po co komu w armii spin doctor w stopniu oficerskim?" - A dlaczego nie? A po co naszej policji rzecznik prasowy, który jest policjantem?

"Dlaczego generał uparł się na to, by niepodlegający mu facet od PR poprowadził wojsko?" - Nic takiego nie miało miejsca, miał iść na front z pierwszą falą atakujących, nie było mowy o żadnym dowodzeniu.

"Na co liczył wojskowy szantażujący kogoś wyższego rangą?" - Na to na co liczy każdy szantażujący.

"Jak brytyjski generał mógł zdegradować amerykańskiego majora i wysłać go na front?" - Ano tak, że przejął nad nim dowodzenie na wniosek dowódcy Cagea. Jest to w filmie wyraźnie powiedziane.

"Czemu armia amerykańska nie zauważyła zniknięcia swojego oficera medialnego?" - Co mieli zauważać, przecież oddali go pod innego dowódcę, prawdopodobnie sami wiedzieli o tym, że pójdzie na front.

"Jak to możliwe, że nikt w
całej kompanii nie rozpoznał w rzekomym dezerterze głównego piarowca tej wojny?" Może rozpoznali, ale mieli to gdzieś, jakie to ma znaczenie?

"Jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że Alfy potrafią resetować dzień po śmierci, ale
dlaczego ta zdolność jest akurat związana z ich krwią?"A dlaczego nie?

"No i czego opryskanie nią przekazuje te zdolności?" Jakie to ma znaczenie dlaczego? Czy film jest o grupie naukowców próbujących dowiedzieć się dlaczego tak się dzieje? To jest fakt, mogliby to wytłumaczyć w dowolny sposób i co by to zmieniło?

"No chyba, że według scenarzystów jak Superman chluśnie mnie
krwią z nosa to będę mógł strzelać laserami z oczu.Jak już to byłaby potrzebna transfuzja jak w przypadku She-Hulk." - Jak już, to jest właśnie tak jak wymyślili to sobie scenarzyści. Film nie jest o supermenie ani o She-Hulk. Rozpatrywanie czegokolwiek w tym filmie przez pryzmat innych filmów osadzonych w zupełnie innym uniwersum jest nielogiczne.

I tak dalej i tak dalej.... można by tak z prawie każdym z twoich punkcików.

Reasumując zadajesz szereg pytań, które są bez sensu. Na grubo ponad połowę z nich można z powodzeniem odpowiedzieć, "bo tak", albo, "a dlaczego nie". Jakby w filmie rzucali kostką, to byś się pewnie pytał dlaczego wypadło akurat 6 itd.

"A mi żal ludzi, którzy nie rozumieją, że fantastyka to gatunek paralogiczny, a nie alogiczny." Uwierz mi rozumieją, nie rozumieją natomiast jak można być takim malkontentem jak ty :)

ocenił(a) film na 6
ast

"Wybacz, ale większość twoich wywodów jest pozbawiona sensu, czepiasz się takich głupot, że ciężko nawet rozpocząć z tobą poważną dyskusję."
Dla Ciebie to po prostu głupoty, dla mnie to przykłady dziur fabularnych i chodzenia na łatwiznę przy pisaniu scenariusza, których niestety jest w tym filmie od groma.
"W zasadzie większość twoich argumentów, to żadne argumenty, a tylko opis danej sytuacji z pretensjami, że mogło, a raczej powinno się stać inaczej, bo inaczej byłoby bardziej logicznie."
Wiesz jak scena jest bez sensu to ciężko to powiedzieć inaczej niż poprzez omówienie co jest w niej bez sensu.
"- A dlaczego nie? A po co naszej policji rzecznik prasowy, który jest policjantem?"
Ale jeszcze nikt nigdy nie zrobił z oficera medialnego majora.
"- Nic takiego nie miało miejsca, miał iść na front z pierwszą falą atakujących, nie było mowy o żadnym dowodzeniu."
Nie pamiętam dokładnie co powiedział, ale to za dużo nie zmienia. I tak piarowiec mógłby się przydać bardziej w stu innych dziedzinach niż w umieraniu na pierwszej linii ognia. Kto w ogóle wpadł na to, by wysyłać marketingowca na front?
"- Na to na co liczy każdy szantażujący."
W sumie to na co liczy każdy szantażujący generała podczas wojny? Na sąd polowy?
"- Ano tak, że przejął nad nim dowodzenie na wniosek dowódcy Cagea. Jest to w filmie wyraźnie powiedziane."
Tylko w filmie wyraźnie podali w wątpliwość prawdziwość słów generała ;)
"- Co mieli zauważać, przecież oddali go pod innego dowódcę, prawdopodobnie sami wiedzieli o tym, że pójdzie na front."
Jw. W sumie już raz czy dwa to tłumaczyłem... ile jeszcze mam to omawiać?
"Może rozpoznali, ale mieli to gdzieś, jakie to ma znaczenie?"
Raczej nie rozpoznali, bo jak się wyrywał to, że jest amerykańskim majorem to go wyśmiali.
"A dlaczego nie?"
Też omawiałem.
"Jakie to ma znaczenie dlaczego?"
Ma to takie znaczenie, że to jest zwyczajnie głupie. Jakbyś dostał film, w którym smarki Spider-Mana zostałyby porażone piorunem i zyskały samoświadomość to też stwierdziłbyś "meh... nawet nie chce mi się stwierdzić, ze to głupie"?
"To jest fakt, mogliby to wytłumaczyć w dowolny sposób i co by to zmieniło?"
Ale mi nie chodzi o to, by opisali zjawiska fizyczne i reakcje chemiczne. Po prostu stwierdzam, że to głupie.
"- Jak już, to jest właśnie tak jak wymyślili to sobie scenarzyści. Film nie jest o supermenie ani o She-Hulk. Rozpatrywanie czegokolwiek w tym filmie przez pryzmat innych filmów osadzonych w zupełnie innym uniwersum jest nielogiczne."
Nawet nie chce mi się tego komentować... ale wrócimy do tego fragmentu, więc postawmy tutaj odnośnik (*)
"I tak dalej i tak dalej.... można by tak z prawie każdym z twoich punkcików."
Mówiąc "A dlaczego? Ale co to zmienia? Po co mam o tym myśleć?"? Tak można "ripostować" wszystko...
"Uwierz mi rozumieją, nie rozumieją natomiast jak można być takim malkontentem jak ty :)"
I wracamy do (*). Niby rozumiesz, że filmy nie są alogiczne, a wymaganie od nich sensowności uważasz za bezpodstawne ;)

ocenił(a) film na 8
Kwarc

"Wiesz jak scena jest bez sensu to ciężko to powiedzieć inaczej niż poprzez omówienie co jest w niej bez sensu." - odsyłam do tego co napisałem już wcześniej, mianowicie: "Chłopie, włącz telewizor i obejrzyj wiadomości, rozejrzyj się na około, brak logiki i absurdy to chleb powszedni naszej rzeczywistości! Czepianie się że takowe występują w filmie jest właśnie nielogiczne."

"W sumie to na co liczy każdy szantażujący generała podczas wojny? Na sąd polowy?" - łoł, no i? A na co liczy żołnierz, który dezerteruje z pola walki, na nagrodę? Raczej nie , a jednak dezercja się zdarza.

Twoim podstawowym problemem jest to, że uroiłeś sobie w głowie, iż w filmie każdy musi zachowywać się logicznie, co jest o tyle absurdalne, że w realnym świecie mało kto zachowuje się logicznie, szczególnie jeżeli w grę wchodzą emocje.

" I tak piarowiec mógłby się przydać bardziej w stu innych dziedzinach niż w umieraniu na pierwszej linii ognia." Owszem, mógłby, ale najwidoczniej ktoś ,kto podjął taką decyzję, nie był tak inteligenty jak ty.

"Jakbyś dostał film, w którym smarki Spider-Mana zostałyby porażone piorunem i zyskały samoświadomość to też stwierdziłbyś "meh... nawet nie chce mi się stwierdzić, ze to głupie"?" Uznałbym, że to głupie, zignorował i dalej cieszył z filmu.

"Niby rozumiesz, że filmy nie są alogiczne, a wymaganie od nich sensowności uważasz za bezpodstawne ;)" - Dziwne wnioski wyciągasz, z tego co napisałem :)

Mam dla ciebie mały test, wyobraź sobie film katastroficzny, w którym tonie na środku oceanu wielki statek pasażerski. Statek zaczyna się przechylać, do środka zaczyna wdzierać się woda. Kilku bohaterów zamiast udać się na pokład, w celu ewakuacji, chowa się w swoich kajutach, co oczywiście kończy się dla nich tragicznie gdyż statek tonie. Czy w związku z absurdalnym zachowaniem bohaterów ocenisz film negatywnie?

ocenił(a) film na 6
ast

" - odsyłam do tego co napisałem już wcześniej, mianowicie: "Chłopie, włącz telewizor i obejrzyj wiadomości, rozejrzyj się na około, brak logiki i absurdy to chleb powszedni naszej rzeczywistości! Czepianie się że takowe występują w filmie jest właśnie nielogiczne.""
Mówisz, że we wiadomościach usłyszę o profesorze, który stworzył działający wykrywacz czegoś czego nie widział na oczy? Albo, że jakiś generał zadał sobie dużo trudu tylko po to, by facet od spotów i billboardów, którego nigdy na oczy nie widział, zginął na froncie?
"- łoł, no i? A na co liczy żołnierz, który dezerteruje z pola walki, na nagrodę? Raczej nie , a jednak dezercja się zdarza."
"No i? Co z tego? A dlaczego?" to wybitne argumenty. W każdym razie co innego uciec z pola bitwy kiedy nikt nie patrzy, a co innego grozić generałowi prosto w twarz w sztabie generalnym.
"Twoim podstawowym problemem jest to, że uroiłeś sobie w głowie, iż w filmie każdy musi zachowywać się logicznie, co jest o tyle absurdalne, że w realnym świecie mało kto zachowuje się logicznie, szczególnie jeżeli w grę wchodzą emocje."
A Twoim problemem jest to, że imputujesz mi jakieś dyrdymały. Nie chcę, by ludzie w filmach zachowywali się jak Wolkanie, ale żeby film miał sens. Nie chodzi mi o emocje tylko o racjonalność tego wszystkiego. Jak Cage resetował dzień setki razy to Omega chyba miała wystarczająco dużo czasu na opracowanie lepszego planu dopadnięcia Cage'a. Poza tym moje mówienie o tym, że fantastyka nie jest alogiczna tylko paralogiczna chyba nie ma najmniejszego sensu, bo do Was nic nie dociera.
"Owszem, mógłby, ale najwidoczniej ktoś ,kto podjął taką decyzję, nie był tak inteligenty jak ty."
Ale tutaj nie trzeba być inteligentnym, zdrowy rozsądek wystarcza, a tego chyba można wymagać od generała.
"Uznałbym, że to głupie, zignorował i dalej cieszył z filmu."
Jesteś widzem idealnym, szajsowy film nadal będzie Ci się podobał jeśli tylko wysmarują go odpowiednią warstwą wodotrysków. W takim razie polecam Michaela Baya i stwierdzam, że nie ma sensu byśmy dyskutowali dalej.
"- Dziwne wnioski wyciągasz, z tego co napisałem :)"
Czy wnioski? Zestawiłem tylko dwa zdania. W jednym mówisz, że ludzie wiedzą o paralogiczności, a w drugim wyśmiewasz mnie jak domagam się sensu w tym filmie.
"Mam dla ciebie mały test (...) Kilku bohaterów zamiast udać się na pokład, w celu ewakuacji, chowa się w swoich kajutach, co oczywiście kończy się dla nich tragicznie gdyż statek tonie. Czy w związku z absurdalnym zachowaniem bohaterów ocenisz film negatywnie?"
Nie oceniłbym negatywnie. Teraz ja mm dla Ciebie mały test, ale będzie więcej pytań, może być?
1) Generał mający czas na przemyślenia i sztab doradców musi podjąć jak najlepsze decyzje personalne, co wiec robi? Upiera się, że na front osobę, która nie ma szkolenia bojowego i dużo bardziej przydałaby się w sztabie, sprowadza ją więc zza oceanu nie mówiąc po co ma przybyć, na miejscu nie słucha żadnych argumentów, a to wszystko robi bez powodu. Czy wówczas jakbym powiedział, że jego działanie jest bez sensu jest czymś złym? Czy jakbym stwierdził, że zawiązanie fabuły dzięki upartemu jak osioł durniowi jest naciągane to czy to byłoby czymś złym?
2) Jesteś najwyższą inteligencją rasy kosmicznych najeźdźców. Dysponujesz istotami, które mogą cofać czas i słusznie wpadłeś na to, by kontrolować bitwy. Jednak z jakiegoś powodu wysyłasz je do boju przez co pojawiają się niepożądane skutki uboczne. Już raz miałeś z tym problem i pomimo tego nie zabezpieczyłeś się w żaden sposób. Czy wobec tego mam prawo stwierdzić, że ten plan jest nieoptymalny i nie byłoby trzeba wiele, by go poprawić?
3) Spotykasz "Loopera" jeszcze zanim otrzymał wizję od Omegi, pokazujesz mu urządzenie, które może sprawdzić jej lokalizację i nawet proponujesz użycie go, ale z jakiegoś powodu rezygnujesz z tego. Czy jak powiem, że tego nie da się zasłonić emocjami, bo jest to zwyczajna głupota to czy mówię źle?
Przykłady można mnożyć. Jak widzisz są one zupełnie inne niż Twój bazujący na strachu.