Ten film miał wzloty i upadki tak sobie pomyślałem po wczorajszym seansie na TVN.Zaczyna się nawet dobrze Arnold jako strażak ratuje kolejne istnienia a potem gdy chce się spotkać z żoną i synem zaczyna się zemsta.No i tak sobie oglądam jak Arnie nieudolnie masakruje swoich przeciwników nie jest to w każdym razie Terminator gdzie Arnie wybija całe plutony ale jest ok i tutaj moja ocena oscylowała na poziomie 6.Za odkrycie kto stał za zamachami byłem gotów dać 7! ale gdy zobaczyłem te końcowe efekty specjalne zmieniłem zdanie.Tak więc ten film ma wzloty i upadki tak samo jak nasz aktor Arnold ale mimo wszystko polecam ten film zagorzałym fanom Arnolda moja ocena 6/10.
No faktycznie te CGI strasznie zalatywały żenadą, ale film ogólnie całkiem niezły. Spodziewałem się, że będzie dużo gorzej. No i ta zaskakująca końcówka.
"No i tak sobie oglądam jak Arnie nieudolnie masakruje swoich przeciwników nie jest to w każdym razie Terminator gdzie Arnie wybija całe plutony"
To jest ciekawe, to jedyny albo jeden z nielicznych filmów z Arnoldem, w którym ani razu (!) nie używa broni. Pamiętajmy jednak, że Arni nie grał tu maszyny do zabijania, komandosa czy gliniarza, ale zwykłego strażaka. Trudno więc się spodziewać, aby ktoś taki gładko rozwałał karabinem tabuny przeciwników.
Choć mam jedno ale ta scena gdy niby naprawia tą maszynkę skleił sobie coś na wzór granatu więc można uznać że...