Czy psychiatra i ten gruby facet co gonił ich w garażu też byli współpracownikami Franka?
Psychiatra na pewno, bo to przecież on niby dzwonił do niby córki Roy'a a niby córka Roy'a była wyczarowana i nieprawdziwa.
I goniący też musiał być zamieszany skoro niby umarł a niby się nic nie stało. Ta cała szopka była tak genialnie skonstruowana, że każde posunięcie miało bardzo wielkie znaczenie dla następnego posunięcia itp itd