PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=859721}
7,2 47 tys. ocen
7,2 10 1 47266
6,7 43 krytyków
Nasze magiczne Encanto
powrót do forum filmu Nasze magiczne Encanto

8(9)/10

ocenił(a) film na 8

Bardzo dobry film i bardzo pozytywne wrażenie. Poniżej napiszę dlaczego:
1. To jedna z nielicznych animacji którą można zobaczyć w każdym wieku, zarówno małe dziecko, nastolatek czy dorosły coś w nim znajdzie dla siebie.
2. Dzieci chodzące do szkoły podstawowej nie będą się na nim nudzić.
3. Przedszkolaki nie będą się na nim bać i nie powinny się nudzić ale to moja subiektywna opinia
4. Chyba pierwszy film Disneya w którym byłem w stanie usłyszeć i zrozumieć słowa w piosenkach. Może to moja przypadłość ale w dotychczasowych produkcjach albo muzyka była za głośna, albo piosenka miała ogromne zagęszczenie słów, albo dykcja lub wokaliza osoby śpiewającej "zagłuszała" w moich uszach tekst. A tu praktycznie wszystko było dla mnie słyszalne. Albo na starość słuch mi się poprawia albo ktoś w końcu zrobił to jak należy.
5. Nie ma w nim nachalnej i wciskanej na siłę tzw. "poprawności politycznej" oraz "tenczowości". Fabuła jest osadzona w Kolumbii i trzyma się kolumbijskich klimatów.
6. Fabuła trzyma się całości.
7. Nie jest to film wypełniony aluzjami przez twórców i tłumaczy aby na siłę "ufajnić" go dla dorosłych.

Czy warto pójść do kina - naprawdę warto

Czy warto zobaczyć na małym ekranie - naprawdę warto

ocenił(a) film na 9
balto14

Jeżeli w piosenkach Mirandy nie ma dużego zagęszczenia słów, to nie wiem, gdzie jest. :o

ocenił(a) film na 10
o_t

W piosenkach Dolores? ;-)

ocenił(a) film na 5
balto14

Ten film ma fabułę niezrozumiałą dla dzieci.
To jest pierwszy film Disneya w którym miałem wyraźne kłopoty w zrozumieniu słów piosenek.
NACHALNEJ PP faktycznie nie ma.
Skąd wiadomo, że w Kolumbii.
Fabuła wcale nie trzyma się całości.
Nie jest wypełniony aluzjami bo jest wystarczająco skomplikowany aby dorośli nie mogli go jednoznacznie zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Wiadomo, że w Kolumbii, bo w pierwszym hiszpańskim tekście pada "Moja ukochana Kolumbia", powtórzone kilka razy. Nawet, jeśli ktoś tego nie rozumie, to samo słowo Colombia jest wyraźne.
A poza tym, cały klimat jest osadzony w Kolumbii. Oczywiście jeśli ktoś tego nie wie (i nie będzie mu się chciało poszukać trochę głębiej), to się pewnie nie dowie.
Co do reszty, cóż, pozwolę sobie się nie zgodzić. I tyle.

ocenił(a) film na 5
Ister

Acha!
"Skąd wiadomo, że w Kolumbii" - Bo wiadomo, że w Kolumbii!
Kupuję ten dowód!
Uważaj! Nie kwestionuję tego, że to w Kolumbia tylko źródło informacji, że to Kolumbia.
Bo wcale dowodu nie kupuję...
Śmieszne to.
Tak dla ścisłości i ciekawości, co masz na myśli: "w pierwszym hiszpańskim tekście", chodzi o pierwszą piosenkę po hiszpańsku?

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Tak. Po raz pierwszy chyba 16:10, kiedy Isabela "zrzuca" na gości kwiaty (dokładniej robi jednemu z kwiatów brodę" słyszymy: "Colombia, te quiero tanto", czyli "Kolumbia, bardzo Cię kocham".
Jeśli chodzi o źródło informacji o Kolumbii (oprócz tej piosenki), tak jak napisałem, wystarczy poszukać trochę głębiej - zaczynając od obejrzenia jakichkolwiek filmów o robieniu filmu. Albo wejść na stronę Disneya i przeczytać opis: https://www.disney.pl/filmy/nasze-magiczne-encanto

ocenił(a) film na 5
Ister

OK. Przyjmuję.
Ale wyjaśnienie mocno nie wprost.
A wiesz w jakim kraju dzieje się "Pszczółka Maja"?
W Niemczech.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Hmmm, nie szukałem jakoś szczególnie mocno. Rzeczywiście znalazłem, że niewątpliwie Maja, jako postać, została stworzona w Niemczech. Ale czy jest w jakikolwiek sposób osadzona w realiach konkretnie niemieckich (a nie ogólnie w klimacie umiarkowanym), albo czy ma to w jakikolwiek sposób wpływ na fabułę lub chociaż stylistykę filmów? Nie wiem, nie mam takiego odczucia.

Tymczasem Disney od kilku przynajmniej lat konsekwentnie tworzy filmy obsadzone bardziej lub mniej w "klimacie" konkretnych kultur. Przykładem mogą być choćby szkocka Merida, polinezyjska Moana (Vaiana w polskim tłumaczeniu) czy skandynawska Frozen (Kraina Lodu).

Kolumbijskość Encanto widać w strojach, budynkach czy pejzażach, słychać w muzyce (a nawet widać w odniesieniu do instrumentów - np. podobnej do gitary, dwunastostrunowej tiple), łatwo znaleźć odniesienia do kultury w samej historii (ponoć mocno odwołuje się do "100 lat samotności" Marqueza - przyznaję, że akurat tej pozycji tego pisarza nie czytałem). Zrozumienie historii Kolumbii pozwala zrozumieć przyczynę, dlaczego Alma i Pedro musieli uciekać (wojny domowe), ułatwia głębsze zrozumienie symboliki filmu (motyl jako istotny motyw).

Oczywiście, nie jest to niezbędne, żeby zrozumieć film. Ale wiedza ta pozwala się nieco głębiej zanurzyć w historię.

ocenił(a) film na 5
Ister

Masz rację.
Ale wracając do Mai to wcale nie dzieje się w Niemczech, to podpucha. Piosenka wyraźnie mówi "Jest lecz nie wiadomo gdzie".