PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=859721}
7,2 48 tys. ocen
7,2 10 1 47665
6,7 52 krytyków
Nasze magiczne Encanto
powrót do forum filmu Nasze magiczne Encanto

Ludzie . . .

ocenił(a) film na 7

. . . ten film jest dla dzieci.

Moja ocena filmu to: 7/ 10 .

Zalety:
- bardzo ładna oprawa graficzna,
- ładne animacje ruchu, ale niezwykle oszczędnie eksponowane,
- ładna ścieżka dźwiękowa, muzyka do filmu jest naprawdę niezła( tylko czy oryginalna?) ,
- emocje.
+ oryginalny sposób rozwiązania fabuły.

Wady:
- luki w scenariuszu. Właściwie, co konkretnie spowodowało rozpad? Wiemy, że chodzi o wiele problemów, ale pomiędzy przyczyną a skutkiem widnieje biała plama, którą powinien zapełnić scenarzysta.
- tłumaczenie piosenek. Onomatopeja nie jest najlepszym wytrychem w obliczu bariery językowej . . . Po to mamy tłumaczy, by wspólnie z poetami napisali dobre tłumaczenie piosenki, a nie odbębnili robotę.

Wyjaśnienie:
- nareszcie protagonista nie przeżywa traumy, przy której historię Hrabiego Monte Christo można uznać za kołysankę dla dzieci. Brak tutaj nagle pojawiających się wrogów, jak również nie ma tu epickiej walki pomiędzy ideami dobra i zła. Opowieść dotyczy rodziny, która w jakiś niewytłumaczalny sposób posiadła cudowne moce.
I chyba o to w tym filmie chodzi - o te cudowne, ,,magiczne" moce.
Nie obraźcie się, ale serio? - ,, film traktuje o maskach, jakie narzuca nam świat, jak u Gombrowicza" , ,,traumatyczne przeżycia w rodzinie" , ,,film o przemocy psychicznej, wyżywaniu się psychicznym, terroryzowaniu psychicznym" ( ...) . Czy was ludzie do reszty pogięło???
Ten film to animacja dla każdego, ale tematycznie - dla małolatów. Przedział wiekowy targetu to chyba 5-7 lat imho.
Rodzina ukazana w filmie opływa w dostatki i cieszy się szacunkiem całej społeczności, posiadają ponadprzeciętne moce, oraz liczne honory. Gdzie ta trauma?
Raczej właśnie brak jakiejkolwiek traumy spowodował lawinę pomyłek, z których każda powodowała jakiś tam konflikt, ale to wciąż nie uprawdopodabnia żadnego,, terroru psychicznego" .
Napisałem, że film jest o magicznych mocach - i moim zdaniem, tak właśnie jest. Cała ta kabała związana z rozpadem rodziny, z tymi niesnaskami, które skutkowały posiłkami przez ścianę, oraz nastoletnią rywalizacją siostrzaną, to tylko* pretekst* , by czymś uzupełnić fabułę. Głupio było zrobić film o rodzinie czarodziejów, łatwiej natomiast wyjaśnić te wyjątkowe moce na przykładzie nieco bardziej przystępnym - pospolitej, pełnej mankamentów rodziny, której wiedzie się aż za dobrze.
Te cudowne moce, magia, czy jakkolwiek to zwać - to jest coś, co drzemie w nas, i tylko my mamy na to wpływ. Możemy zniszczyć swój dar( protagonistka) , możemy zniszczyć siebie w jego imię( Bruno) , możemy się zniewolić by go chronić( ta od kwiatów) , lub możemy usiłować wspierać innych( rodzice protagonistki, mocarna siostra) , jak również możemy uczynić z niego cel życia( babka, ale i protagonistka, jako jej odbicie) . Możemy, można, gdybologia stosowana. I to jest kompletny predykat filmu, co do fabuły.
Czy film ma puentę? Nie wiem. Ja dostrzegłem w nim tylko portret mnogich sposobów, w jaki ludzie traktują swój dar, ale nie odczytałem przekazu twórców. Problem tkwi nie w braku przekazu w ogóle - jest przecież konfrontacja z babką, liczne wyznania miłosne i pobożne zapewnienia, katharsis niemal na każdym kroku; lecz nie ma konkluzji. Brak w tym filmie,, kropki na i" .
Poza morałem, który gdzieś nam umyka, scenariusz filmu zawiera wiele luk fabularnych - skąd, jak, w jakim celu, dlaczego, itd. Pytania mnożą się, ale akcja pruje naprzód, wszak jakoś trzeba zrealizować te parę godzin seansu.
Kończąc, wyrażę opinię iż jest to film dobry, przystosowany do ram gatunkowych kina familijnego, jakie znamy z produkcji filmowych wyt. Disneya, a także naprawdę ładna animacja. Nie radzę szukać w niej głębszego sensu, bo go po prostu w tym filmie brakuje.
Być może trzeba ukończyć studia psychologiczne, by umieć w pełni cieszyć się fabułą tego filmu, ale przecież na tym polega sztuka popularna, by trafiała do każdego, nie tylko do wąskiego grona odbiorców.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
Yo_

Trauma była na samym początku - napad na wioskę, ucieczka przed najeźdźcami, utrata męża i ojca. Traumę w tym momencie przeżyła głównie babcia, która przenosi ją na dzieci i wnuki. Sama mówi o tym na końcu: bała się znowu wszystko stracić, dlatego tak "terroryzowała" resztę rodziny. Może terroryzowanie i przemoc psychiczna to mocne słowa, ale wg mnie chodzi właśnie o babcię, która podporządkowywała wszystkich i ich dary dla jakiegoś większego dobra, nie zważając na ich zdanie czy szczęście

ocenił(a) film na 7
3Necha

Lecz podmioto, protagonistką jest wnuczka. To przez pryzmat jej świadomości filtrujemy treści tej rzeczywistości fikcyjnej.

Tak, terror to niefortunna etykieta, i nie należy jej stosować w kontekście tego filmu.

Babcia chciała ochronić rodzinę za wszelką cenę, dlatego protagonista nie posiadała żadnych szczególnych mocy - na przekór babci.

Im bardziej nie możemy czegoś znieść, tym mocniej manifestuje się to w naszym życiu - wszak wszystko stanowi jakiś aspekt rzeczywistości.

A co sądzisz o filmie?

ocenił(a) film na 8
Yo_

Animacja i muzyka świetne, konflikt trochę za szybko rozwiązany - i ten z babcią i ten z Bruno. Morał też dobry (choć lepsze rozwiązanie ww. konfliktów na pewno by go wzmocniło)

ocenił(a) film na 7
3Necha

Popieram. Lakoniczna narracja psuje odbiór dzieła.