Chyba tylko człowiek poruszający się z prędkością ponaddźwiękową jak Superman albo Flash byli
by w stanie złapać Franka.
Już został wcześniej. Jako Ghost Rider ;)
A tak na poważnie to dobrze mu wychodzą role superhero. W ogóle lubię tego aktora.
I tak, i nie. Bywa tak, że grając w szachy zdajesz sobie sprawę z tego, że przegrałeś - i to nie tyle, że przegrałeś przez ostatni ruch, tylko przegrałeś już jakieś 15-20 ruchów temu, ale dopiero teraz to zauważyłeś. I nawet jakbyś cofnął grę o 10 ruchów, przegrałbyś niezależnie od wszystkiego.
Z supermocą głównego bohatera w tym filmie jest podobnie - ma tylko 2 minuty przewagi. Jeśli chwyciłbyś go niespodziewanie w pułapkę i wykończył go po 5 minutach w niej, nie miałby szans na wyjście cało z opresji. Ewentualnie mógłbyś go otruć trucizną działającą po godzinie czy tam tygodniu. Znajomość tej supersłabości uczyniłaby z niego łatwą do zabicia ofiarę.
Zaś co do tego, jak nasz bohater niespodziewanie dał radę epicko przewidzieć czas na kilkadziesiąt godzin w przód - w ciekawostkach na IMDB wyjaśnili, że mógł to zrobić dzięki... swojemu dziecku, które poczęło się tej nocy, i które odziedziczyło po ojcu wzmocniony dar. No tylko scena, która by to tłumaczyła, nie zmieściła się ostatecznie w filmie.
Ten dzieciak, ten dopiero byłby nie do zajechania.