Film jest przepięknie sfotografowany. W pierwszych jego minutach widzimy na długo zapadającą w pamięci scenę rozgrywającą się w łanach zbóż. Możemy delektować się cudnie przedstawionymi włoskimi pejzażami. Akcja filmu rozgrywa się bowiem w 1978 roku,w niewielkiej wiosce na północy Włoch.
Bohaterem 'Io non ho paura' jest dziesięcioletni chłopiec, który w opuszczonej ruinie starego domu odnajduje właz do podziemnego pomieszczenia. Nie byłoby jeszcze w tym nic dziwnego, gdyby nie jego lokator. To odkrycie zmieni na zawsze jego dotychczasowe życie...
Film w pierwszej połowie opiera się na tajemnicy owej 'dziury. Reżyser bardzo umiejętnie i z wyczuciem dawkuje napięcie. Widz stopniowo poznaje coraz więcej nowych faktów... Jednak to nie wątek kryminalny jest w obrazie Salvatoresa najistotniejszy. Opowieść śledzimy 'z oczu' dziecka, który w miarę trwania filmu jest zmuszony szybko dojrzeć. Rzadko dziś w kinie zdarza się tyle autentyczności. Począwszy od jego zabaw z rówieśnikami,poprzez ukazanie więzi z siostrą, aż po relacje z ojcem, będącym dla niego autorytetem. W swej dziecięcej naiwności, ale i zmysłowi obserwacji boahter bliski jest chłopcu z 'Maleny' Tornatore. Oba filmy same w sobie mają coś wspołnego.
Rozczarowują niestety ostatnie minuty filmu. Tak misternie podsycane napięcie w pewnym momencie jest zbyt banalnie ucięte. tempo filmu opada. Nie spada oczywiście poniżej pewnego poziomu, ale jest (a bynajmniej dla mnie było) odczuwalne. Sprowadza to 'Io non ho paura' do 'tylko' bardzo dobrego, aczkolwiek nie wyjątkowego filmu. Ciężko powiedzieć po czyjej stronie leży za to wina.
A moze raczej chodzi o Włochy Południowe?Z tego, co wiem prawo do rozpowszechniania niektorych pieknie sfilmowanych krajobrazow zakupila Basilicata, jako forme propocji turystycznej;)
ciekawe, bo w książce rzecz się dzieje w południowych Włoszech...nie wiem, jak w filmie, bo go jeszcze nie widziałam, szukam go wszędzie i nikt nic nie wie...
Wszystko jasne dzięki ulubionemu Ale Kino. Zatam - mała sycylijska wioska jest "bohaterem" filmu.
Co do filmu, lubię tak patrzeć z perspektywy.