Czy mieliście ochotę podobnie jak ja, po 10-15 minutach oglądania twarzy i nieustannego sztucznego banana na ryju głównej bohaterki po prostu do niej podejść i sprzedać jej liścia żeby przeleciała kilka ulic? Czy może tylko mnie takie myśli naszły pod wpływem tej taniej sztuki aktorskiej o ile można to tak nazwać?
Do tego irytująca główna bohaterka z ciągłym uśmiechem przylepionym od ucha do ucha. Omijać szerokim łukiem.
film oglada sie b.przyjemnie choc jest przewidywalny i nie niesie ze soba niczego swiezego.... postacie sa malo nacechowane. raczej plytkie i bezosobowe. szczegolnie przyjaciele glownej bohaterki- sprawiaja wrazenie jakby byli opoznieni w rozwoju a mogli byc fajnym i mega pozytywnym tlem no ale coz.... historia nie...
Badziew jakich mało...Zgadzam się z opiniami kolegów, że sztuczność głównej bohaterki powala z nóg, a jej głupawy uśmiech doprowadza do irytacji...Blee...
(i czy ukaże się w ogóle)? Nie mogę się go już doczekać. Bardzo lubię John'a Corbett'a i podobało mi się "Moje wielkie greckie wesele" więc jestem rozochocona i tym tytułem.
Po dwóch ciepłych komediach z greckim klimatem w tle, spodziewałam się po pani Vardalos więcej. Tymczasem wyszła z tego komedyjka, w której i śmiechu niewiele, i żartu typowego dla tamtych dwóch filmów również jak na lekarstwo. O oryginalności nie mówiąc wcale. Niestety, rozczarowanie i brak tego "haczyka", który...
mam wyjątkowo dużą tolerancję na komedie romantyczne, oglądałam wiele nawet wartych polecenia - natomiast ten film to totalne dno, jest obrzydliwy, główna bohaterka jest paskudna, jej uśmiech sztuczny i przyprawiający o mdłości a gra aktorska sprowadzała się do zróżnicowania stopnia wytrzeszczu oczu i ekspozycji zębów....
więcejBohaterka filmu jest właścicielką kwiaciarni. Wierzy w magiczną moc produktu, który sprzedaje. Ma też swoją teorię na temat relacji damsko-męskich. Na drodze kwiaciarce staje właściciel restauracji. To spotkanie każe zweryfikować bohaterce jej poglądy. Po tym filmie ja też nienawidzę walentynek. To święto wymyślone...