Film niezły, chociaż nie wiedziałam, że to horror, więc nie byłam przygotowana na taki rozwój wydarzeń :) Uderzyło mnie jedno - obsesję na punkcie czerwonych rzeczy, którą ten film we mnie wzbudził. Może obsesja to zbyt duże słowo, ale... W każdym razie w pewnym momencie zauważyłam, że właściwie w każdym ujęciu pojawia się coś bardzo czerwonego, film widza bardzo na to uczula zdaje mi się... A potem nawet po seansie bardzo rzucała mi się w oczy czerwień... Czy na kogoś ten film także tak podziałał?
Rzeczywiście ciekawa sprawa z tym czerwonym kolorem i oczywiście masz rację-ja także praktycznie w każdej scenie dostrzegałem coś o kolorze czerwonym-a to kwiaty,a to jakaś osoba w filmie miała na sobie czerwony sweterek lub czapkę,kelner trzymał w dłoni czerwony długopis.
Myślę,że ten kolor był personifikacją.
Symbolizował niematerialną osobę zmarłej córeczki,która pojawiała się właśnie pod postacią czerwieni,wszędzie gdzie byli jej rodzice-był też ów kolor.
Czasem można było dostać aż zawrotów głowy...
Film oglądałem z bratem i szczerze mówiąc-on tego tak nie dostrzegał,ale nawet po filmie wokół siebie łatwiej było ujrzeć gdzieniegdzie ukrywające się czerwone barwy-te bardziej intensywne i te mniej...
Film był niezwykle wciągający,pięknie przedstawiony i mimo wszystko-nie tuzinkowy.
Pozdrawiam!