Dzieło Roega to specyficzna mieszanka. Rozwija się straszliwie wolno dając marne
nadzieje na sensownie zakończenie. Na szczęście wszystko zostaje wynagrodzone właśnie
w finale, który pozostawia piorunujące wrażenie.Sam film zrobiony jest raczej w duchu
"Dziecka Rosemary". Niekiedy nudny, ale bardzo efektywny przebieg akcji pozostawia widza
w uśpieniu by na samym końcu zszokować. Sutherland wraz z Christie naprawdę grają
doskonale. Klimat niepokoju i strachu doskonale oddają weneckie lokacji. Ogólnie rzecz
biorąc solidna robota.
Pozdrawiam