Dałam się zwieść Donaldowi Sutherlandowi i zachęcającej fabule, jestem więc jednocześnie zwiedziona i zawiedziona. Film nie klei się w żadną całość, gra niektórych postaci jest momentami komiczna (podejrzewam, że miała być przerażająca), wszystkiego tego nie ratują ani zdjęcia, które nazwałabym mocno przeciętnymi (jeśli nie po prostu złymi), ani muzyka, którą w montażu wstawiano chyba na zasadzie kompletnego randomu. Nie wiem, czy ta historia na piśmie jest tak samo pozbawiona sensu i celu, ale ów film znakomicie uwypuklił jej bezsens. NIE POLECAM.
ja również dałem się zwieść obecności Donaldowi i opisowi filmu, a dodatkowo występem Julie Christie i tym, że jest to horror z lat '70 i na dodatek produkcji brytyjsko-włoskiej. i tak oglądam, i słucham, i wszystko jest tu takie nijakie. film mnie tak zainteresował, jak najnowsza książka pani Grycan