PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1017}

Niebezpieczne związki

Dangerous Liaisons
7,8 50 572
oceny
7,8 10 1 50572
8,1 18
ocen krytyków
Niebezpieczne związki
powrót do forum filmu Niebezpieczne związki
ocenił(a) film na 10
e_w_a_

Proste, że rola życia.

e_w_a_

A ja będę inna i napiszę, że dla mnie był obleśny, stąd nie mogłam przebrnąć przez ten film. Sądzę, że dużo lepszy byłby w tej roli Alan Rickman, który grał już Valmonta na Broadwayu i z tego co wiem, wywołał furorę (szczególnie wśród żeńskiej części publiczności).

looona1

Malkovich był obleśny, bo gra obleśnego typa. I gra znakomicie - on się sprawdza w takich rolach. A co do Rickmana, którego też jestem fanką to lepszy jest jako pozytywny - np. w "Dark harbor" wybitnie nieprzekonywujący.

użytkownik usunięty
RatnaDevi

W książce chyba nie było nic na temat urody de Valmonta, ale na pewno nie był oblechem, a więc w tym filmie aktor został źle dobrany do swojej roli. Choć Malkovich dobrze zagrał to kompletnie nie pasuje wyglądem do takiej roli. Valmont miał być superuwodzicielem, więc jego wygląd powinien być chociaż jako taki. Podobnie Glenn Close. W książce de Merteuil była piękną kobietą, a Close to jakiś koszmar. Z powodu wyglądu aktorów ten film niestety nie jest wiarygodny. Jak go oglądałam pierwszy raz (a nie czytałam wtedy jeszcze książki) byłam zdumiona nieprawdopodobnym powodzeniem u kobiet de Valmonta i u mężczyzn de Merteuil. Sam film jest świetny i zrobił na mnie duże wrażenie.

A co myślisz o obsadzie "Valmont" z 89r? Bardziej pasują do książkowych pierwowzorów?

użytkownik usunięty
m_a_c_88

Powiem tak: urodą aktorzy grający w "Valmoncie" o wiele bardziej pasują do swoich ról. Colin Firth jest w miarę przystojny i jestem w stanie uwierzyć, że jego Valmont mógł być uwodzicielem, Anette Bening piękna, więc rozumiem, dlaczego Valmont chciał (ponownie) ją uwieść, co przy wątpliwej urodzie Glenn Close było dla mnie niezrozumiałe. Tzn. Glenn Close dobrze zagrała, ale ona nie pasowała do tej roli. Wyglądała jak koszmar, a nie jak uwodzicielka i pogromczyni męskich serc. Jak dla mnie mogła zagrać co najwyżej panią de Volanges.

Nie zgadzam się z Twoją opinią z prostego powodu. Firth i Benning mają lepszą aparycję, ale Close i Malkovich są po prostu hipnotyzujący... Niezależnie od wyglądu potrafili tak przyciągnąć uwagę swoją mistrzowską grą, że napięcie można kroić nożem. Oglądałam oba filmy w podobnym czasie i NZ zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, gdy Valmont zaledwie dobrze mi się oglądało. Nie ma znaczenia wygląd, gdy ktoś potrafi tak fascynować osobowością. Jako kobieta stwierdzam, że Valmont Malkovicha uwiódłby mnie natychmiast :) Ten film jest jednym z najlepszych jakie w życiu widziałam. Każdy kadr, każda scena, spojrzenie, są perfekcyjne. A oglądanie w nim Glenn Close i Malkovicha to uczta dla oka, ciała i duszy :)

John Malkovitch mi sie bardzo podobal, tutaj mze nie chodzi tyle o wyglad ile o magnetyzm postaci, to cos co niezwykle pociagalo, pewna nonszalancja, uwodzicielskie spojrzenie, spodob mowienia zachowania itd.. dla mnie Malkoitch genialny, nie mozna od niego oderwac oczu:)

ocenił(a) film na 9
e_w_a_

mmm..ten urok, ta stanowczość :) chociaż moim zdaniem, Colin Firth w filmie http://www.filmweb.pl/film/Valmont-1989-11427 lepiej pasował do roli takiego "wyzwolonego" arystokraty

kaczka_8

Zdecydowanie! Valmont w jego wykonaniu to było to. Malkovich był jak już tu wspomniano obleśny i odpychający, ale pomijając to wszystko- jego metody uwodzenia były koszmarne, szczerze dziwiłam się tym kobietom...
Chyba też po prostu uprzedziłam się do tego filmu, gdyż jako pierwszego obejrzałam "Valmonta". Moja ulubiona scena- pierwszy raz Cecile- świetna. Natomiast tutaj to zbyt przypominało zwykły gwałt, i gdy kilka chwil później dziewczę rozpływa się nad jego umiejętnościami dobierania słów, którym trudno się oprzeć, miałam ochotę powiedzieć 'co ty pieprz...' ;P

e_w_a_

cudowny, kiedy się pojawiał miałam wypieki na twarzy, od pierwszej sceny

ocenił(a) film na 9
HeatherSweet

Kiedy zobaczyłam, że John Malkovich ma grać Valmonta, to przecierałam oczy ze zdumienia, bo tę postać kojarzyłam z Colinem Firthem (wydaje mi się, że właśnie drugi z panów cieszy się większym powodzeniem). W życiu nie pomyślałabym, że Malkovich w peruce i bądź, co bądź, mało męskim stroju z epoki może być tak pociągający. Nie wiem, co to za czary, ale nie można było od niego oderwać wzroku, świetnie zagrana rola.

e_w_a_

bardzo dobry aktor który zawsze gra trochę siebie niestety wybitnie niedopasowany i nieprzekonywujący w tej roli. Valmont Formana lepszy

ocenił(a) film na 9
e_w_a_

jeden z najlepszych żyjących aktorów, na filmwebie niedoceniony niestety

e_w_a_

Zadałam pytanie a sama nie odpowiedziałam ;))
Jak dla mnie to jest z jeden z bardzo niewielu przypadków, gdzie aktor - powiedzmy szczerze - niezbyt przystojny (a może inaczej, kompletnie niepasujący do kanonów piękna obowiązujących w przemyśle filmowym), ubrany w perukę i jakieś zupełnie aseksulne 'łachmany', gra rolę amanta, w taki sposób, który kompletnie mnie oczarował i każda scena z udziałem jego i Pfeiffer powodowała u mnie szybsze bicie serca. Naprawdę perfekcyjnie zagrana rola - w moim odczuciu oczywiście!
A jeśli chodzi o te niewiele przypadków, to wyobrażam sobie w podobnej roli - uwodziciela, który nie grzeszy urodą - Vincenta Cassel. Szczególnie jego kreacja w 'Czarnym Łabędziu' daje mi wyobrażenie, że mógłby się w kogoś takiego wcielić.

ocenił(a) film na 8
e_w_a_

Zarówno Cassel jak i Malkovich jak to ładnie powiedziałaś niepasujący do obowiązujących kanonów piękna - z jakiejś przyczyny jednak przyciągają. Osobiście uważam, że prawdziwy talent nie musi się wspomagać urodą, i w przypadku ich obu tak jest, no i swoje lata też już mają ;)
Rola Valmonta jest jak dla mnie najlepsza w całej karierze (choć goni ją Dr.Jeckyl/Mr. Hyde z "Mary Reilly"). Mój typ bohatera, to po pierwsze, po drugie świetnie zagrany, oczu nie mogłam oderwać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones