Film bardzo przewidywalny. Film niezbyt straszy. Oglądałam go tylko ze względu na Gary'ego
Oldmana. Nawet on nie potrafił wyciągnąć tego filmu z dołka.
Zgadzam sie z tobą .. jestem świeżo po filmie i stwierdzam że to gówno jakich mało + te sceny z dupy wzięte, NP scena z dziadkiem lub z psem.... WTF ? daje 3/10 za główną aktorkę Odette Annable :P myślę że ten film spodobał by sie tylko ludziom dla których ten film był pierwszym horrorem w swoim życiu ...
... albo dzieciom z podstawówki. Taa. ;d
Film jest głupi, strasznie przewidywalny, niestraszny. Wszystko jest wiadome prawie od samego początku. Jedyny moment, który był dobry w tym filmie to ten, kiedy robiła tą jajecznicę. Jedyny, który wywołał u mnie jakiekolwiek emocje. Poza tym było kilka scen niesmacznych, nie można ich jednak nazwać przerażającymi.
A gdy zobaczyłam tę całą ceremonie egzorcyzmów po prostu zaczęłam się śmiać i w tym momencie wyszłam, i oglądałam już ten film z łazienki, myjąc zęby itd. Te wszystkie zmory, potworki... jak na te czasy mogli się postarać o lepsze. Gdybym oglądała ten film ze znajomymi pewnie zrobilibyśmy z tego niezłą komedie.
Oldman - trochę się zawiodłam
Casey i Romy, (w filmie), ciągle mi przypominały Elenę i Boni z "Pamiętników wampirów".
Gigandet - w prawie identycznej roli widziałam go w "Współlokatorce"
Plusem jest nawiązanie do eksperymentów w Auschwitz, wątek z bliźniętami. Ten horror mógł być dobry, ale niestety nie jest.