Podoba mi się w tym filmie to, że scenarzyści nawiązali do wydarzeń, które naprawdę miały miejsce. Doktor, o którym opowiadała babcia bohaterki naprawdę przeprowadzał kiedyś eksperymenty, o których mowa.
Jednak dobry pomysł to nie wszystko. Wyraźnie widać pewne braki w scenariuszu. Film jest przewidywalny, oprócz fajnego jak dla mnie motywu związanego z Auschwitz, nie zaskakuje i nie wnosi niczego, czego nie pokazano dotychczas. Egzorcyzmy, stare szpitale psychiatryczne, duchy pokazujące się w lustrach i ładne panienki, które zostają same na noc w domu, biegając w samych majtach i szukając skradającego się gdzieś tam zła - to ciągle powtarzane motywy, którymi producenci amerykańscy karmią nas w 90% swoich produkcji, mających straszyć widza.
Sama scena egzorcyzmów trochę śmiesznie wypadła.. No i do tego ten pies z odwróconą głową... :P