do filmu zachęcił mnie trailer. ok, pomyslalem - bedzie ciekawie - sceny zapieraja dech w piersiach. pary tygodni pozniej kupuje bilet, ide do kina, sala prawie pelna (dzien po premierze). reklamy, zapowiedzi i... zaczynamy! (...) koniec seansu. wychodze. KICHA!
tak powinna wyglądać każda recenzja teog filmu. same motywy kabały oraz żydowskich przesądów nie wystarczą aby film był 'świeży'. w tytule watku napisalem 'czy to normalne?'. no wlasnie - czy normalna rzecza jest, aby na (poniekad) horrorze co 3 minuty wybuchaly salwy smiechu? w jednej z recenzji przeczytalem iz 'zapierajaca dech w piersiach, wyczerpujaca scena egzorcyzmu nie pozwoli wam dlugo uwolnic sie od tego filmu'... zgadzam sie z ta opinia w 100% - wciaz przezywam ta katastrofe. scena egzorcyzmow nie byla wyczerpujaca - ot, pare efektow z demonem(a w zasadzie jego ofiarami) w roli glownej. demon wyszedl, porozrzucal wszystkich po katach, wszedl w pare osob i tyle. ale najwieksza salwe smiechu wywolala scena, w ktorej chlopiec wychodzi(?) z szafki w lazience. rozbawil mnie komentarz jednego z widzow - ,,cholera, jak ten gnojek sie tam zmiescil?!''.
wciaz nie moge przebolec faktu, iz nastawilem sie na ciekawa produkcje a tu nic specjalnego. zachecil mnie trailer. ale coz, nie dziwie sie - wszystkie, doslownie WSZYSTKIE ciekawe sceny z tego filmu upchnieto w zapowiedzi. chwyt marketingowy? jedno jest pewne - czuje sie oszukany.