może amerykański widz nie jest w stanie zrozumieć japońskiego horroru i należy mu go przetłumaczyć na hollywoodzką wersję? tym bardziej ze niekiedy, oprócz obsady i muzyki, pod względem fabuły, filmy te sa bardzo do siebie podobne. (tu kaseta VHS, tam kaseta VHS, tu dziecko, tam dziecko, tu matka ratująca dziecko tam matka ratująca dziecko, tu panienka z okienka, tam panienka z okienka....). zatem, pytam sie poco????
jak to po co ??
$$$$$$$$$$$$$$$$$$
produkcja takiego filmu kosztuje grosze, a byc moze sie spodoba i zarobi kilkanascie razy wiecej niz koszt produkcji........
proste.
musze powiedziec ze czsami remaki sa lepszy niz oryginaly.. .ale nie zawsze, nastepna sprawa jest to ze pewnie nie tylko mnie ale i innym nie podobaja sie filmy obsadzone przez japońcow, ktorzy wszedzie wygladaja tak samo i gadaja rownie drażniaco... i do tego w japonskich filmach zawsze jest nudno... kazdy obejzany nawet ten co mi sie podobal... kazdy jest do siebie podobny i rownie nudny, nawet gdy jest straszny..
Myślę, że w wypowiedzi pierwszej osoby jest trochę racji. W amerykańskich filmach wszystko jest dosłownie wytłumaczone, z kolei w japońskich jest dużo symboliki i trzeba trochę pomyśleć zanim zrozumie się zakończenie. Ja wolę japońskie filmy, a ten język jest super. Osoba wypowiadająca się przede mną to jakiś młot.
Poza tym amerykańce nie lubią czytać i pewnie nie nadąrzają za napisami, dlatego też wolą mieć swój język tak samo jak i swoich ludzi.
To proste. Po prostu chronią własny rynek. Chodzi o pieniądze. Moim zdaniem wraz z upływem lat, będzie coraz większy procent remaków. Sami zobaczycie :\
Niewiem jak inni tutaj ale ja osobiście bardziej przepadam za produkcjami japońskimi i nie znosze remake'ów japońskich filmów,szczególnie horrorów.Oryginalne nakręcone przez Japończyków mają w sobie to coś,jak ktoś tutaj wcześniej wspomniał dużo symboliki i uważam że właśnie dlatego są lepsze i trzymają w napięciu.Nieco innym niż się nauczyliśmy z Hollywódzkich produkcji.Amerykanie nie rozumieją do końca tej kultury i dlatego te ich remake'i są gorsze.Już mnie denerwują te wszystkie amerykańskie filmy.Zauważcie że jak filmie atakują kosmici,jest jakiś kataklizm czy coś innego to kto ratuje naszą planetę i cały wszechświat?Oczywiiście że zawsze Stany Zjednoczone.Dlaczego nie np.Francja,Wielka Brytania czy jakiekolwiek inne państwo tylko zawsze Amerykanie?W sumie to nawet nie są prawdziwymi amerykanami bo tamci muszą siedzieć cicho pod kluczem zamknięci w rezerwatac.
Hm... jak się tak zastanowiłam to doszłam do wniosku, iż może przyczyna nie tkwi w rozumieniu sensu filmu.
Amerykańskie wersje japońskich filmów maja w sobie coś "nowocześniejszego".
Jak oglądam orginalny, japoński film to mimo tego całego postępu nie dostrzegam w nim nic co bym widziała na co dzień. A raczej coś co jest dalekie i odległe... jak historia.
Takie jest moje odczucie... może maci inne, nie wiem.
Ale ja przedstawiłam swoją teorię...
całkowicie się zgadzam z poprzedniczka, mimoz ze akurat ten remake nie jest najgorszy (przynajmniej przez pierwsze pół godziny) to o wiele bardziej wolę japońskie filmy, ogólnie od dłuższego czasu oglądam filmy i dramy właśnie z tamtych stron. Co do tej akurat produkcji, jak już pisałam początek nie jest najgorszy niestety później robi się coraz gorzej - film jest przepełniony efektami - które jeszcze dałoby się znieść gdyby nie te wszędobylskie widziadła - w japońskiej wersji jeśli dobrze pamiętam do straszenia widza wystarczyła Mimiko - a tu pełno tych powykręcanych "zombie" (oczywiście dziecko w szpitalu było najlepsze), do tego ten wybuch na końcu...jakoś mi nie pasował. Na dodatek amerykańscy twórcy wszędzie, ale to wszędzie wpychają wątek romantyczny, no ja nie mogę - babka właśnie uciekała przed spalonym trupem a tu zaraz po powrocie do domu próbuje umówić sie z tym detektywem.....film oceniaqm na jakieś 5/10 jakby sie dało to z minusem:P