Ale dowaliłeś!
1 Ta wersja tematu mi się bardziej podoba
2 Wyszła armia Jacków więc to chyba wyczerpuje temat
3 Film nie wyjaśnia, więc pewnie ciągle tam są z tym że Tet im się popsuł
4 LOL
5 Nie mam zastrzeżeń
6 Rany, zespoły badawcze na ISS składają się z ludzi różnych narodowości.
Po bzykanku (byli już zaręczeni) mogła przejąć jego nazwisko prawda?
7 po trochu się zgadzam

Co do pkt. 7 rzeczywiście jest to pewna nieścisłość chociż z drugiej strony jeśli pobrali się krótko przed misją to pewnie nie było czasu na przerabianie kapsuł, ale jednak producent mógł to rozwiązać inaczej i nie byłoby tematu.

Natomiast mnie ciekawi inna sprawa. Cała wizja Sally i Tet jest bezsensowna. Rozumiem, że Sally była robotem (tak przynajmniej wynikało z filmu) i poza nią na Tet nie isnieli żadni obcy, żadna inna forma życia ani inteligencji. Po co więc jednemu robotowi tak potężny pojazd, załoga, obsługa i przede wszystkim takie ilości surowców po które przyleciał na Ziemię?? Ten wątek moim zdaniem zostal karygodnie zaniedbany. A wystarczyło tam wstawić armię obcych :D

Duży plus mogę dać za muzykę, zwłaszcza za końcową piosenkę.

I jeszcze krótkie odniesienie do "The Moon". Rzeczywiście temat był tam przedstawiony i rzeczywiście lepiej go tam uwypuklono np. w scenie kiedy Sam opowiada o modelach, że pamięta te, które robił ale nie wie skąd wzięły się poprzednie.

Ogólnie film przyjemny, mi się nie dłużył i z czystym sumieniem mogę mu dać mocne 8.

Cały pojazd (maszyna, konstrukcja) była jedną wielką "świadomością" a surowce był potrzebne do uzyskania energii. Ale fakt, skoro drony mogły ochraniać i ona (świadomość) je stworzyła, to dlaczego nie stworzyła sobie robotów na kształt ludzki żeby mogły je naprawiać? I jak tworzyła żywność dla ludzi? Bardzo dużo niewiadomych w filmie i nie to nie absorbujących ale drażniących brakiem logiki.

każdy kto porównuje ten film do Moon w tym momencie spoileruje :P

Akurat w moim mniemaniu aktorstwo, jak na film sf, było tu na bardzo dobrym poziomie.. A Kurylenko zagrała dobrze