Wszystkie scenariusze oparte na apokalipsie naszej planety są w pewnym sensie ograniczone..No bo co jeszcze realnego można wymyślić. Wszystkie scenariusze ukazywane są do obecnego postępu technologicznego, 15 lat temu był armageddon, dzień zagłady i mega kiepskie
klony tych filmów bo własnie wtedy czytało się o zagrożeniu jakie "gotował" nam kosmos, teraz czytamy o pozyskiwaniu energii z powietrza, wody, o kolonizacji marsa od roku 2030 itp. Kiedy Moon wchodził na ekrany kin czytaliśmy ze znaleziono wodę na księżycu..Mam na myśli że
wszystkie filmy maja ograniczenia i tak naprawdę tworzone są w pewnym sensie kopie czegoś, mieszanki itp. Ale z tego co czytam na tym forum to każdy czepia się ze to jest kopia Moon'a i dlatego wieje nuda, nic nowego. Może nie jestem obiektywny bo uwielbiam SF, ale ten film jest
kurcze fajny, dlatego ktoś kto czyta i troszkę "kuma"moje wypociny, lubi sf, lubi czasem sobie wyobrazić co będzie na ziemi za 100 1000 tys lat gdy juz nas nie bedzie niech sie wybierze do kina..Muzyka efekty i wdg mnie nieprzewidywalność nie których scen sprawia ze wychodzi się w
dobrym humorze po seansie..M83 dał czadu!!!