...film obejrzałam z racji twórców odpowiedzialnych za "Tron:Dziedzictwo", muzyki, tematyki oraz, nie ukrywam tego, technologii IMAX. Co by za dużo nie spojlerować, postaram się streścić ;)
Muzyka wymiata, momentami przypomina tą z "Dziedzictwa", co, jak dla mnie, tworzy bardzo fajny klimat. Widoki cudowne; nie wiem, na ile je podrasowali, ale postapokaliptyczny świat przestawiony jest tak, jak go sobie wyobrażałam - ciemno, buro, ponuro; efekty wydają się być ograniczone do minimum, a ujęcia krajobrazu są według mnie porównywalne do tych z "Hobbita". Czyli jest dobrze :-)
Film nie ma jakiegoś wielkiego podniosłego przesłania, jednak jest idealny, jeśli ktoś ma ochotę na te dwie godzinki zapomnieć o problemach oraz nacieszyć oczy&uszy. (Przypominam jednak, że film obejrzałam w IMAXie, nie wiem, jak by się prezentował w "normalnej", że tak powiem, jakości.) Twórcy nie przesadzili z walkami czy wybuchami, jak to ostatnimi czasy często w filmach bywa; akcja rozwija się powoli i przyspiesza z każdą sceną. Końcówka, moim zdaniem, daję radę - u mnie podciągnęła ocenę z 8 na 9. I nawet Tom nie był w tym filmie aż tak irytujący jak zazwyczaj ;-) Polecam każdemu fanowi sci-fi. (Co by nieco umilić czekanie na Iron Man'a 3 oraz nowego Star Treka. :P)