...w wielkim statku kosmicznym, potrafi zniszczyć księżyc, tworzyć lewitujące stacje pobierania wody i zabójcze, laserowe droidy
nie potrafi skonstruować coś w rodzaju automatycznej stacji naprawczej i potrzebuje do tego ludzi? Serio?
Ale właśnie jest odwrotnie: ja wierzę w bardzo wielkie możliwości Theta! Tak brzmi temat tego wątku! ...i zastanawia mnie to: po co im ludzie skoro sami mają ogromne możliwości?
A może to kwestia rachunku ekonomicznego - może po prostu najtaniej jest stworzyć armie klonów, a może żywa, rozumna istota jako żołnierz jest lepsza od maszyny.
Możliwe, ale pamiętaj, że Thet potrafił np zniszczyć księżyc...a z ziemianami cergielił się jakby rozumował na poziomie II wojny światowej... dla mnie takie sprawy są uderzająco niedorzeczne... np w "wojnie światów" wojna między obcymi a ludzmi wygląda sensownie bo nie ma tak dużej dysproporcji... np tak jak w "dniu niepodległości", który jest mega absurdalny... dlaczego potężne statki nie kontynuowały niszczenia powiechrzni ziemi, tylko zaczeli się angażować w walkę powietrzną z ziemianami... ;)
Też mi coś Księżyc... W Dark Star goście nie takie rzeczy rozwalali ;) . A tak na powaznie - potraktowanie Ziemi podobnie jak Księżyca nie wchodziło w rachubę, bo potrzebował ziemskich zasobów. A ludzie... na pewno eksterminacja ludzi nie była priorytetem. Cel osiągnał - gdzieś tam przetrwała garstka ludzi i przeszedł do następnego, głównego punktu programu czyli pozyskiwanie zasobów. A ludźmi o tyle się przejmowal, o tyle by nie szkodzili jego misji.
Ale ja sie całkowicie z Tobą zgadzam... celem były ziemskie zasoby a odpędzanie resztek ludzi po udanej inwazji to tylko efekt uboczny ;) moim największym zarzutem jest zangażowanie ludzi w ten plan... to wydaje mi się zwyczajnie nierozsądne.
ja już napisałem poniżej - TET pokonał ludzi w otwartej walce ale jak wiesz z historii: wygrana wojna nie kończy wojny tylko zmienia sposób jej prowadzenia, TET moim zdaniem sensownie postawił na mieszkańców planety - pomylił się w tym że nie rozumiał ludzi i nie brał pod uwagę "człowieczeństwa" jakie w klonach było w DNA... przecież to nie jest idiotyczne podejście - ale mimo to wolisz dyskusje - "co było pierwsze - jajko czy kura"
Ale jak wiesz z historii, podczas okupacji jakiegoś kraju, nie walczy sie z resztkami oporu za pomocą ludzi z podbitego narodu bo to jest idiotyczne...ale oczywiście nie możesz powstrzymać się i zamiast wyrazić swoją opinię musisz jeszcze dodać jakąś idiotyczną docinkę jaką dyskusję wolę. Tak uważam, że postawienie na ludzi było idiotyczne ze strony Tet.
Sam się nad tym zastanawiałem po co obcemu(obcym?) ludzie, ale myślę że trzeba odrzucić koncepcje obcych jako zielonych ludzików czy innych ksenomorfów, i uważać ich jako byt wyższy (Bóg?) podporządkujących sobie wszystko i wszystkich we wszechświecie.
Ja nie zauważyłem, żeby celem tego obcego było podporządkowanie sobie wszystkich. Najbardziej zależało im na surowcu i te stacje pozyskania wody najbardziej chronili.
a kto zna lepiej swoją planetę niż jej mieszkańcy ? to chyba dobry powód żeby posłużyć się ludźmi ? taka taktyka o ile byłaby możliwa do wykonania, wydaje się najlepszą do zastosowania na wojnie
Tak potrzebowali ludzi. Nie wiem, czy ktoś o tym wczesniej wspomniał, bo nie chce mi się czytać wszystkich postów, ale czy w tym filmie ktos widział chociaz jednego kosmitę? Ja nie. Widzimy TET-a i drony. Czym jest TET w takim razie? Uważam, że ziemię nie podbili kosmici we własnej osobie, tylko twór - TET, który jest zaawansowana sztuczną inteligencją, którą stworzyła jakaś rasa w odległym kosmosie. Moje domysły są takie, że rasa ta, zapewne starsza i bardziej zaawansowana technicznie od ludzkiej o np. milion lat (czemu nie), tworzy TET lub TET-y, wysyła je w bezkresny wszechswiat, aby niszczyły, wszelkie napotkane życie. Czemu to robią? a czemu nie... Jedno takie zawędrowało na ziemię i zniszczyło życie prawie w całości. Idąc tym rozumowanie, TET nie ma "personelu technicznego" do reperacji dronów, ktoś to musi robić. Klony sa potrzebne. TET, to sam "mózg", bez cielesnej formy.
TET. Sztuszna inteligencja. Maszyny w jego wnętrzu. Maszyny robia maszyny. Tak jak w Terminatorze. Tak to widzę.
Wodą zapewne sie w jakiś sposób zasilał. A kto stworzył stacje? Może klony, a może roboty. Może razem. Klonom czyszczono pamięć co 5 lat, cięzko stwierdzić. Może zmusili innych ludzi, jako niewolników do takiej pracy zanim ich zabili. To tylko dywagacje. Każda odpowiedź jest dobra.
Jescze jedno. TET podbił zapewne ziemię swoją technologią, ale także armią klonów Jacka i Victorii. Klony robiły co im kazano, więc mogły także budować stacje i swoje mieszkania
...i nie sądzisz, że bardziej rozsądne byłoby w tym momencie stworzenie jakiejś stacji serwisowej dronów i całkowite wyeliminowanie ludzi?
ale jakiej stacji serwisowej ? i co miałaby latać po pustyni i naprawiać drony ? TET stwierdził że klony mieszkańców planety nadadzą się do tego lepiej, trzeba gdzieś wejść, gdzieś zejść, no i naprawa dronów to w końcu nie planowanie strategiczne, tylko rutynowa czynność, postanowił wykorzystać więc "zasoby ludzkie" do tej pracy
- i miał rację, Jack'i radzili sobie z tym bardzo dobrze.
ktoś tu już wspominał o uzasadnieniu ekonomicznym takiego posunięcia- proste, umiejętne zarządzanie dostępnymi zasobami.... nie ma rzeczy zbędnych... wszystko da się wykorzystać.
takie uzasadnienie też do Ciebie nie trafia ?
Stacja chyba z samej nazwy jest stacjonarna, tak? Nie lata po pustyni... co wiemy? Tet potrafi budowac drony, potrafi budować lewitujące pozyskiwarki wody, potrafi budować te fikuśne pojazdy, którym Jack latał... ale nie potrafi zbudować droida naprawczego? ...tak, nawet takiego śmiesznego jak w Gwiezdnych Wojnach... Twierdzisz, że bardziej skomplikowane rozwiązanie (klonowanie, czyszczenie pamięci, budowa stacji mieszkalnych) jest bardziej proste? Widziałeś ile komór z klonami było w środku Tet, to jest proste rozwiązanie wg Ciebie?
tylko ni bierzesz pod uwagę że dla TET klony to były "drony naprawcze" - traktował ich jak maszyny,, jaką była partnerka Harpera...
tak jak powiedziałem: do takiego, odpowiedzialnego ale jednak nie kluczowego zadania - wybrał klony - postanowił zarządzać dostępnymi zasobami i użył do budowy tych "robotów" tkanki żywej...
Myślisz, że Tet nie wiedział, że ludzie to nie maszyny i mogą podejmować samodzielne decyzje wbrew "rozkazom"?
Po pierwsze pokaz mi moment w którym jest pokazane ze to tet buduje drony. Bardziej wydaje mi się ze to klony budowały a tet tylko dostarczał części co jest omówione w filmie. Inna wersja tet przyleciał z ograniczoną ilością dronow i nie budował ich posiadał tylko części do naprawy. Mógł posiadać tylko maszynę do klonowania i czyszczenia pamięci oraz uczenia klonów naprawy ewentualnie w innej wersji wydarzeń do budowy maszyn.
dokładnie, z resztą - TET nie był jednostką doskonałą i nie posiadającą wad bo inaczej nie dałoby się go pokonać. Widać uznał że do pokonania ludzi potrzebni mu są "ludzie"
TET był bliski sukcesu ale nie wziął po uwagę że z kolonów nie wymaże "cząstki ludzkiej" ( wspomnienia miłości, zachwyty nad superbowl ) której z pewnością nie rozumiał jako "nie człowiek" - dlatego jego plan zawiódł.