niestety ale moim zdanime film jedynie dobry albo nawet i niezły.
nie lubie filmow jednego aktora tzn ze fabuła toczy sie tylko z tomem i 5 minutowymi wystepami freemana. zdjecia i ujecia były bardzo okej ale nic fabularna pozostawia wiele do zyczenia od tak mozna wjcheac z atmowka na tytan ... jak widze ze osoby rzucaja tutaj ocenami typu 9/10 i komentarzami ze to najlepsze sci-fi ostatniej dekady to polecam spedzic wieczor chocizaby z "na skaju jutra" rowniez z tomem cruise a potem zabrac sie np za "interstellar" ;)
mówiąc szczerz napisałbym:
film o niczym, niewiele pokazujący i z totalnie banalnym finałem.
robolenie, robolenie, robolenie, krach...
przy tym poziomie techniki jaki reprezentują obcy to co zostało pokazane to jakiś dowcip albo samobójstwo znudzonych sobą tytanowców.