Sam film mimo paru szczegółów o które można się czepiać (a ludzie widze się czepiają na forum) podobał mi się.
Niestety końcówka jak dla mnie spieprzona. Ni to happy end ni smutne zakończenie. Jeden Jack się poświęcił ale nie
szkodzi, mamy w zapasie drugiego. Dziwię się jak ta kobieta mogła zaakceptować trzecią w swoim życiu kopię
mężczyzny (film jasno daje nam to do zrozumienia). Nie przeszkadzało jej specjalnie że tamtych dwóch poprzednich
zginęło. Zastanawiam się co z resztą Jacków których było tam około 50, wszyscy byli tacy samy, mieli te same
wspomnienia. Czy kochałaby wszystkich naraz, może nawet ze wszystkimi spała. Końcówka wkurzająca.
ich były tysiące, tak powiedział Jackowi Freeman :) Końcówka rzeczywiście trochę ... hmmm dziwna, ale on nie odpowiedziała małej, na pytanie :"kto to", "tata", to juz wszystko w sferze domysłów :) Ale wizualna strona filmu - szczególnie sceny w chmurach i scena w basenie , świetne :)
Kij z Jackami, pomyśli ile na całej planecie musiało być tych rudych dupeczek, mmmm... Maszyny z kosmosu uczyniły tę planetę rajem!