rozumiem że Eastwood żeby gdzieś grać musi sam kręcić i siebie obsadzać w innej roli bo nikt inny go nie weźmie....ale to jakaś totalna żenada ten pojedynek ze starym La Hoodem...a właśnie co stało się z młodym La Hoodem? rozumiem że przeżył? on i jego kompania?