Gdzie podzialy sie feministki?
Usmialam sie na komedii i podziwiam Jeana Dujardina, jako feministe, ze osmielil sie
osmieszyc mezczyzne mimo iz sam nim jest.
Nie traktuje tego filmu smiertelnie powaznie, byc moze jest on wyolbrzymieniem, byc moze
prawda o wielu mezczyznach, pozwolil on jednak ukazac zdrade jako zjawisko zalosne i
prymitywne. Zdrowa dawka smiechu i dystansu.
Byc moze wiele ludzi zdradza i z tego powodu tak negatywnie ten film ocenia.
Zdrowa dawka śmiechu? dla mnie śmieszne jedynie były momenty pokazane na zwiastunach...
Drętwy jak flaki w oleju... szkoda na niego czasu. A zakończenie... masakra jakaś
Zakończenie przeszło moje najśmielsze oczekiwania, buhaha. Najpierw pieprzą, ile wlezie, a potem nagle odkrywają, że to, czego im w życiu brakowało najbardziej to miłość gejowska.
To było słabe akurat. Taki chwyt chyba tylko po to, żeby osłabić wymowę filmu, który pod płaszczykiem głupawej komedii przekazuje wiele prawdy o facetach, niestety.
Ten film docenią, a przede wszystkim odbiorą należycie, osoby/ pary z dłuższym stażem małżeńskim.
Tu już nie chodzi o humor, bo prawdę mówiąc, daleko ''Niewiernym'' nawet do słodko - gorzkiej komedii, a o treść i bardzo, ale to bardzo wiarygodne zachowanie się większości bohaterów.
Widać, że w większej części francuską produkcję dotknęli młodzi ludzie, a to nie jest raczej dla nich.
Poczuć się mogą zniesmaczeni i delikatnie mówiąc, wku...rwieni. Lecz nikt nikogo tu nie oszukał.
Dla mnie film nudny, choć w zapowiedziach wydawał się ciekawy. Temat zdrady fajny, ale źle zrobiony. Podobał mi się początek, część o terapii grupowej oraz zakończenie. Reszta naprawdę była nudna. Przynajmniej dla mnie.
Lubię francuskie kino. Niejednokrotnie jest lepsze od amerykańskiego, które zasypuje nasz rynek. W ogóle kino europejskie jest niedoceniane. Jednak ten film mi nie podszedł mimo dobrych chęci.
Tak, całkowicie się z Tobą zgadzam. Co do francuskich filmów, to zazwyczaj oglądam właśnie komedie i nawet nie ma co porównywać ten gniot z tamtymi dobrymi komediami. Ale wiadomo, w każdym kraju można spotkać lepsze i dużo gorsze produkcje. Tutaj chciał ktoś łatwo zarobić pieniądze i mam wrażenie, jakby pisał scenariusz na kolanie.
Kino europejskie jest wspaniałe :) Uwielbiam kino hiszpańskie (no i latynoamerykańskie, które uważam, że jest porównywalnie dobre do europejskiego), ale zdarza mi się oglądać pojedyncze filmy z innych krajów europejskich.
A ja uwielbiam wątek 2 par na kolacji, po czym jedna z nich zaczyna sobie opowiadać kto kogo z kim zdradzał (prowokuje cała akcję kobieta, po czym robi z tego wielką drakę). Świetna gra Dujardina i jego żony.
I warto było obejrzeć ten film, żeby zobaczyć Lellouche'a i Dujardina w akcji:-P