PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629764}

Niezgodna

Divergent
7,0 212 290
ocen
7,0 10 1 212290
4,9 13
ocen krytyków
Niezgodna
powrót do forum filmu Niezgodna

Największą bolączką tego filmu nie są bohaterowie i to w jaki sposób akcja wokół nich się rozgrywa, ale same założenia podzielonego na frakcje świata post-apokaliptycznego, który jest tak szalenie nielogiczny, że według mnie mieniałby prawa funkcjonować. Wyjaśnię zaraz co mi się w nim nie podoba i co uważam za totalnie głupie i nierealistyczne. Jednocześnie zaznaczę, że mnie nie obchodzi czy coś było lepiej wyjaśnione w książce, bo liczy się tylko i wyłącznie to co zostało pokazane w filmie. Książki czytać nie zamierzam, więc moja wiedza opiera się tylko na tym czego się dowiedziałem oglądając „Niezgodną”.

1. Założyciele zbudowali Mur, żeby zapewnić bezpieczeństwo osobą mieszkającym w mieście.

Przed czym ma chronić ten mur? Przed dinozaurami? Pewnie pojawi się to w kolejnej części, ale na chwilę obecną ja nie wiem czego lub kogo się oni boją. Raz wspomniano o jakiś „potworach”, ale stawiam, że to nie było na poważnie i jedynie pozostali ludzie nie żyjący w mieście stanowią problem. Wobec tego moje pytanie: jak tak beznadziejnie zaprojektowany mur ma kogoś ochronić? Mur składa się z kilku metrów betonu i kilkudziesięciu metrów jakiś metalowych konstrukcji przypominających mi rusztowania, które są totalnie bezużyteczne. Jak ktoś przejdzie betonową część, która nie jest znowu tak wysoka to jest w domu. Poza tym, te metalowe rusztowania mają drabinki, zęby wejść na górę. Czy nikt nie powinien na nich stać i sprawdzać okolicę? Jakbym miał sporą grupę to mógłbym ich zaatakować w każdym momencie i oni nic by nie zrobili. Szczególnie, że Rolnicy sobie spokojnie uprawiają pola poza murami. Wydaje mi się, że twórcy chcieli zrobić fajnie wyglądający mur i tyle ich obchodziło. Powinni się uczyć od Gry o Tron czy Attack on Titan jak się robi mury, które potrafią faktycznie działać.

2. Pięć Frakcji

Ludzi podzielono na 5 frakcji: Erudyci (Naukowcy, lekarze, wynalazcy), Serdeczni (Rolnicy), Prawi (Służby Sądowe), Nieustraszeni (Policja, Wojsko) i Altruizm (Służby Państwowe, organizacje charytatywne). Tutaj pojawia się moje pytanie: Do której frakcji mam się zgłosić, jeśli wywali mi szambo na działce? Do kogo mam się zgłosić, jeśli chce sobie wykafelkować łazienkę? Do kogo mam się zgłosić, jeśli w moim mieszkaniu są karaluchy wielkości samochodów? Chodzi mi o to, że na papierze te frakcje są logiczne, bo dotykają najważniejszych rzeczy potrzebnych do działania społeczeństwa, ale z drugiej strony mam wrażenie, że gdzieś po drodze zginęła najważniejsza frakcja, czyli Robotnicy. W tej frakcji byliby ludzie odpowiedzialni za stawianie budynków, naprawę urządzeń, pracę w fabrykach, czyszczenie dróg i biurowców i tego typu działań, które są fundamentalne dla rozwoju społeczeństwa. Altruiści nie są od tego, bo raz, że jest ich za mało, dwa, że Erudyci by ich nie chcieli zabić/wysłać do obozów, ponieważ rozwaliliby całą grupę odpowiedzialną za utrzymywanie miasta. Erudyci nie są od tego, bo wszyscy wyglądają zbyt czystko i raczej wolą wykorzystywać innych. Więc ponawiam pytanie: gdzie jest frakcja Robotnicza? Bez niej wszystko się wali! Ja się nie dziwię, że oni dalej mieszkają w sąsiedztwie rozwalonych budynków, bo nie ma kto ich naprawić...

3. Bezfrakcyjni

Z tego co zrozumiałem, jak się wypadnie z jakiejś frakcji to już nie ma powrotu i człowiek musi żyć na ulicach, bo z jakiegoś durnego powodu nawet własna rodzina go nie przyjmie. Są to najzwyczajniej w świecie bezdomni, grzebiący w śmietnikach. Tutaj pojawia się moje pytanie: Po jaką cholerę oni mają żyć, skoro dla świata frakcyjnego są bezużytecznymi pasożytami? Kate Winslet mówiła, że ich system to jedno ciało, które potrzebuje frakcji, żeby żyło. Więc z tego co rozumiem, bezfrakcyjni są jedynie pasożytami w tym ciele, a ich egzystencja jest bezcelowa. Jedyne co robią to marnują żywność społeczeństwa, ponieważ Altruiści ich dokarmiają. Czy nikt z mądrych głów nie wpadł na to, że można ich wykorzystać do rozwoju społeczeństwa budzącego się po apokalipsie? Przecież można im bez problemu znaleźć jakąś robotę. Niech dołączą do Serdecznych i sadzą kartofle od rana do wieczora. Przynajmniej pomogą jakoś społeczeństwu i nie będą dokarmiani za darmo. Poza tym, to oni pewnie sprawiają najwięcej problemów temu społeczeństwu, bo jak ktoś nie ma celu w życiu, jest bezrobotny i nie może zarobić na chleb to ucieka się do przemocy, kradzieży, zabójstw itp. Po to potrzebni są im Nieustraszeni, żeby chronić pozostałe frakcje. Nie wiem, może ja jestem głupi, ale naprawdę nie widzę sensu trzymaniu ich przy życiu i dokarmianiu ich, bo to takie szlachetne. Zamiast marnować jedzenie, kula w łeb i po sprawie.

4. Niezgodni

Jeśli posiadasz więcej niż jedną cechę pozwalającą ci dołączyć do jednej frakcji to jesteś Niezgodnym, jak główna bohaterka. Tacy ludzie są ścigani, ponieważ stanowią problem dla społeczeństwa, a tak naprawdę tylko dla Erudytów. Czy naprawdę nie można było lepiej wykorzystać ich potencjału niż kula w łeb? A jeśli nie wykorzystać to jakoś wyeliminować zagrożenie z ich strony. Powiedzieć, że jak ktoś ma więcej niż jedną cechę, ląduje w specjalnym programie pozwalającym mu wykorzystywać swoje cechy i nie niszczącym fundamentów społeczeństwa. Albo powiedzieć, że ze względu na ryzyko wynikające z bycia niezgodnym, wszyscy osobnicy u których to stwierdzono lądują na famie Serdecznych i uprawiają kartofle. Jednocześnie są monitorowani przez państwo, żeby nic im do głowy nie strzeliło. Problem z głowy i mamy ludzi do uprawy roli. Bo przecież wiadomo, że jak komuś zagrozisz to będzie się starał walczyć z całych sił i wtedy wykorzystywać swój cały potencjał. Gdyby nie starali się zabić głównej bohaterki, pewnie w życiu by nie wpadła na pomysł, żeby walczyć ze społeczeństwem. Ci Erudyci chyba wcale tacy mądrzy nie są...

5. Brak powrotu do rodziny po wybraniu frakcji.

Chyba Hitler ze Stalinem wymyślili coś takiego. Naprawdę nie widzę żadnego powodu, dla którego brak spotykania się z rodziną po przydzieleniu do innej niż ich frakcji miałby być czymś dobrym dla społeczeństwa. Właśnie posiadanie rodziny i utrzymywanie z nią kontaktu dobrze wpływa na społeczeństwo, które dopiero co przeżyło apokalipsę. Budzi w nas odpowiedzialność, chęć posiadania potomstwa i jesteśmy szczęśliwi. To nie Equlibrium, że musimy zwalczyć emocje, żeby móc żyć w społeczeństwie. O ile rozumiem, że do czasu treningu Nieustraszonych nie można byłoby się spotykać z rodzina, bo to wzmocniłoby nasz charakter, o tyle dlaczego ktoś kto żył w rodzinie Prawych i wybrał sadzenie kartofli i Serdecznych miałby przestać spotykać się z rodziną? Niedziele pewnie mają wolną, więc nie może sobie pojechać i pogadać z nimi? Czemu to ma niby służyć? Wiem, że większość osób i tak wybiera frakcję, z której pochodzą, ale skoro 95% ludzi tak robi, to co złego jest w tym, że pozostałe 5% spotyka się z rodziną? Bzdurne to strasznie...

6. Przejęcie władzy przez Erudytów.

Nie wiem czy początkowo chcieli ich wszystkich zabić, czy gdzieś zamknąć w obozie, ale całe to przejęcie władzy jest tak lipnie zrobione, że już chyba bardziej nie można. Zastanówmy się nad tym. Erudyci do tej pory i tak robili to co chcieli, a Altruiści byli miękkimi pipkami, które niby sprawowały władze. W mentalności Altruistów jest ofiarowanie pomocy innym, więc nawet jakby Erudyci zrobili coś naprawdę złego, to oni by nic nie zrobili poza nałożeniem jakiś sankcji czy ograniczeniem działalności naukowej na jakiś czas. Erudyci mogliby w setki innych sposobów legalnie przejąć władzę, zamiast wyrzynać całą frakcję osób, które im praktycznie nie mogły w żaden sposób zagrozić. Równie dobrze Erudyci mogliby ogłosić, że chcą się zebrać ze wszystkimi frakcjami i porozmawiać o przyszłości ich społeczeństwa. Pokazać, że lepiej poradzą sobie od Altruistów z kierowaniem społeczeństwem i poddać to pod głosowanie. Jeśli to by nie zadziało, dopiero wtedy używać przemocy, bo na pierwszym miejscu powinna być próba legalnego zdobycia władzy, a dopiero później przejmowanie jej siłą. Oni nawet nie spróbowali i zamiast tego chcieli pozbyć się jednej frakcji, zupełnie nie myśląc o konsekwencjach. Skoro kolejna frakcja, nazywająca się Prawymi charakteryzuje się tym, że wygłasza co jest legalne a co nie i do tego zawsze mówi prawdę, w życiu nie uzna władzy Erudytów. Oznacza to, że zamiast zlikwidowania jednej frakcji, trzeba zniszczyć dwie. Serdeczni pewnie dalej będą sadzić kartofle, ale społeczeństwo zostaje skutecznie osłabione przez Erudytów z totalitarnymi poglądami. I czy naprawdę wszyscy Erudyci chcieliby tego? Na razie wiem, że Kate Winslet czegoś takiego chciała, ale czy cała frakcja? Gdyby przejęli legalnie władzę to społeczeństwo by dalej funkcjonowało. Altruiści dalej by pomagali biednym, pewnie daliby im jeszcze jakieś zajęcia i wszystko miałoby sens. Wybijanie całej frakcji jest durnym pomysłem, ale dyktatorzy takie mają.


Pewnie jeszcze bym mógł o czymś napisać, ale te punkty mnie najmocniej irytowały. To wszystko ma takie proste i głupkowate założenia, że jak ktoś nad tym się zastanowi dłużej niż 5 sekund zaczyna dostrzelać ogromne słabości fabularne. Jako książka dla młodzieży może się jeszcze sprawdzać, ale Igrzyska Śmierci, bądź co bądź, konkurencja Niezgodnej potrafi przedstawić funkcjonalny świat o wiele, wiele lepiej i logiczniej. Mamy 12 dystryktów z których każdy dystrykt pełni inną funkcję w społeczeństwie. Są górnicy, rolnicy, drwale, rybacy i tak dalej. W każdym dystrykcie ludzie żyją jak żyją, a Kapitol interesuje tylko to, żeby pod koniec miesiąca liczba surowców w magazynach się zgadzała. Siłą kontrolują społeczeństwo i przypominają mu, że jest jedynie robakiem, którego łatwo zgnieść. Co roku organizowane są Igrzyska, żeby przypominać ludności ich miejsce w szeregu. Pokazują one nie tylko przynależność dystryktów do społeczeństwa, ale i siłę rządzących, która w każdym momencie może zrobić krzywdę. To bardzo proste założenie, a jednocześnie odnoszące się do istoty totalitarnych społeczeństw, gdzie jednostka kontroluję i widzi wszystko. W Niezgodnej brakuje dobrych podwalin pod fabułę i to jest największa słabość tego filmu.

ocenił(a) film na 8
Morska_Bryza

Ja też :) W pierwszej chwili chciałem jemu/jej odpowiedzieć na pytania, ale stwierdziłem, że z takimi brakami w wykształceniu i ograniczoną wyobraźnią, jaką ów osobnik dysponuje, nie zrozumie ani słowa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones