Czy tylko ja jestem w szoku, że dopiero po 18 miesiącach ktoś w końcu wpadł na to aby to sprawdzić adresy IP które są połączone z numerami.
Przecież policja mogła to rozwiązać w ciągu miesiąca.
Ja naprawdę nie mogę w to uwierzyć, bo to jest pierwsze co przychodzi na myśl.
A dopiero jak trafiło to po prawie 2 latach na odpowiednią osobę w policji, która w jeden tydzień zrobiła więcej niż te pozostałe nieroby przez 1,5 roku.
Bo to była sprawa smsowa w jakimś amerykańskim wygwizdowie. Pewnie mają 10 policjantów na komisariacie i myślał szeryf, że sobie poradzi, chociaż gówno wiedział o cyberprzestępczości. Z resztą jest ten wątek poruszany w filmie, że ludzie mieli do niego pretensje, że gówno robi i tylko przesłuchuje dzieci albo kamerki przegląda. Rodzice Khloe podeszli do tego najbardziej racjonalnie (jej ojciec też jest policjantem) i skoro oni typowali Kendre już na samym początku to znaczy, że odpowiedni ludzie rozwiązałoby to dużo szybciej.
Ja nie jestem w szoku, bo obejrzałem już tyle dokumentów na faktach, które obnażały nieudolność "hamerykanckiej" policji, że chyba mnie już nic nie zdziwi. Banda przygłupów i tyle.
A gdzie jest zajebista policja? W Polsce? Już pomijam fakt, że w USA nie ma czegoś takiego jak jedna policja
"Już pomijam fakt, że w USA nie ma czegoś takiego jak jedna policja" - no i? To ma jakoś usprawiedliwiać nieporadność tych WIELU policji? Przecież to z reguły głąby, jeszcze gorsze chyba niż u nas. Czasem oglądając te dokumenty, zastanawiam się jakim cudem ten i tamten w ogóle zostali detektywami, bo chyba zwykły "krawężnik" szybciej wpadłby na rozwiązanie tej sprawy.
Tu wpływ ma tez beznadziejne podejście w sumie wszystkich zaangażowanych po kolei - nastolatkowie bodajze po 3 miesiącach dali znać o smsach, później sprawa trafiła do dyrektora szkoły, który bawił się w sherlocka, policja sprawą zajęła po jakims roku i po omacku rozwiązywala ja przez następne pół roku... Co do adresów to tutaj sprawa nie była aż tak prosta, bo do wysyłania używane było coś w rodzaju bramki SMS, trzeba sądowo załatwiać nakazy, tak samo później od operatora sieci. Jakby to wszystko było rejestrowane poza USA to sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. No, ale koniec końców osiągalne o ile są do tego mocne podstawy, kwestia zaangażowania i chęci organów ścigania.
No właśnie. Ale przede wszystkim trudno zrozumieć, że właśnie to "że dopiero po 18 miesiącach ktoś w końcu wpadł na to aby to sprawdzić adresy IP" nie jest głównym tematem tego "dokumentu". Dlaczego ci "dziennikarze/twórcy dokumentu" nie dociekają, dlaczego szeryf, policja, pozwolili na to, że dzieciaki przez prawie dwa lata były nękane, zamiast zrobić prostą i oczywistą rzecz: sprawdzić technicznie kto to wysyła... To jest główny temat i skandal.
A tymczasem dostajemy idiotyczny film o idiotach zrobiony przez idiotów.
Zresztą to i tak raczej jest jakiś fejk.