Już chociaż Felliniego by zostawili w spokoju. Osiem i pół to dzieło totalne, które się nie zestarzało i nie widzę potrzeby kręcenia od nowa. W ogóle remake'i to powinno się kręcić tylko filmów katastroficznych czy science ficition ze względu na postęp technologiczny, ale po co kręcic ponownie kino arrtystyczne, które wciąż jest aktualne i nie wymaga odnowy obrazu (bo tylko to przecież można w tym przypadku zmienić). To tak jakby od nowa napisać "Wojnę i pokój". Tylko po co to robić, skoro t dzieło w ogóle się nie zestarzało?