Cały film super. Jednak szkoda że wszystko zostało spłaszczone do kwestii posiadania broni. Ciekawy był motyw matki, społeczności- to były dla mnie ważne kwestie jednak słabo rozwinięte...a bardzo ciekawe
A ja myślę, że te motywy były właśnie bardzo zaznaczone wiele razy, ale niezwykle subtelnie. Poszczególne sceny nabrały mocnego znaczenia z czasem i za to lubię ten scenariusz. Np jego występ w tv czyli dziecko zauważone tylko jako sensacja, pukanie do drzwi sąsiadów z propozycją koszenia trawy, jako próba dopasowania. Wizyta u niezaangazowanego lekarza, rozmowa z matką o wewnetrznym bólu i wiele innych, nie wspominając o szczególnej relacji z Helen. Finał to tragiczna konsekwencja wielu zaniedbań, akt rozpaczy samotnego, zaburzonego i pozostawionego bez jakiejkolwiek pomocy człowieka.