Jasne, że nie jest to Friedkin w tak dobrej formie jak w Egzorcyście, Francuskim..., czy Żyć i umżeć..., ale bez przesady z tymi krytycznymi opiniami. Nie jest to taki syf jak np. Na tyłach wroga. Z sentymentu do Friedkina i pod wrazeniem gry del Torro 7/10. A historia, jak historia. Smutne co system robi z człowieka :(