Bardzo przyjemnie się ogląda-zachował to co najważniejsze w pierwowzorze, a mianowicie świetny klimat osaczenia i beznadzieji-prawdziwie apokaliptyczny(potrosze).Gra aktorska też nie budzi zastrzezen-głownie filmowa Barbara wypadła świetnie i przekonująco-w tym filmie udało jej się pokazac mnósto emocji-od smiechu przez szok po prawdziwe przerażenie...od zastraszonej do bohatersko odwaznej-przy czym jak najbardziej ludzkiej-bomba!!!!
Uwielbiam orginalną wersję i po obejrzeniu remaku nadal nie wiem ktora jest lepsza, ja postawił bym znak " = "
Wg mnie remake był jednak lepszy. W ogóle Noc żywych trupów to najlepszy film o tematyce zombie. Mi najbardziej zapadła w pamięc rola Tony'ego Todda.
Obydwie wersje mnie sie podobają, ale jak bym miał wybierać, który znajdzie sie w mojej klasyfikacji wyżej to zdecydowanie z 68r., szczególnie mi sie podobała gra tego murzyna i zakończenie (mogliby go po koloryzować), jesli chodzi o remake tez byl świetny szczególnie klimat, muzyka, Tod i ta aktorka lepiej zagrala niz ta co w oryginale, ktora przez polowe filmu byla w szoku(to mnie jedynie wkurzylo w klasyku)