może to sentyment , ale często do niego wracam . Film na prawdę ma klimat , czuć ten dreszczyk emocji. Ale dla każdego liczy się co innego , prawda?
Mogę tylko dodać , że film nie epatuje flakami , nikt bezsensownie nie biega , nie jest irracjonalny . Scenariusz jest dobrze przemyślany ( i nie zamierzam czepiać się szczegółów . Widać , że scenarzysta nie próbował wciskać nam kitu . A przecież mógł - w końcu to "tylko" film o zombie .
Już sam początek filmu , mówi dużo o poziomie jego wykonania. Cmentarz - widzimy jak bohaterka rozmawiam ze swoim mężem - ot , zwyczajny dzień , jak każdy inny . Przyjechali na grób bliskiej sobie osoby . Nagle ich spokój zostaje zachwiany .
Zbliża się do nich jakiś osobnik .. Z daleka widać , jak porusza się niezbyt pewnym krokiem . Pewnie jest pijany , chory ? Małżonkowie jeszcze tego nie wiedzą , ale już za chwilę za moment..
Dopada ich ktoś a raczej "coś" , próbują jeszcze z nim porozmawiać , ale .. dzieje się coś nie wyobrażalnego .. Jego ubranie rozrywa się - widać blizny ( zapewne po operacyjne .. nie to blizny po sekcji ..) . Bohaterka ucieka przerażona , sekundę po tym jak jej mąż , z którym jeszcze przed chwilą się spierała , uderza głową o nagrobek i umiera..
Ale to dopiero początek , to dopiero zapowiedź tego co jeszcze się wydarzy.
Za parę minut dotrze do pobliskiego domu , w którym przyjdzie jej walczyć z narastającą klaustrofobią , strachem , przerażeniem ..
Dołączy do niej jeszcze parę innych osób - nieznanych jej .. Każdy coś przeżył , każdy chce przetrwać ....


Czy to za mało , żeby rozbudzić wyobraźnię ? Noc żywych trupów to film w którym widz , autentycznie się boi . Obraz przemawia do zmysłów ,
jest subtelny , świetnie ukazuje procesy psychiczne bohaterów , wobec zastanej sytuacji . Podczas oglądania filmu można się przyłapać na tym , że mówisz sobie w duchu : " Szybciej , szybciej , oni już po was idą - zróbcie coś z tymi oknami ! '
I dla tego dreszczyku polecam ten film .
Autentycznie trzyma się kciuki za bohaterów - za ludzi..