Osobom, które zetknęły się osobiście z podobnym modelem opieki nad dzieckiem, film momentami będzie powodował ścisk w gardle. Dla tych, którzy tematu nie dotknęli lub nie posiadają dzieci może być nudny, niesmaczny lub niesprawiedliwy, przedstawiający mężczyzn w złym świetle. Owszem, film pokazuje perspektywę matki, są w nim liczne odwołania do kobiecości, ale nie oszukujmy się, częściej kobiety są uwięzione w takim schemacie, chociażby dlatego, że to one rodzą i karmią piersią. Mężczyzna skazany na kilkuletnią samotność z dzieckiem przez większą część tygodnia, nie mający pomocy, kariery, zrozumienia nie reagowałby wcale inaczej. Nie jest kwestią kluczową kto zawinił - kobieta, która sama tego chciała czy mężczyzna, który myśli, że jest zaangażowany a tak naprawdę niewiele pomaga. Ważne jest zrozumienie, że nikt w takiej sytuacji nie będzie się czuł dobrze i trzeba działać razem od samego początku, bo rodzicielstwo na pewnym etapie wymaga nadludzkiej siły i poświęceń zarówno od kobiety, jak i mężczyzny. Wiele związków rozpada się przez brak chęci wzajemnego zrozumienia swoich potrzeb. Kobieta odżywa dopiero, jak dziecko jest pod opieką ex męża i ma chwilę czasu dla siebie a w wielu przypadkach można to zorganizować inaczej. Bez wskazywania palcem, że wina leży po stronie kobiet lub mężczyzn.