1. Albo świat zaistniał, albo istniał odwiecznie.
Z racji tego, że to jest alternatywa wykluczająca, na mocy samej konstrukcji logicznej, jedna opcja jest koniecznie prawdziwa, a druga koniecznie fałszywa.
2. Jeśli świat zaistniał, to albo sam siebie powołał do istnienia, albo coś/ktoś, nie będące światem, to uczyniło.
To również jest alternatywa wykluczająca i na mocy struktury logicznej, jedna opcja jest koniecznie prawdziwa, a a druga koniecznie fałszywa.
3. Świat nie mógł sam siebie powołać do istnienia, bo aby móc cokolwiek uczynić, trzeba założyć uprzednie istnienie.
Logicznie niepodważalne.
4. A zatem, jeśli świat zaistniał, to został stworzony. A jeśli został stworzony to istnieje Stwórca świata, nie należący do świata, i tym samym założenia ateizmu są nieprawdziwe.
Wniosek konieczny logicznie. Do tego punktu wykazano tylko, że jeśli świat zaistniał to istnieje jakaś jego transcendentna jego Przyczyna. Poniżej wykażę, że ta przyczyna musi być również osobowa.
Jedyna możliwość obrony dla ateisty to próba wykazania, że świat istnieje odwiecznie. To jednak napotyka na poważne problemy natury logicznej jak i empirycznej.
Od strony empirycznej, ateista musiałby podważyć Teorię Względności i powszechnie przyjmowaną naukowo Teorię Wielkiego Wybuchu (Bing Bang, w skrócie BB) np. poprzez podanie lepszego empiryczne wyjaśnienia na rzecz faktu red-shiftu (przesunięcia w podczerwieni - Efekt Dopplera - dowodzący ze wszechświat się rozszerza) czy promieniowania reliktowego. Wszelkie alternatywne próby jakie wyjaśnień jakie spotkałem u ateistów nie były w stanie podważyć BB.
Np. teoria de Sittera postuluje inne, wykładnicze (inflacyjne) tempo ekspansji wszechświata z początkowo pustą, pozbawioną materii, przestrzenią. Nie podważa jednak samego BB. Z kolei odwoływanie się do uprzedniej "ciemnej materii" z której wyłonił się nasz wszechświat też upada, bo tzw. ciemna materia to też materia, tylko że nie emitująca promieniowania elektromagnetycznego. Zaś BB mówi, że z tzw. Wielkiej Osobliwości powstała cała materia i czasoprzestrzeń. Ateista musiałby tu postulować, że cała materia, jaka powstała, powstała z materii wcześniej już istniejącej, a to jest nielogiczne. Lub musiałby przyznać, że owa cała wcześniejsza "materia" to jakaś spirytystyczna, "duchowa materia" a nie to, co rozumiemy przez to słowo. Innymi słowy, ateizm tu też upada, bo przecież głosi, że nie istnieje świat nadprzyrodzony, duchowy. (Tak swoją drogą, to Wielka Osobliwość, o jakiej mówi BB, i z której powstał cały wszechświat, stanowiła punkt o nieskończonym zakrzywieniu czasoprzestrzeni i o wielkości równej (dokładnie) matematycznemu punktowi. Innymi słowy, BB postuluje tak naprawdę tu to, co co teizm - powstanie świata ex nihilo - z nicości w sensie filozoficznym, nie w sensie pustej przestrzeni)
Zgodnie z regułą Brzytwy Ockhama (bytów nie mnożyć) wszelkie tego typu mętne wyjaśnienia, które nie wnoszą nic nowego poza dodatkowymi, redundantnymi (nadmiarowymi) założeniami, można spokojnie "wyciachać" z dyskusji. Ale dajmy ateiście się wykazać i niech sobie pospekuluje. Taką próbą (kompletnie przy tym niefalsyfikowalną i nieweryfikowalną) może być odwoływanie się do nieskończonego regresu przyczynowo-skutkowego w czasie. Tzn, koncepcja ta zakłada, że przyczyną powstania naszego wszechświata był jakiś wcześniejszy wszechświat. A jego przyczyną jeszcze wcześniejszy. I tak dalej, aż do nieskończoności. (Jako ciekawostkę podam, że w taką koncepcję regresu, tylko że Bogów, wierzą też mormoni)
Niestety, nieskończony regres przyczynowo-skutkowy w czasie jest nielogiczny. Jeśli przyczyna świata posiada swoją uprzednią przyczynę, a ta jeszcze wcześniejszą przyczynę, to jeśli taki regres jest rzeczywiście nieskończony, to znaczy że na pewno nie ma jego pierwszej przyczyny. A jak nie było pierwszej, to nie miał jak powstać drugi wszechświat. A jeśli nie było tego drugiego, to kolejny, trzeci, nie miałby jak zaistnieć. itd., itd. idąc dalej dochodzimy do tego, że dzisiejszy świat nie miałby jak zaistnieć. Lub, ujmując to od innej strony: nie da się skończyć tego co jest rzeczywiście nieskończone. Nie da się doliczyć do nieskończoności, jak i nie da się przejść do końca nieskończenie długiej drogi. Jeśli osobliwość z jakiej powstał nasz wszechświat, miała się zmienić dopiero po rzeczywiście nieskończenie długim czasie (czy to stagnacji, czy wynikającej z nieskończonego regresu uprzednich wszechświatów), to choćby nie wiem jak długo próbować, nigdy się nie dotrze do chwili, w której nieskończenie długi czas by się skończył. A zatem chwila Wielkiego Wybuchu nigdy by nie nastała. a tym samym nigdy by nie doszło się do punktu dzisiejszego.
Jaka jest jednak natura ostatecznej Przyczyny? Przejdźmy do analizy dalszych możliwych alternatyw.
5. Stwórca świata może być osobowy albo nieosobowy.
Zasadnicza różnica między przyczyną nieosobową, a osobową, dotyczy tego w jaki sposób powstaje jej skutek. Przyczyna nieosobowa zawsze działa w sposób deterministyczny. Tzn. gdy tylko zajdą wszystkie warunki koniecznie i dostateczne, wyzwalany jest natychmiastowy skutek, efekt. Np. aby zapalić zapałkę musi wpierw zajść szereg warunków dostatecznych. Zapałka musi być sucha, nie może być popsuta, nie może dmuchać za duży wiatr aby płomień nie zgasł, itp. Jednak to nie wystarczy. Potrzeba jeszcze warunku dostatecznego, czegoś co wyjmie zapałkę z pudełka i ją zapali.
W wypadku nieosobowym, nie ma opóźnień. Jak tylko zajdą warunki konieczne i dostateczne, skutek jest wyzwalany natychmiast. Np. zapałka może być zapalona przez jakąś maszynę - jak tylko wprowadzi warunki dostateczne, zapałka się zapali. Lecz jeśli ów robot jest też nieosobową maszyną, to problem nie ulega rozwiązaniu, ale cofa się tylko wstecz. Co spowodowało że maszyna uruchomiła czynności prowadzące do zapalenia się zapałki? Cofanie się w nieskończoność nie ma sensu, bo jest nielogiczne. Zatem ostatecznie dochodzimy do pierwotnej Przyczyny, która może zadecydować czy zechce coś zrobić, czy nie, i nie potrzebuje do tego żadnej zewnętrznej przyczyny (której zresztą być nie może, bo nieskończony regres jest nielogiczny). Aby jednak móc o tym decydować należy założyć, że ostateczna przyczyna nie jest zdeterminowana, posiada wolną wolę, słowem musi być osobowa.
Teraz zastosujmy to do powstania świata. Bez względu na to czy przyznamy, że świat powstał jeden, jedyny raz z wielkiej osobliwości, czy że był to tylko jeden z epizodów, w którym przyczyną powstania wszechświata był jakiś wcześniejszy, inny wszechświat - problem zostaje ten sam. Czy warunki konieczne i dostateczne do powstania naszego świata istniały odwiecznie, czy też kiedyś się zmieniły? Jeśli istniały odwiecznie, to dlaczego świat ma tylko skończoną ilość lat? A jeśli się zmieniły, to co spowodowało tą zmianę? Przyczyna nieosobowa nie może zadecydować aby nie zadziałać, działa automatycznie, gdy tylko dostarczymy jej wszystkich warunków koniecznych i dostatecznych do wyzwolenia skutku.
Co spowodowało więc zmianę stanu wielkiej osobliwości, z której wyłonił się wszechświat? Te rozważania można podsumować w przesłance szóstej:
6. Jeśli świat powstał, choć powstać nie musiał, to przyczyna jego powstania jest Osobowa. A zatem istnieje osobowy, transcendentny Stwórca świata i ateizm jest fałszywy.
-
Jarosław Zabiełło (maj 2008)
"A tymczasem ludzkość nie natknęła się na żadne zjawisko nadprzyrodzone, więc nie ma o czym mówić."
A to to co? https://www.youtube.com/watch?v=g8xZFm5DtN0
Niektórzy miewają problemy ze wzrokiem, ale jeszcze gorsze jest zaprzeczanie temu co się widzi.
Amen
No ale co mam tam widzieć? News mówiący o płaczących krwią obrazach?
Przecież nie zaprzeczam istnieniu takich doniesień. Tak samo jak nie zaprzeczam istnieniu doniesień o porwaniach przez UFO, dostrzeżenia potwora z Loch Ness, albo tych o cudach dokonywanych przez innych bogów, jak np. hinduskiego boga Ganesza - np. ten miażdżący wiarygodnością wszystkie katolickie cuda: http://en.wikipedia.org/wiki/Hindu_milk_miracle
Mówię tylko, że nie ma absolutnie żadnych dobrych podstaw by uważać, że wytłumaczenie przyczyny takich zjawisk podawane w tych doniesieniach ma jakikolwiek związek z rzeczywistością, jakąkolwiek nadnaturalną właściwość, a co dopiero nadnaturalną właściwość związaną z ugarycko-kananejskim bogiem pustyni Jahwe, który w XIX w p.n.e. został zaadoptowany wraz z jego braćmi, ojcem, wujkiem i kochanką przez pierwszych Żydów.
Znajdź mi jeden, chociaż jeden, JEDEN JEDYNY przykład przypadku "cudu" z historii całej ludzkości, który spełnia wszystkie poniższe warunki:
1 - został zbadany metodą naukową (czyli jedynym znanym ludzkości sposobem na rzetelne odrywanie prawdy o rzeczywistości)
2 - w wyniku tego badania nie okazał się on mistyfikacją, lub zjawiskiem naturalnym zachodzącym w przyrodzie
3 - a wynik tego badania został poddany procesowi peer-review i nie został w jego wyniku zdyskredytowany
Dopiero kiedy (jeśli) takowy znajdziesz, będziesz masz prawo do stwierdzenia, że zjawiska nadnaturalne w ogóle zachodzą.
I dopiero wtedy możesz zacząć zastanawiać się nad popełnieniem kolosalnego błędu logicznego (zwanego Argumentum ad Ignorantiam) poprzez stwierdzenie "zaszło zjawisko nadnaturalne" -> "bóg Jahwe istnieje".
Pamiętaj, że nawet jeden stopień niewalentności argumentu całkowicie unicestwia jego wniosek – w tym wypadku: zakrwawiony obraz = Jahwe.
No więc jak? Spróbujesz dać sobie szansę na awansowanie do poziomu pojedynczego oderwania od rzeczywistości swojego twierdzenia na temat boga Jahwe? Czy jednak wolisz pozostać na poziomie potrójnego oderwania od rzeczywistości?
Co prawda nawet jeśli Ci się to uda, Twój wniosek będzie wtedy równie bezwartościowy co teraz, ale przynajmniej zamiast doszczętnie zniszczyć jego wartość trzema osobnymi błędami logicznymi naraz, unicestwisz go tylko jednym. A to już postęp.
W międzyczasie kliknij sobie tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor i przeczytaj punkty zatytułowane:
* Opętania, mówienie językami, cudowne uzdrowienia - czy w ogóle istnieją jakiekolwiek dobre podstawy by przyjąć, że coś takiego w ogóle istnieje?
oraz
* Opętania, Trójkąt Bermudzki i domy które zabijają - czyli "gówno mnie obchodzi metoda naukowa"
Pozdrawiam
------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor
Skoro nie zaprzeczasz istnieniu doniesienia o mleku wypijanym przez posągi to wyjaśnij mi jak to się stało że tak się stało że mleko znikało a posągi i figurki je wypijały?
➤➤➤ Skoro nie zaprzeczasz istnieniu doniesienia o mleku wypijanym przez posągi to wyjaśnij mi jak to się stało że tak się stało że mleko znikało a posągi i figurki je wypijały?
A wypijały?
Jeżeli masz dobre podstawy stwierdzić, że wypijały, to je przedstaw.
A jeśli nie masz, to nie twierdź, że wypijały, bo robisz to samo co z płaczącymi obrazami, dostrzeżeniami potwora z Loch Ness, doniesieniami o porwaniu przez UFO oraz raportami o spotkaniu Wielkiej Stopy, tudzież krasnoludków.
1. Znowu Ci się wszystko pomieszało. ☹
☻☻☻ Brzemię dowodowe (wytłumaczenia) spoczywa na osobie, która coś twierdzi. ☻☻☻
Jeśli twierdzisz, że to był cud za sprawą jakiegoś boga, np. Odyna albo Jahwe, to musisz to zademonstrować. A dopóki nie ma na to dowodu, to każdy wierzący w to daje świadectwo swojej naiwności lub urojeniu, oraz poświadcza swoje głębokie niezainteresowanie prawdą.
2. Ojej, ten sam błąd logiczny, co powyżej. Lecz tym razem nadziewany drugim błędem logicznym – argumentum ad ignorantiam.
1. Owszem twierdzę. Ale nie będę nic demonstrował bo i tak mi nie uwierzysz. Tak samo jak ja nie uwierzę tobie. Dlaczego?
2. ...bo nie potrafisz tego naukowo wyjaśnić. To nie mój błąd logiczny tylko twoja NIEWIEDZA. Bez dowodu naukowego mnie nie przekonasz.
Reasumując nikt tu nikogo nie przekona.
Jednak biorąc pod uwagę ateistyczny punkt widzenia - skoro ma on być jedyną i słuszną prawdą we wszechświecie w którą ja mam bezwzględnie wierzyć i dzięki której rzekomo będę szczęśliwszym człowiekiem niż jestem teraz - to mam prawo wymagać naukowego wytłumaczenia kwestii "cudu mleka", mało tego, nie tylko tego ale i również innych.
Ej, rany, rany...
Nie tylko prezentujesz dramatyczne braki w podstawach logicznego myślenia, ale w dodatku masz poważne trudności z przyswojeniem tych podstaw kiedy Ci się je łopatologicznie wykłada.
1 i 2
Ty nie masz mi w co wierzyć, bo ja niczego nie twierdzę (poza tym, że niczego na razie nie zademonstrowałeś).
Ty za to coś twierdzisz, ale nie tylko nie potrafisz w żaden sposób zademonstrować prawdziwości swojego twierdzenia, ale w dodatku nawet nie próbujesz tego zrobić.
Tak więc rzeczywiście nikt tu nikogo nie przekona, bo ja do niczego nie przekonuję, a Ty - mimo że bardzo, bardzo, bardzo chcesz o czymś przekonać - nie masz czym przekonywać.
➤➤➤ Jednak biorąc pod uwagę ateistyczny punkt widzenia - skoro ma on być jedyną i słuszną prawdą we wszechświecie w którą ja mam bezwzględnie wierzyć...
Ateizm nie jest punktem widzenia i nie zawiera w sobie żadnych twierdzeń, nie może być więc ani słuszną prawdą, ani kłamstwem.
➤➤➤ mam prawo wymagać naukowego wytłumaczenia kwestii "cudu mleka", mało tego, nie tylko tego ale i również innych.
Ode mnie?
Przecież ja nie twierdzę, że jakiś cud miał miejsce, więc dlaczego miałbyś prawo żądać ode mnie jego tłumaczenia? Zgłoś się do jakiegoś hindusa, który twierdzi, że taki cud miał miejsce, tak jak ja zgłaszam się do Ciebie byś zademonstrował prawdziwość twierdzeń o swoich cudach.
Albo wiesz co? Ułatwijmy Ci zadanie jeszcze bardziej – po co Cię ograniczać do jednego boga i jego cudów. Zademonstruj, że KIEDYKOLWIEK w historii ludzkości zaszło COKOLWIEK, co miało przyczyny nadnaturalne.
Trzymaj się mojego pytania i nie kombinuj.
Ja nic nie będę udokumentowywał. Ja SIĘ CIEBIE PYTAM i chcę żebyś to ty MI UDOWODNIŁ NAUKOWO jak to się stało że mleko znikało.
Czego nie rozumiesz z mojego pytania?
Załóżmy że Bóg nie istnieje. Ale mamy doniesienia o których sam napisałeś że nie negujesz istnienia tych doniesień.
Więc ja się ciebie jeszcze raz pytam, bo skoro wg ciebie Bóg nie istnieje i nie warto w niego wierzyć a jednak doniesienia takowe istnieją, więc pytam jak to się stało że mleko znikało?
Chodzi o naukowe wytłumaczenie tego zdarzenia:
https://www.youtube.com/watch?v=qiyTogk9kp4
Jeśli ateiści nie wierzący w Boga nie potrafią NAUKOWO wytłumaczyć tego zdarzenia twierdząc "nie wiem" to ja dziękuję za takie wyjaśnienie. Po co naganiać wierzących w Boga na ateizm, skoro samemu nie umie się wszystkiego wyjaśnić?
Albowiem jeśli ktoś nie wierzy w Boga i wmawia mi (i innym) tutaj (ślęcząc non stop przed kompem całymi dniami od kilku miesięcy i nie mając nic ciekawszego do roboty) że Bóg nie istnieje (i że wszystko można naukowo udowodnić) to ja mam prawo oczekiwać PRZYNAJMNIEJ choć JEDNEGO (i logicznego) naukowego WYJAŚNIENIA WSZYSTKICH takich i podobnych zdarzeń. A jeśli takiego wyjaśnienia nie ma to ja nie mam podstaw żeby przestać wierzyć w Boga.
Kolego, przestań robić z siebie głupka, bo to już nie jest śmieszne.
➊ Ja niczego n/t mleka nie twierdzę, więc nie mam Ci czego udowadniać.
Ty twierdzisz, że „cud” mleka to zjawisko nadprzyrodzone, więc Ty musisz to udowodnić.
➋ Ja nie twierdzę, że bogowie nie istnieją, więc nie mam Ci czego udowadniać.
Ty twierdzisz, że Twój ulubiony bóg istnieje, więc Ty musisz to udowodnić.
➤➤➤Jeśli ateiści nie wierzący w Boga nie potrafią NAUKOWO wytłumaczyć tego zdarzenia
Szanowny kretynie (niestety muszę Cię tak nazwać, bo na pewnym etapie nie da się już niestety uciec od takiego wniosku).
① Najpierw musisz zademonstrować, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce!!! To, że znalazłeś o tym filmik na youtube, nie znaczy jeszcze, że to co jest w nim opisane miało miejsce w sposób, w który jest to opisane!!! Sprawdziłeś, czy posągi nadal dają mleko w środowisku w którym wykluczyłeś możliwość doprowadzanie mleka z zewnątrz?
NIE?! TO Z CZYM DO LUDZI!?!?
② Dopiero kiedy to wykluczysz, możesz się zacząć zastanawiać, jak go wyjaśnić!
③ A jeśli nie jesteś w stanie tego wyjaśnić i zademonstrować prawdziwość Twojego wyjaśnienia, to utykasz na wielkim tłustym NIE WIEM, i pozostajesz w tej pozycji do usranej śmierci, albo do momentu w którym będziesz potrafił zademonstrować prawdziwość swoich wniosków!
Twierdzenie, „NIE WIEMY, WIĘC WIEMY - Jahwe! Odyn! Albo krasnoludki!” to jest najbardziej ordynarny błąd logiczny ARGUMENTUM AD IGNORANTIAM!!!
➤➤➤ twierdząc "nie wiem" to ja dziękuję za takie wyjaśnienie. Po co naganiać wierzących w Boga na ateizm, skoro samemu nie umie się wszystkiego wyjaśnić?
Więc wg Ciebie kiedy nie znasz odpowiedzi na jakieś pytanie, to zamiast odpowiedzieć „NIE WIEM! Zbadajmy sprawę, aby się dowiedzieć!” lepiej jest wyssać coś z palca i powiedzieć, że to dzieło krasnoludków?
Jesteś szalony, czy tylko tak obezwładniająco głupi?
➤➤➤ Albowiem jeśli ktoś nie wierzy w Boga i wmawia mi (i innym) tutaj (...) że Bóg nie istnieje...
Pokaż mi - ty patentowany głupcze niezdolny do logicznego myślenia ani zrozumienia najprostszych konceptów mimo powtarzania ich do znudzenia - gdzie ja komukolwiek wmawiałem, że bóg nie istnieje.
Emplim! Człowieku!
Przestań zgrywać takiego głupiego, bezmyślnego, otępiałego matoła, bo nie wierzę, żeby to był szczyt Twoich zdolności umysłowych!!!
Jak pięknie zacząłeś się wyrażać. Nie trzeba było długo czekać. Wystarczyło zadać logiczne pytanie zamiast prowadzić dysputy.
Szkoda że wierzący katolik musi ateisty uczyć kultury której tobie brakuje na poziomie elementarnym.
Celowo nie zgłoszę tego wątku do moderatora żeby wszyscy wierzący dostrzegli różnicę między nami.
Reszty nie skomentuję. Do widzenia.
Życzę dalszych owocnych "badań naukowych" prowadzących donikąd.
Jeśli w swoich postach powtarzasz ciągle tę samą głupotę i robisz to uporczywie pomimo zwrócenia Ci na to wielokrotnie uwagi, to nie oczekuj że będę tolerował to w nieskończoność zanim użyję słowa „głupiec” zgodnie z jego definicją.
Mam nadzieję, że wykorzystanie tego jako pretekstu do rejterady z rozmowy która była dla Ciebie odmienianiem jednej i tej samej porażki przez wszystkie możliwe przypadki, pozwoliło Ci zachować twarz przynajmniej przed samym sobą.
Dysputy teistów:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=_348z1n9F98
1. Jesli Bog stworzyl swiat, to kto stworzyl Boga?
Odpowiesz pewnie, ze Bóg istnial wiecznie, ale to nielogiczne, poniewaz kazda forma inteligencji (zakladamy, ze Bóg jest najwyzsza forma inteligencji) musi miec swoj poczatek. Rozum, od najprostszego w swej formie po ten najpotezniejszy ze wszystkich, musi powstac w drodze ewolucji.
2. Ewolucja musi odbywac sie w istniejacym juz swiecie. Nie moze przebiegac w nicosci.
3. Skoro Bóg, jako najwyzsza istota we wrzechswiecie, przebyl droge ewolucji (musial ja przebyc, poniewaz mamy tutaj do czynienia z intelektem najwiekszej miary. Taki rozum nie mogl wziasc sie znikad), to musimy uwzglednic rowiez fakt, ze swiat w ktorym przebyl owa droge rozwoju istnial na dlugo przed nim. Nie mogl stworzyc tego swiata przed staniem sie Bogiem.
4. Skoro nie stworzyl tego swiata, nie jest wiec Bogiem w sensie religijnym tj Stwórcą.
5. Boga nie ma. Tak samo jak nie ma elfów, jednorożców, pegazów, smoków czy Sw. Mikolaja oraz innych wyimaginowanych postaci.
1. To jest niesamowicie logiczne, punkt następuję po punkcie, po 1 jest 2(słownie "dwa"), zdanie wynika ze zdania a to kolejne bezpośrednio nawiązuje do swojego poprzednika i do następnego z kolei.
2.3. Niesamowity sposób pośredniego nawiązania do wierzeń Darwina jest zaskakujący i nietuzinkowy, oczywiście Bóg podlega prawom Darwina, a nie na odwrót, podlega ewolucji. Tak być musi, jest to oczywisty fakt, nie wymagający tłumaczenia, zupełnie jak to że niebo jest niebieskie, trawa zielona a rybki mają cipki.
4. Oczywiście, stworzony świat nadaje zasady swojemu stwórcy, a na ich podstawie stwórca przestaje być już stwórcą, słuszne spostrzeżenie.
5. Jest tylko jedna drobna różnica, w istnienie żadnej z postaci jakie wymieniłeś nie wierzy wiele milionów dorosłych ludzi na całym świecie, uważanych za zdrowych fizycznie i psychicznie, poza Bogiem.
W ujeciu biblijnym Bóg jest Stwórca świata tzn, ze przed Bogiem nie bylo niczego. Bóg stworzyl wszystko od zera, comjest calkowicie nielogiczne. Czytaj ze zrozumieniem.
Z teologicznego punktu widzenia, Bog nie podelga zadnym prawom, rowniez prawom darwina, co samo w sobie jest juz absurdem i gwaltem na logicznym rozumie. Moje rozumowanie bylo czysto teoretyczne, zeby wykazac bledy w logice ludzi wierzacych.
To, ze w Boga wierza miliony nie znaczy, ze on istnieje. Gdyby jedna osoba wierzyla w Boga nazwalibysmy ja osoba niespelna rozumu. Jesli wiele osob wierzy w Boga nazywamy to ... religia.
Proszę bardzo typowy przykład Ateisty, implikator to tylko lepiej dedukowana wersja tego smutnego zjawiska.
Czytałem ze zrozumieniem, i zadawałeś pytania: czy ktoś stworzył Boga, czy Bóg miał swój początek i czy Bóg podlega zmianie(ewolucji) przed i po stworzeniu świata, czyli w sumie to wszystko, na co już dawno zostały udzielone odpowiedzi, w średniowieczu itp. Gdybyś chciał to wystarczy zgooglować i cała literatura staje przed nami i się nam kłania w pół, ze św. Tomaszem na czele.
Fakt, sam sobie odpowiedziałeś, nie- Bóg nie podlega wymyślonym ziemskim prawom. Tak samo jak ja zgodnie z prawem angielskim jadąc ulicą poruszam się cały czas pod prąd ale nie przysłano mi jeszcze mandatu z Anglii, a to dość poważne wykroczenie. Tak samo Bóg, nie może pogwałcać prawom logiki czy ewolucji nie podlegając im.
Poza tym, popatrz się na swój świat, prawa nie obowiązują wszędzie, ty widzisz siebie w przyszłości i wiesz że masz coś takiego jak początek lub koniec, a taki aborygen istnieje tylko w przeszłości. Dla aborygenów istnieje tylko przeszłość i w niej się obracają, teraźniejszość ogranicza się prawie do zera a przyszłości w ogóle nie ma. Podobnie logika, to zespół czysto teoretycznych zależności wynaleziony dla akademickiej dysputy w zachodnim świecie, już na przykład w rozumieniu wschodnim zen i tym podobne "ty jesteś sobą i nie sobą równocześnie", co jest sprzeczne logicznie. Samo życie logiczne nie jest otaczają nas absurdy, np jak można zgubić 150 tonowy samolot boeing 777? O.o Jeśli twoje życie jest zbiorem powiązanych ze sobą ciągów logicznych to jest ono fabułą filmu.
Dlatego czytaj Biblię, to jedyny ratunek dla Ciebie. ^^
Argumenty Sw. Tomasza sa absolutnie nielogiczne. Wie to kazdy myslacy czlowiek.
Nie-Bog nie podlega ziemskim prawom? O czym ty mowisz?
Kazda istota musi podlegac prawom natury. Kazda, bez wyjatkow.
Jak mozna zbugic 150 tonowy samolot? Widocznie mozna. Tragedie sie zdarzaja. A moze to byla boska interwencja?
Czytac Bible?
Cytat z ksiazki "Dariusz najmniejszy" Umberta Eco:
"Czy Biblia miałaby szansę u współczesnego wydawcy?
Muszę powiedzieć, że na początku lektury i po pierwszych stu stronach byłem nastawiony entuzjastycznie do tego rękopisu. Akcja toczy się wartko, a przecież dzisiejszy czytelnik niczego więcej nie wymaga od tego rodzaju rozrywkowej pozycji. Mamy tu seks (i to w obfitości), cudzołóstwo, sodomię, zabójstwa, kazirodztwo, wojny, rzezie itd."
Biblia to jedna z najbardziej krwawych ksiazek w histori, wiec mysle ze masz racje, pewne przeczytam.
''Boga nie ma''? Kto Boga nie ma? , byc, a miec , istnieje miedzy tymi pojeciami fundamentalna roznica. ''Bóg nie jest'', albo ''Bóg nie istnieje'', do stu tysiecy piorunów! Sprobójta no uzyc tego statementu na ustnym u dr Jaskóly.
Ciemnota!!
http://www.youtube.com/watch?v=x_70uySTScg
http://www.youtube.com/watch?v=HTomyK3k6Z4
Precz z Polski lewaki i PiSowczyki!
Lewaki I PiSowczyki! Czyli, usuwamy lewaków I PiSowczyków - nie koniecznie muszą mieć coś ze sobą wspólnego żeby ich razem usunąć.
Czytaj ze zrozumieniem, albo wróć do szkoły.
Premier.
A co jeśli stwórcę stworzył inny stwórca stworzony przez jeszcze innego stwórcę? Po co w ogóle się nad tym zastanawiać? Prawda jest taka, że nikt tego nigdy się nie dowie, a swoją drogą nie rozumiem jak można lubić biblijnego boga, jest chyba najgorszy ze wszystkich których poznałem. W starym, testamencie(nie wiem czy chrześcijanie go uznają, ale tam właśnie jest bajka o Noe) wybija większość ludzkości za grzechy innych ludzi, męczy ich plagami. No jak dla mnie to przejaw czystego skur***yństwa. Ewidentnie widać, że ludzie którzy wymyślili biblię nie mieli pojęcia o istnieniu innych galaktyk, umyślili sobie że ich stwórca zrobił sobie takie duże akwarium którym jest ziemia, powrzucał w nie zwierzęta i ludziki, a sam siedzi sobie gdzieś na górze i na wszystko sobie spogląda. Jestem pewny, że istnieje/istniała jakaś siła stwórcza, ale mam to głęboko w dupie, bo do niczego ta wiedza nie jest mi potrzebna.
Akurat nie, ale odpisuję Szanownemu Panu tylko dlatego, by w temacie nie było 666 odpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie.
prawda jest taka, że sam wymyśliłem wszechświat, a wy, małe ludziki, jesteście tylko tworami mojej wyobraźni
Założenie Ateizmu jest nieprawdziwe. Nie jest to prawda. Ateizm to wątpliwość w założenia./\
Jak człowiek może narodzić się bez sexu kobiety i mężczyzny?Proste,bo jest Jezusem:)
Co spotkało Hioba,który wierzył w Boga?Proste Bóg się wnerwił na Szatana i zabrał Hiobiowi wszystko prócz jego wiary zabijając przy tym całe potomstwo i zonę miłosierdzie wspaniałe.
Jak powstał rodzaj ludzki według Biblii?Adam i Ewa urodzili chłopca,a.żeby doszło do reprodukcji to i dziewczynkę czyli kazirodztwo od początku świata,bo brat z siostrą skoro innych ludzi nie było.
Jak Mojżesz przeprowadził Żydów przez Morze Czarne?Proste nauka wyjaśniła dawno temu,że to nie Bóg tylko zmiany klimatyczne.
Jak Noe zbudował arkę i zabrał wszystkie zwierzęta?Proste,bo Bóg mu kazał:D
Dwa pierwsze punkty pominę milczeniem, bo poza nieprecyzyjną definicją nie ma się o co czepiać, ale idąc dalej:
"3. Świat nie mógł sam siebie powołać do istnienia, bo aby móc cokolwiek uczynić, trzeba założyć uprzednie istnienie.
Logicznie niepodważalne."
Ok, jeśli to jest logicznie niepodważalne, wynika z tego, że nie można samemu powołać siebie do istnienia, co oznacza, że niemożliwym jest odwieczne istnienie, bo każda rzecz/istota/byt musi wcześniej zostać przez kogoś/coś stworzona.
"4. A zatem, jeśli świat zaistniał, to został stworzony. A jeśli został stworzony to istnieje Stwórca świata, nie należący do świata, i tym samym założenia ateizmu są nieprawdziwe."
Od początku powołujesz się na logikę, a potem wysnuwasz jakąś konkluzję z dupy, która nie jest logicznym następstwem wcześniejszych punktów. "Jeśli zaistniał, to został stworzony", a co z pozostałymi możliwościami? Na przykład z pewnym, dużo bardziej prawdopodobnym, wytłumaczeniem, że świat zaistniał samoczynnie na drodze długotrwałych procesów fizycznych i chemicznych - nie stworzył się sam, tylko sam się we Wszechświecie formował. I nie zapominajmy, że odwieczny Stwórca nie dał początku światowi, skoro w logicznie niepodważalnym punkcie trzecim ustaliliśmy, że taki Stwórca nie może istnieć.
Reszty nawet nie czytałem, bo zobaczywszy te pierdoły uznałem, że nie warto poświęcać na to aż tyle uwagi.
"tl;dr"
Procesy fizyczne i chemiczne nie mogły zachodzić bo nie istniała materia. Bóg nie powołał siebie do istnienia bo zawsze był - jest wieczny.
"Ok, jeśli to jest logicznie niepodważalne, wynika z tego, że nie można samemu powołać siebie do istnienia, co oznacza, że niemożliwym jest odwieczne istnienie, bo każda rzecz/istota/byt musi wcześniej zostać przez kogoś/coś stworzona."
Bóg nie powołał siebie do istnienia bo zawsze był. Wszechświat nie zawsze był.
"a co z pozostałymi możliwościami? Na przykład z pewnym, dużo bardziej prawdopodobnym, wytłumaczeniem, że świat zaistniał samoczynnie na drodze długotrwałych procesów fizycznych i chemicznych - nie stworzył się sam, tylko sam się we Wszechświecie formował."
Procesy fizyczne i chemiczne zachodzą w materialnym wszechświecie. Jak nie było materii to nie mogły zachodzić żadne procesy. Wszechświat formował się w zamyśle Boga.
Jakby Bóg istniał to by co drugi tutaj wypowiadający się dostał piorunem w pysk. Zalewacie się gównem na temat, o którym żadno z Was nie ma i nie powinno mieć pojęcia. Ludzie są za krótcy żeby to ogarnąć. Czy Bóg jest czy go nie ma to jestem przekonany, że ma nas w głębokim poważaniu. Religia zawsze była i do dziś jest ogniem konfliktów, hamulcem postępu i konewką pełną gówna którą ludzie się polewają.
Myślisz tak jak media ci każą myśleć. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/abp-hoser-szkoda-mi-ks-lemanskiego-boje-sie-o-jeg o-przyszlosc/43567