Nie jestem znawcą kina, jestem historykiem sztuki.
Nie chodzę do kina z wiadomych powodów: filmy są fatalnej jakości. Oglądam głównie te z XX wieku, w tym Nosferatu z 1989.
Film Nosferatu z 2024 uważam za obraz potwierdzenia upadku wszelkiego intelektualnego poziomu.
1. Gra tanimi wyobrażeniami niczym z gier komputerowych dla dorosłych chłopców
1a. Próby wywołania atmosfery skrajnymi, tendencyjnymi środkami takimi jak czarny las z mało widoczną ścieżką
1b. Każda scena zamykająca wydarzenie kończy się uderzeniem, hałasem, jak gdyby należałoby wywołać strach przez atak na fizyczne zmysły.
1c. Odnosząc się do Nosferatu z 1979, proszę zwrócić uwagę jak tam budowane jest napięcie: atmosferą przedstawionego świata. Jest to wiadome, że aby wyobraźnia zadziała musi mieć przestrzeń wynikającą z niedopowiedzenia.
W wersji z 2024 wszystko jest jawne, konkretne, krzyczące, płytkie i małe.
1d. Przedstawieni mężczyźni podczas konwersacji, rodem z nienawistnego wyobrażenia feministki.
To czyste cliche na temat XIX wieku: cygaro, garnitury, interesy, płodzenie dzieci. Owszem, zawsze typ zarobkiewicza tego typu był, podobnie jak dziś: proszę spojrzeć na modę biznesową w Ameryce/w Polsce. Jednakże uderzanie takim wyświechtanym wyobrażeniem tylko utwierdza, że tak mogło być, co dzisiejsze pseudo-lewicowe ugrupowania wezmą za dowód (z powodu braku umiejętności rozróżnienia między fikcją filmu a prawdą historyczną).
1e. Nosferatu jako potwór, niczym umięśniony trup. Straszy tylko dlatego, że jest obrzydliwie poraniony, krzyczy, wykonuje szybkie ruchy (psychologiczne wywoływanie niepokoju) oraz mówi gardłowym głosem niczym z black metalowego repertuaru.
1f. Wstępna scena z żoną (sen), która trzęsie ciałem jest była bardzo śmieszna. A jeżeli coś ma być inne a wychodzi śmieszne, to nazywamy to Kiczem.
Ten film jest definicją Kiczu filmowego.
1g. Kiedyś sztuka filmowa była specjalistyczna i odbiorca musiał postarać się rozszyfrować znaczenia i środki. Dzisiaj jawność gwałci każde głębsze uczucie, wychowując widza na płytkiego dzieciaka, który jest tak uwsteczniony, że się zanudzi jak tylko coś będzie wymagało dłuższego uwagi.
To mały, głupszy ma się dostosować do lepszego, mądrzejszego, nie na odwrót, Ale dzisiaj się o tym zapomina, bo ruchy polityczne grają już w populizm na całego.
1h. Gra aktorska postaci męża nawet ratuje film, żony już słabiej, ale też. Inni aktorzy tak sztuczni, słabi, że zastanawiam się czy można wykonywać swój zawód na skale światową i nie wstydzić się takiej nieudolności.
1i. Wszelkie próby ratowania tego filmu zdają mi się dowodem słabości rozumienia zjawisk kulturowych (polecam literaturę, zamiast patrzenia w ekran) oraz próbą ratowania upośledzonego tworu przed silnym, głębokim stanowiskiem w którym na szczęście nie jestem sam.